♣️69 ~ Mystery of Love(❤️)♣️

539 49 129
                                    

Nagle, poczułam, że żyję.

Okropny ból, wręcz rozrywał mi skórę, mięśnie, łamał kości. Było to dużo gorsze, od mojej ostatniej śmierci.

Jednak teraz, miałam przynajmniej świadomość co się ze mną dzieje i co najważniejsze, dla kogo to robię.

Wtem, usłyszałam donośny głos, mówiący-

- Nie możesz się odrodzić, jeśli najpierw nie zginiesz.

Wszystko zawirowało, a ja poczułam jak ból pozbawia mnie świadomości.

Nagle upadłam.
Znowu.
Ale nie byłam już tam.

Wokół mnie były jakieś drzewa.

Las.

To był sen?

Biały bandaż przekonał mnie, że to nie był sen.
Właśnie wróciłam do żywych.

Zdałam sobie sprawę, że leżę na trawie. Spróbowałam się podnieść, jednak z mizernym skutkiem.

Moja prawa noga musiała być złamana.

Za to lewa już nie.

Sięgnęłam ręką po jakiś patyk, żeby podnieść się na równe nogi.

Dźwignęłam się ciężko z podłoża. Stałam teraz na jednej nodze, podpierając się jakimś kijkiem.

Zerknęłam na siebie.

Taa, najlepiej to ja nie wyglądałam.

Mój cały czarny strój był porwany, więc postanowiłam się go pozbyć.
Wyciągnęłam z kieszeni spodni mały nożyk i rozcięłam nim cały kostium, żeby się z niego wydostać.

Moim oczom ukazały się blizny, na rękach i na nogach. Zupełnie jakby te wszystkie rany, które otrzymałam przy umieraniu i "odumieraniu" zrosły się w bardzo krótkim czasie. Bałam się trochę zdjąć bandaż, ponieważ myślałam, że może być tam coś niezagojonego.

Teraz byłam tylko w lnianych spodniach i w porwanej koszuli.
Bywało gorzej.

Zaczęłam zastanawiać się, gdzie jestem.

Czyżby Rada Wyższych się pomyliła i wysłała mnie w źle miejsce?
Dlaczego jestem w jakimś lesie?

Postanowiłam rozejrzeć się po okolicy.

Wraz z kijkiem, ruszyłam na poszukiwanie Yeleny, albo kogoś innego.

***

Las się rozrzedził, zmienił się w gaj. Wciąż szukałam.

Nie mogą być daleko, prawda?.

Przystanęłam na chwilę, aby złapać oddech, ponieważ czułam się coraz gorzej.

Wtedy, mój wzrok napotkał na coś dziwnego.
Przykuśtykałam bliżej, aby bliżej się przyjrzeć.

Grób.

Zerknęłam na drugą stronę kamienia, aby zobaczyć, do kogo należy.

Natasha Romanoff.

Nie spodziewałam się, że znajdę teraz grób, albo raczej nagrobek Romanoff.

Nie chciałam tu być, czułam się nieswojo.

Już chciałam wrócić na drogę, którą wcześniej szłam, gdy nagle się zatrzymałam.

W oddali stała grupka ludzi, ubranych na czarno.

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳWhere stories live. Discover now