♠️51 ~ Pytanie Czy Wyzwanie?♠️

647 49 93
                                    


Następne dni minęły mi niczym sen.

Dobry sen.

Od czasu, gdy się obudziłam, Banner podjął decyzję, że mogę wrócić do bazy, ale przez najbliższe dni, będę poruszała się na wózku.

Z bólem serca, musiałam się pożegnać z Vasylem i Viktoryią. Na szczęście, nie stracili oni pracy, ponieważ wyznaczono nowego dyrektora, którym okazał się być miły szef kuchni.

Yelena nie odstąpywała mnie, choćby o krok. Chodziła za mną prawie wszędzie, a czasami, przyłapywałam ją, na patrzeniu się na mnie z rozmarzonym wzrokiem.

Gdy wróciliśmy do bazy, Avengersi powitali mnie z otwartymi ramionami.

Gdziekolwiek nie byłam, tam oferowano mi pomoc, albo gratulowano.

Czułam się świetnie.

Yelena spała w moim pokoju (co zostało przemilczane, albo niezauważone przez resztę superbohaterów), ale na materacu, rozłożonym obok mojego łóżka, ponieważ bała się, że przez sen, zrobi mi niechcący krzywdę.

- Poczekaj tylko aż się wykurujesz - zachichotała Belova, gdy zapytałam ją, co z obiecaną barierą dźwięku.

***

Dzisiaj będzie cudowny dzień.

Po pierwsze, nareszcie wstałam z tego wózka.

Po drugie, dzisiaj jest sylwester, a Stark postanowił zorganizować wielką imprezę.

Oczywiste było to, że chciałam zabalować, póki jeszcze mogłam i może porobić coś z Yeleną w roli głównej.

Już od rana, trwały przygotowania, w których chętnie uczestniczyłam.

Głównie polegało to na ustawianiu różnych przekąsek i gigantycznych ilości alkoholu.

***

Była już jakaś dwudziesta druga, gdy Tony wpadł na pomysł, aby zagrać w pytanie czy wyzwanie.

Podchmielone towarzystwo, chętnie się zgodziło na taki obrót spraw.

Jedynymi osobami, którym nie udzielił się alkoholowy szał, były : Bruce (powiedział, że woli mieć na nas oko), Wanda (powiedziała, że od pewnego czasu nie przepada za alkoholem) i Yelena (która piła tyle samo co my, jednak alkohol, niezbyt na nią działał).

Stark chwycił jedną butelkę i gestem zaprosił nas, abyśmy usiedli na podłodze.

Gdy wszyscy się już usadzili, mężczyzna położył na środku podłogi butelkę i rzekł -

- Zasady są proste. Pierwsza osoba kręci butelką. Druga osoba na którą wskaże butelka, musi wykonać jakieś wyzwanie, lub odpowiedzieć na pytanie, zadane przez tą pierwszą osobę. Następnie znowu kręci butelką i to ona wymyśla dla kogoś pytanie albo wyzwanie. Proste?

- Polemizowalabym, ale nie mam siły - burknął Sam, wywołując wśród towarzystwa, ciche chichoty

Miliarder chwycił za szklany przedmiot i zakręcił nim.

Butelka zatrzymała się na Buckym.

- Nie no, zajebiście - jęknął wylosowany.

- No dobra, mam dużo pomysłów, pytanie czy wyzwanie? - spytał Tony.

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳWhere stories live. Discover now