LIX

874 50 7
                                    

Camila pov

- Mamo, proszę. - Powiedział ze smutna miną gdy posadziłam go na blacie i zaczęłam grzać mleko.

- Cameron, jest późno. - Westchnęłam.

- No mamo! - Zrobił się cały czerwony ze złości.

- Mama chyba powiedziała, że jest późno. - Powiedziała Zielonooka i odłożyła poduszkę po czym wstała. - Czego nie rozumiesz? - Podeszła do Nas.

- Przepraszam mamo. - Powiedział a mnie szczeka opadła. Stałam chwile jak wryta z butelka w ręku, bo oniemiałam z zachwytu. Jakim cudem on się jej słucha? Ani ja, ani Shawn, No nawet Harry nie potrafił wypływać aż tak na moje dziecko.

- Nic się nie stało..Chodźmy spać. Wyciągnęłam ręce, ale on pokręcił głowa i zaczął iść w kierunku swojego pokoju machając Lauren. Spojrzałam na Nią na co ta wzruszyła ramionami i uniosła kąciki ust ku górze. - Zaraz..wracam. - Bardziej zapytałam niż powiedziałam i ruszyłam w kierunku pokoju syna.

Po 10 minutowej, ale tez spokojnej dyskusji doszliśmy do porozumienia i Cameron poszedł spać. Obiecałam, że Lauren zawiezie go do przedszkola, o czym jeszcze nie wie i mam nadzieje, że się zgodzi, bo nasz syn mnie rozszarpie.

- I jak? - Zapytała nadal stojąc w kuchni.

- Śpi. Jakim cudem on Cię słucha? - Zapytałam podejrzliwie.

- Stawiam granice. - Wrzuciła kilka orzechów do ust.

- Taa. - Opadłam na fotel. - Jest taka sprawa, że..Cameron uparł się, żebyś zawiozła go jutro do przedszkola. - przygryzłam wargę. - Dasz radę? - Spojrzała na mnie podejrzliwie.

- Możliwe. - Wzięła garść orzechów w pięść i wsypała je sobie do buzi. - Ale nie mam piżamy. - powiedziała z cwaniackim uśmiechem.

- Oh, zamierzasz zostać na noc? - Uniosłam brew ku gorze, bo nie spodziewałam się, że zamierza zostać..

Lauren pov

- Będę mieć bliżej. - Puściłam Jej oczko i ruszyłam w kierunku kanapy.

- Myśle, że coś znajdę. - Zamyśliła się. - Mam tez dodatkowa szczoteczkę do zębów. - Wstała i weszła do toalety. - Tak, mam! - Krzyknęła.

Gdy otrzymałam już szczoteczkę, ręcznik, gumkę do włosów i dokładne instrukcje obsługi prysznica udałam się do łazienki.

Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i związałam włosy w wysoki kok. Zostałam w czarnej koszulce i kraciastych, luźnych bokserkach bo skąd miałam wiedzieć, ze zostanę na noc? A piżamy Mendy nie włożę. Wolałabym spać nago.

Gdy wyszłam z łazienki Camila akurat wypinała się nad kanapą zakładając prześcieradło a tym samym ukazując swój ogromny tyłek w moim wielkim oczom.

Miałam ochotę podejść i posłać jej siarczystego klapsa, ale się powstrzymałam. Chrząknęłam na co brunetka odwróciła się i posłała mi mały uśmiech.

- Nie włożyłaś piżamy. - Powiedziała walcząc z zawleczką na kołdrę i przyglądając się co jakiś czas.

- Wydaje mi się, że jest za gorąco na długie bawełniane spodnie i jakiś kożuch. - Prychnęłam i opadłam na fotel podziwiając to, co przede mną.

- Shawn lubi gdy mu ciepło. - Przewróciła oczami a ja Zaśmiałam się pod nosem.

- Nie dziwie się, że mu zimno skoro nosi tak aseksualne piżamy. A myślałam, ze tylko na codzień wyglada jak golfista.

- Oh, przestań już. - Rzuciła we mnie poduszka. - Idę się wykąpać, a Ty się rozgość. - Wytknęła mi język i zniknęła za drzwiami łazienki.

Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMRENDove le storie prendono vita. Scoprilo ora