Camila pov
- Nie mogę w to uwierzyć! - Wyrzuciłam ręcę w powietrze, a ludzie w kawiarni
zaczęli patrzeć w moim kierunku. Szybko zakryłam swoją twarz kawą zawstydzona.- Uspokój się, musisz to zakończyć raz na zawsze jeśli chcesz być z Jackie. - Odparł brunet i ukroił widelcem kawałek swojego ciasta marchewkowego.
- Nie odzywa się do mnie. - Ramiona mi opadły.
- Dziwisz się..
- Dzięki za pocieszenie, Harry. - Zrobiłam kwaśną minę.
- Camila, kocham Cię, ale zdecyduj się w końcu. Nie możesz być z obiema..
Po kawie z Harrym poszłam do pracy po drodze bezskutecznie podejmując kolejne próby kontaktu z Jackie. Już miałam cisnąć telefonem o ziemię, ale
na mojej drodze stanęła Rose.- Wszystko w porządku, kochanie? - Odgarnęła włosy z mojej twarzy w uroczym geście. - Wyglądasz na zmęczoną.
- Tak, wszystko gra. - Kiwnęłam głową i schowałam telefon do tylniej kieszeni spodni. - Rose..
dziękuję Ci za to, że idziesz mi tak na rękę. - Powiedziałam szczerze, bo głupio mi już było, że
kobieta daje mi tyle wolnego i ciagle ulgi.- Nie martw się skarbie, jesteś moją najlepszą pracownicą. - Mrugnęła i spoglądając na zegarek poszła do swojego biura uprzednio się ze mną żegnając po krótkiej wymianie zdań.
W drukarni cały czas spoglądałam na zegarek chcąc już stąd wyjść. Lubię swoją pracę, ale dziś i ostatnio nie mogłam się na niczym skupić.
Postanowiłam też po pracy pójść na posterunek policji, aby spotkać się z Jackie. Nie chce Jej prześladować, ale muszę z Nią porozmawiać i powiedzieć prawdę.
Ustaliłam telefonicznie z Clarą, że Tylor odbierze mojego syna ze szkoły, a ja odbiorę go wieczorem z ich domu. Około czwartej wyszłam z drukarni żegnając się ze współpracownikami i wzięłam taksówkę.
Ręcę trzęsły mi się niemiłosiernie, gdy przekraczałam próg komendy popychając ciężkie drzwi. Starszy mężczyzna siedzący przy recepcji uśmiechał się do mnie zachęcająco, więc podeszłam.
- Dzień dobry, szukam Jackie. - Uśmiechnęłam się uroczo. - Detektyw Jackie Bell.
- W jakiej sprawie? - Zaczął pisać coś na klaeiaturze.
- Ja..
- Camila? Co Ty tutaj robisz? - Brunetka podeszła do recepcji w pełnym umundurowaniu z dokumentami w dłoniach.
- Detektyw Bell, pani do Ciebie. - Odezwał się mężczyzna na co Jackie kiwnęła do Niego głową i odeszła kawałek, a ja poszłam za Nią.
Nic nie mówiąc szła przed siebie, aż do jakiegoś pomieszczenia, ledwo dotrzymywałam Jej kroku, ale kartą magnetyczną otworzyła drzwi, które okazało się jakimś biurem i usiadła za biurkiem rzucając dokumenty na wspomniany wcześniej mebel.
- Usiądź, proszę. - Niepewnie podeszłam do krzesła trzymając pasek od swojej torebki i usiadłam, mój wzrok padł na dokumenty leżące przed
kobietą, na samym środku szarego papieru widniało nazwisko Lauren. Przełknęłam ślinę i sporzałam w Jej wściekłe, albo zawiedzione? Niebieskie
oczy.- Ja..musimy porozmawiać.
- Zdecydowanie, Camila. Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć? - Zapytała i schowała dokumentacje Lauren do szuflady biurka.
- Przepraszam, ja..nie wiedziałam, że cokolwiek między Nami wyjdzie i że Cię polubię..Wiem, że nic mnie nie tłumaczy, ale nie jestem z Lauren, Ona siedzi w więzieniu i tam zostanie. - Wyrzuciłam z siebie.
CZYTASZ
Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMREN
FanfictionCamila Cabello zaczyna studia na Uniwersytecie Kalifornijskim, ta cicha, poukładana i skryta dziewczyna napotyka na swojej drodze niesforna i zgorszona Lauren Jauregui. Jak potoczą się ich losy? ❌ Okładka wykonana przeze mnie. ❌ SCENY +18 🔞 alkoh...