Lauren pov
- Stój gówniarzu! - Krzyczałam biegnąc za Nim do garażu. - Cameron, nie ręczę za siebie! - W końcu dopadłam tego gnojka i zamknęłam za sobą drzwi ciężko dychając. - Co Ty odwalasz?! - Wbiłam w syna morderczy wzrok.
- Przestań traktować mnie jak dziecko! - Skrzyżował ręce na klatce piersiowej mierząc mnie wściekłym wzrokiem.
- To przestań się tak zachowywać! - Wyrzuciłam ręce w powietrze. - Co Cię opętało?! Dorośli nie uciekają.
- Znowu to robisz! - Opuścił ręcę wzdłuż ciała i zacisnął dłonie w pięści.
- Co? - Uniosłam brew ku gorze nie wiedząc o co chodzi.
- Pojawiasz się, chwile jest dobrze i znikasz! - Kopnął w opony stojące obok, a jego twarz zaczęła płonąć ze złości.
- O czym Ty mówisz? - Zupełnie nic nie rozumiałam, myślałam, że fajnie spędził urodziny, nic nie wskazywało na taki wybuch złości.
- Słyszałem Twoja rozmowę z dziadkiem. Znowu wyjeżdzasz. - Zaśmiał się smutno i spuścił wzrok.
Kurwa.
Zrobiłam krok w jego stronę, a On usiadł na betonowej podłodze chowający twarz w dłoniach.
- Mama znowu będzie cierpieć. Dlaczego to robisz? Nie możesz zniknąć raz, na zawsze? - Podniósł głowę, jego oczy były zeszklone. - Myślałem, że teraz już naprawdę zostaniesz. Pozbyłaś się Jackie. - Pociągnął nosem.
Szybko zerwałam się z miejsca, w którym stałam i usiadłam obok niego krzyżując nogi w kostkach i opierając łokcie o kolana. Zabolało mnie serce.
- Przecież wrócę, muszę pracować. - Westchnęłam i spojrzałam na niego bokiem.
- Wiem co robisz, nie jestem głupi. - Przetarł dłonią nos. - Mama myśli, że jestem małym dzieckiem i niczego nie rozumiem, ale ja wszystko wiem. Noah mówił mi co robi Jego tata i pokazywał broń. - Wzruszył ramionami. - Wiem co robisz z Jego tatą, widziałem też zdjęcia.
- Cameron. - Zaczęło kręcić mi się w głowie, Camila mnie zabije..- Nie wiem co widziałeś, ale gwarantuje Ci, że nie powinno Cię to martwić. - Spojrzał na mnie podejrzliwie. - Nie powinieneś widzieć żadnych zdjęć, a tym bardziej dotykać broni. - Pokręciłam głowa. - Nie możesz nikomu o tym powiedzieć, zrozumiano? A zwłaszcza mamie. - Kiwnął głową.
- Na ile wyjeżdzasz? - Zapytał skubiąc swoje spodenki.
- Na tydzień. Tak myśle. - Kiwnęłam głową. - A jak wrócę zabiorę Cię na strzelnice.
- Naprawdę?! - Jego oczy szeroko się otworzyły. - Noah może iść z nami?! - Spojrzał na mnie z nadzieja.
- Jeśli wujek Tyron się zgodzi. - Już żałowałam tej decyzji, ale gówniarz nie mógł się wygadać Camili, bo by mnie zatłukła.
- Jesteś najlepsza! - Wstał na nogi i wyrzucił ręcę w powietrze, a ja poklepałam go po głowie.
- Jest jeden warunek. Idź do matki i Ją przeproś, powiedz, że nic się nie stało. Zrozumiano? - Uniosłam brew ku górze.
- Tak..Przepraszam. - Zrobiło mu się głupio. - Pójdę do mamy i wrócę do namiotu.
Gdy wyszedł odetchnęłam z ulga, rozumiem, że się martwi, ale jego roztargnienie działa mi na nerwy. Może ma jakieś ADHD? Muszę zapytać Camilę czy robiła jakieś badania..
W drodze do domu sprawdziłam teren, aby się upewnić, ze chłopaki są bezpieczni w namiotach. Po drodze myślałam o tym, że Tyron będzie się musiał bardzo postarać, żeby nie dostać wpierdolu. Jak może trzymać broń na widoku 12nastolatka?! Cameron raz dostał się do broni i od tamtej chwili pilnuje, aby sytuacja się nie powtórzyła. Zdjęcia? Wiem, że Ty jest pojebany i lubi fotografować ofiary, ale na litość boską..on kolekcjonuje zdjęcia zmaltretowanyc trupów do cholery! Nie chce żeby Cameron widział takie rzeczy, jest za młody, jeszcze przyjdzie na Niego czas, a wtedy wszystko mu pokaże.
YOU ARE READING
Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMREN
FanfictionCamila Cabello zaczyna studia na Uniwersytecie Kalifornijskim, ta cicha, poukładana i skryta dziewczyna napotyka na swojej drodze niesforna i zgorszona Lauren Jauregui. Jak potoczą się ich losy? ❌ Okładka wykonana przeze mnie. ❌ SCENY +18 🔞 alkoh...