XXXVI

1.2K 48 22
                                    

Camila pov

Po ostrej kłótni z Lauren dotyczącej obrączki na jej szyi, z którą się nie rozstaje i tajemnicami, które skrywa postnowiłam dać sobie z nią spokój. Nieźle namieszała w moim życiu,
w życiu Shwana, który musi uczęszczać na rehabilitacje w wyniku zaistniałej sytuacji, w której Lauren postanowiła strzelić w jego kolano, tym samym stracił stypendium sportowe i zmuszony był

wziąć urlop dziekański, a także tłumaczyć się policji i rodzicom, nie mógł oczywiście wkopać Lauren, bo bał się konsekwencji z Jej strony, wymyślił historyjkę o napadzie w jakiejś ciemnej uliczce, reszta świadków również trzymała gębę na kłódkę.

Harry zaczął spotykać się z nowym chłopakiem, który kompletnie namieszał mu w głowie, nijaki Zyan - ćpun, oraz diler zawrócił mu w głowie. Mieliśmy małą pogadankę na ten temat, ale wypomniał mi "występki" z "kryminalistką" Lauren, więc w końcu odpuściłam
i stwierdziłam, że nie będę się wtrącać do czasu, aż sam mnie o to nie poprosi.

Nadal pracuje w kancelarii Jauregui, mam dobry kontakt z Chrisem oraz Jego rodzicami, nawet dwa razy zaprosili mnie na obiad, ale akurat nie miałam czasu. No i może chęci, aby widzieć Lauren, albo Taylor.

Małą, wredną kopię Lauren.

Ally nadal pracuje w hooters, Dinah imprezuje zawalając studia razem ze znajomymi z roku, a ja?

Zaczęłam więcej rozmawiać z matką, znalazłam sporo czasu na naukę i dodatkowe zajęcia z literatury, gdy tylko mam
czas i chęci to na nie uczęszczam razem ze Shwanem..a co do Shwana..zbliżyliśmy się do siebie w przeciągu tych

prawie trzech tygodni..Wybaczyłam mu te niewinne kłamstwa o kwiatach, czy bzdury, przez które Lauren postrzeliła
jego kolano, to po części moja wina. Nie wiem gdzie jest i co się z nią dzieje, nikt nie wie. Nie pokazuje się na
uczelni, nie pisze, nie dzwoni. Zostawiła mnie tak po prostu i odeszła bez słowa.

Jej wybór.

Wakacje zbliżały się wielkimi krokami, już tylko tydzień i ukończę pierwszy rok studiów, z tej okazji razem ze Shwanem, Harrym, Ally, Dinah, Louisem, Zyanem niestety i paroma innymi osobami z naszego rocznika, alo z klasy wyżej postanowiliśmy polecieć na małe wakacje na Florydę z okazji wakacji.

- Tak bardzo nie mogę się doczekać, że zacznę pakować się chyba już dziś. - Pisnęła moja współlokatorka przeglądając swoją część szafy.

- Mamy jeszcze 4 dni, All. - Włożyłam książki do torby i przewiesiłam ją przez ramię.

- Wiem, ale jestem tak podekscytowana..Będzie Charlie. - Oczy jej się zaświeciły, gdy mówiła o swojej nowej prawie zdobyczy.

- Cieszę się, że macie się ku sobie. - Uśmiechnęłam się słabo i udałam w stronę drzwi, wyszłam z pokoju akademickiego kierując
s

ię w dół, aby spotkać się ze Shwanem i pouczyć.

Postanowiłam wstąpić do akademickiej stołówki i wziąć na wynos coś ciepłego do jedzenia i jakąś kawę.

Wybrałam jakiś makaron warzywny, który przeurocza staruszka pracująca przy barze spakowała do dwóch styropianowych pudełek, oraz dwie czarne kawy z cukrem i uprzejmie dziękując starszej kobiecie skierowałam się do pokoju Shwana. Będąc na miejscu z reklamówką w dłoni delikatnie zapukałam do drzwi, które po chwili otworzył mi brunet z uśmiechem od ucha do ucha wpuścił mnie do środka.

Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz