Camila pov
- Poczekaj..czyli Twoja matka i Shawn knują od dłuższego czasu za Twoimi plecami? - Uniósł brwi ku górze i upił łyk wina.
- Myśle, że od dość dawna. Teraz przypomniało mi się jak wiele razy mama przez telefon albo Shawn wspominali o Hiszpanii, o życiu w Europie. Ewentualnie miałabym wrócić do Brixton, do matki. Oczywiście z dala od Lauren. - Przybrałam poważny wyraz twarzy.
- I co Ty na to? - założył kosmyk swoich bujnych loków za ucho i upił łyk wina.
- Nie zgodzę się na to, tu nam dobrze. - Powiedziałam zgodnie z prawda. - Poza tym mam tu Was, chciałabym niedługo wrócić na studia, Cameron ma tutaj przedszkole, przyjaciół..- Wyliczałam.
- I Lauren.
- Co?
- I Lauren jest tutaj. - Prychnęłam, bo to nie miało żadnego znaczenia. Przynajmniej dla mnie, dla Camerona na pewno, bo tęskniłby za Lauren, z która ostatnio o dziwo bardzo dobrze się dogaduje.
Opowiedziałam jeszcze brunetowi o tym jak Lauren celowała bronią do mojej matki, która mnie obraziła, o Shawnie, który postawił ultimatum i o tym, że chce adoptować Camerona. A ja dowiedziałam się o tym od mojej matki.
Harry o mało nie wypluł wina z powrotem do kieliszka gdy to usłyszał.
- On chyba postradał zmysły, nie zdaje sobie sprawy z tego co Lauren może mu zrobić? - Przybrał poważny wyraz twarzy jakby sobie coś przypomniał. - gdyby tylko się dowiedziała bez wahania wybiłaby mu nóż w oko. - Skrzywił się i sięgnął po żelki.
- Dlatego nie może się dowiedzieć i nie dowie. - Westchnęłam i opadły mi ramiona. - Jestem między młotem a kowadłem. Chyba go po prostu zostawię i będę żyć w spokoju. - Spojrzałam na bruneta.
- Po prostu chcesz bzykać się z Lauren bez wyrzutów sumienia. - Uniósł brwi ku górze.
- Harry! - Przewróciłam oczami i wstałam.
- To napięcie seksualne nie wpływa dobrze na Twój nastrój. Jesteś strasznie sukowata. - Wykrzywiła usta w głupi uśmieszek.
- Zrobiła mi placówkę. - Powiedziałam stojąc tyłem do przyjaciela.
- Ty mała ździro. - Zaczął się śmiać.
- Zamknij się. - Chwyciłam za telefon stacjonarny i wybrałam numer do baru sushi. - Zaraz będziesz mógł zapchać sobie gębę rybą.
Lauren pov
- Jak to wrócił? - Zapytałam wkurwiona, ale tez skołowana matkę, która zadzwoniła do mnie z informacja, że ojciec pojawił się w domu cały u zdrowy.
- Nic nie mówi, twierdzi, że go porwano i wypuszczono. - Powiedziała jak gdyby tez mu nie wierzyła.
- Przyjadę do Was. Chce zamienić z nim pare zdań.
- Wrócił do pracy, nie wiem co o tym myśleć, dziecko. - Westchnęła. - Ale pewnie wróci wieczorem..przyjedź. Cameron jest u Nas. - Powiedziała a ja oczyma wyobraźni widziałam jak się uśmiecha mówiąc o swoim wnuku.
- Dlaczego? Gdzie jest Camila? - Wsiadłam do samochodu i przekręciłam kluczyk w stacyjce.
- Oh, chciała spotkać się z przyjacielem, więc zaproponowałam, żeby Cameron u Nas przenocował.
- Aha. Niedługo będę. - Rozłączyłam się i udałam w kierunku willi rodziców.
Jestem niespokojna, bo wiem, że ojciec coś knuje. Jaki porywacz wypuściłby go po takim czasie nie mając z tego żadnych korzyści? Czy on myśli, ze jestem upośledzona?
ESTÁS LEYENDO
Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMREN
FanficCamila Cabello zaczyna studia na Uniwersytecie Kalifornijskim, ta cicha, poukładana i skryta dziewczyna napotyka na swojej drodze niesforna i zgorszona Lauren Jauregui. Jak potoczą się ich losy? ❌ Okładka wykonana przeze mnie. ❌ SCENY +18 🔞 alkoh...