LXIX

1.2K 63 35
                                    

Camila pov

Lauren wyszła spod prysznica i bardzo szybko zasnęła, to musiał być dla Niej męczący dzień, się po prostu wślizgnęłam się pod kołdrę obok Niej i natychmiast zasnęłam.

Następnego ranka obudziłam się całkowicie wyspana, a nawet z lekkim uśmiechem na twarzy, bo Lauren przytulała mnie na łyżeczkę, a nos miała schowany w mojej szyi. Postanowiłam rozkoszować się tą chwilą jak najdłużej, ale nie było mi dane.

- Znowu to robisz. - Usłyszałam ochrypły głos za sobą.

- Co takiego? - Zapytałam cicho wiedząc, że chodzi Jej o przytulanie. - To Ty się do mnie kleisz. - ciągnęła bardziej wypinając pośladki.

- Nie prowokuj mnie. - Musnęła ustami moja szyję i przywarła biodrami do mojego tyłka tak mocno, że nawet kartka papieru by się między Nami nie zmieściła.

- Pff. - Zaśmiałam się kręcąc tyłkiem czym wzbudziłam w Niej jeszcze większe podniecenie, którego skutki czułam na własnym ciele.

- Muszę wstać.

- Co będziesz dziś robić? - Zapytałam i wyswobodziłam się z Jej uścisku.

- Muszę załatwić pare spraw, ale południu jedziesz ze mną oglądać dom. - Otworzyła szufladę i zabrała z Niej ubrania.

- Lauren..musimy o tym porozmawiać. Nie mogę przecież przyjąć od Ciebie domu! - Wyrzuciłam ręce w powietrze.

- Możesz i to zrobisz. - Podeszła jeszcze do mnie i pocałowała mocno w usta po czym weszła do łazienki, a ja opadłam powtórnie na miękki materac.

- Wal się Jauregui. - Burknęłam pod nosem.

Lauren pov

Po załatwieniu wszystkiego w pracy wyszłam z kasyna i udałam się do domu rodzinnego w Celu odebrania Camili. Kupiłam po drodze szampana i wstąpiłam do kwiaciarni, po kwadransie byłam w domu.

- A Ty jeszcze nie gotowa? - Zastałam Camilę wyciekająca kurze w salonie.

- Lauren, mówiłam Ci, że tak nie można. - Odłożyła puchata szczotkę na blacie i chwyciła ścierkę.

- Po prostu go zobacz. - Podeszłam bliżej, bo wiedziałam, że na sile Jej do auta nie zaciągnę. Chyba, ze będę musiała.

- Zgoda. - Ogromny uśmiech zagościł na mojej twarzy, a Camila pokręciła głową i poszła się przebrać.

Po kwadransie siedzenia na kanapie i przeglądaniu portali społecznościowych na dole zjawiła się Camila. Ubrana w niebieska przylegająca spódniczkę i biały crop top.

- Ładnie wyglądasz. - Powiedziałam zgodnie z prawda, ale tez chciałam Ją udobruchać.

- Dzięki. - Założyła na nogi białe vansy i wyszłyśmy z domu.

Otworzyłam drzwi pasażera pomagając Camili wejść do auta, a następnie zasiadłam na fotelu kierowcy.

Brunetka przez pół drogi rozmawiała przez telefon z moją matką, odnośnie ich jutrzejszego powrotu, widziałam w jej oczach i słyszałam w Jej głosie podekscytowanie, bo bardzo tęskni za Cameronem. Nawet ja tęsknie za gówniarzem, a co Ona ma powiedzieć?

Po jakimś czasie dojechałyśmy na obrzeża miasta, Camila z zaciekawieniem przyglądała się otoczeniu przez okno.

- Piękna okolica. - Nagle się odezwała, a ja położyłam dłoń na jej kolanie na co się uśmiechnęła.

- To teraz chodź obejrzeć dom. - Zaparkowałam przed białym dwupiętrowym domem i wyszłam z auta, po czym pomogłam wyjść Camili.

- Wow, duży. - Zaczęła rozglądać się na wszystkie strony.

Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMRENWhere stories live. Discover now