Camila pov
Moja znajomość z Jackie weszła na wyższy poziom. Przemyślałam sobie wszystko i przeanalizowałam całe swoje dotychczasowe życie. Muszę wziąć się w garść i zacząć żyć, bo faktycznie zostane smutną i samotną wdową na wieki.
Od kilku dni mam okropne problemy z Cameronem, poszedł do nowej szkoły i chyba nie do końca oswoił się z tym wszystkim. Do tego brak Lauren..
- Cameron, proszę Cię spóźnimy się. - Westchnęłam, bo mój syn miał na mnie kompetnie wywalone.
- Nie chce tam iść. - Stanął naprzeciwko mnie i wbił we mnie wzrok. Jest już taki duży.
- Musisz chodzić do szkoły, kochanie, a ja muszę iść do pracy. - Otworzyłam szafę w korytarzu i wyjęłam białe tenisówki.
- Nie muszę. - Burknął.
- Cameron, masz dziesięć sekund na ubranie butów. - Powiedziałam ostro.
- Nienawidzę Cię. - Zaczął ubierać buty, a moje serce rozpadło się na milion kawałków. W oczach zebrały się łzy.
- Słucham? Co Ty powiedziałeś?
- Nienawidzę Cię, gdyby mama L tu była to sprzątnęłaby tego psa z Naszego domu. - Szczeka opadła mi do kostek. Jak On może tak mówić?! - Chce jechać do babci po szkole. - Założył swój plecak na ramiona i wyminął mnie w progu.
Chyba czas porozmawiać z Clarą, jestem pewna, że to Ona wpaja mu takie bzdury! I co to za słownictwo?! Nienawidzi mnie?! Pies?!
Po odstawieniu mojego syna do szkoły udałam się do pracy, usiadłam za biurkiem przeglądając faktury drukarni i zatopiłam się w swoich własnych myślach.
Nagle przyszedł sms od Jackie, w którym zapytała czy idziemy dziś na kolacje. Postanowiłam odmówić i spędzić ten wieczór z Cameronem, porozmawiać z Nim.
Czas minął mi bardzo szybko, więc po pracy pojechałam do rezydencji Jaureguii, bo Clara dziś odebrała Camerona, tak jak chciał.
Weszłam do środka i przywitałam się po drodze z Sędzią, a potem wybiegająca z domu w pośpiechu Tylor.
W kuchni zastałam Clare gotującą coś i Camerona przy stole, który odrabiał lekcje.
- Dzień dobry. - Podeszłam do syna i pocałowałam go w skroń, ale jakby w ogóle mnie nie zauważył.
- Co Ty tu robisz, Camilo? - Clara niepewnie podeszła i objęła mnie od niechcenia. Odkąd poznała Jackie Jej zachwianie w stosunku do mnie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.
- Przyjechałam porozmawiać.
- Och, o czym? Wszystko gra? - Udawała przy Cameronie i podała mu sok.
- Dziękuje babciu. - Uśmiechnął się do Niej serdecznie. Co za gówniarz!
Po kilku minutach otrzymałam herbatę i usiadłam z Clarą w salonie. Ta jak gdyby nigdy nic degustowała swoją herbatę obrażona na cały świat.
- Cameron ma swój dom. Jego miejsce jest przy mnie. - Powiedziałam bez ogórek.
- Czyżby? Możemy zapytać Go czy chce wracać do domu. - Zrobiła cudzysłów w powietrzu przy słowie dom.
- Jak śmiesz? - Nie wytrzymałam.
- O co Ci chodzi? Masz przynajmniej dużo wolnego czasu. - Wzruszyła ramionami.
- Żartujesz sobie? - Czułam, że zaraz się porycze jak małe dziecko. Musiałam trzymać nerwy na wodzy. - Ile mam czekać? Mam już zawsze być sama, bo Twoja córka siedzi w mamrze? - Wbiła we mnie wkurzone spojrzenie.
YOU ARE READING
Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMREN
FanfictionCamila Cabello zaczyna studia na Uniwersytecie Kalifornijskim, ta cicha, poukładana i skryta dziewczyna napotyka na swojej drodze niesforna i zgorszona Lauren Jauregui. Jak potoczą się ich losy? ❌ Okładka wykonana przeze mnie. ❌ SCENY +18 🔞 alkoh...