♦️68 ~ Doing it all for love♦️

457 41 70
                                    

- Więc tak, panno Pawłowska, z naszych źródeł, wiemy już, że dostała już pani informacje o przepowiedni, prawda? - zapytała kobieta, podnosząc wzrok z nad papierów.

- Tak, dokładnie tak - powiedziałam.

- W takim razie mam dla panny dwie wiadomości. Jedna może cię zszokuje, druga raczej nie. Od której zacząć?

- Może od tej nie szokującej?

- To tak; po pierwsze, wypełniła panna wzorowo przepowiednię i zdjęła klątwę. Po drugie, jednocześnie złamała panna jej zasady.

Że kurwa co.

- Słucham?! - podniosłam się z krzesła, wpatrując się kurczowo w kobietę - Jak to ją złamałam? Przecież dopiero co mówiliście mi, że ją wykonałam!

- Bo tak jest, Y/n - wtrącił się głos - Pamiętasz co mówiła ci twoja babcia?

- No tak, tak mi się wydaje!

- Ach, ludzki umysł bywa złudny. No cóż, pozwól, że coś ci przypomnę; "Będzie to osoba zamknięta w sobie, niezwiązana z nikim, niezdolna do odczuwania uczuć, przez jakieś wydarzenia w jej dzieciństwie".

- Ale-

- Odczuwasz uczucia, prawda? Dzięki jednej osobie. Tej osobie zawdzięczasz również życie.

- SŁUCHAM?! - wrzasnęłam na całe gardło.

- Yelena Belova, nieświadomie uratowała ci życie, oświadczając się w twoich ostatnich chwilach życia. Zdążyłaś się z kimś związać.

- To oznacza, że?-

- To co myślisz. Zdjęłaś klątwę, a jednocześnie złamałaś całą przepowiednię. Tego nikt nie przepowiedział, ani nie przewidział.

- W takim razie - wyszeptałam - co będzie ze mną? Skoro nie jestem do końca martwa, a jednocześnie nie jestem żywa?

- Mieliśmy z tym długi dylemat, ale w końcu zadecydowaliśmy, dzięki pewnej opinii.

- Jakiej opinii? Kogo?

- Niejakiej Ursuli Weber. Opowiedziała się pozytywnie za twoim powrotem na Ziemię, mówiąc- Co ona powiedziała, Lizzie?

- Cytuję; "Już się wystarczająco napracowałam z tymi dwoma zakochanymi diabłami. Niech wracają do siebie, bo zwariują" - rzekła kobieta.

Ursula, uwielbiam cię.

- Więc tak, właśnie dzięki temu głosowi, podjęliśmy decyzję, aby powiadomić cię, że masz szansę wrócić na Ziemię.

- Ale kiedy?! - krzyknęłam, czując jak kręci mi się w głowie.

- Choćby i za paręnaście minut.  Lizzie ci wszystko powie, to co powinnaś wiedzieć. Y/n, zgadzasz się?

Wzięłam głęboki oddech.

- Tak. Z całą pewnością się zgadzam.

- Bardzo dobrze, Lizzie zaraz ciebie poprowadzi na Ziemię.

- Czy mogłabym najpierw pożegnać się z moimi bliskimi? - zapytałam cicho.

- Dobrze, sprowadzimy ich tutaj. Masz minutę na pożegnanie się z nimi.

*

Już po paru sekundach, w sali pojawili się moi rodzice i babcia.

Najpierw pożegnałam się łzawo z rodzicami.

- Nie płacz, prędzej czy później, się spotkamy - uśmiechnęła się smutno mama.

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳWhere stories live. Discover now