♦️52 ~ Spaghetti? (🦋)♦️

726 48 102
                                    

Zbliżała się północ, a większość Avengersów, była już półprzytomna, zapewne przez litry napojów procentowych, które w siebie wlali.

Ja, jeszcze się jakoś trzymałam, jednak postanowiłam udać się na spacer w okolice toalety, ponieważ, zaczynało już mnie lekko mdlić.

Siedziałam sobie na białej kafelkowej podłodze, zastanawiając się, czy właściwie chce mi się wymiotować.

Tak zadumaną, znalazła mnie moja Rosjanka.

- O czym tak rozmyślasz? - spytała, pochylając się w moją stronę.

Nie chciałam wyjść na debila, więc postanowiłam palnąć, co mi ślina przyniesie.

- Ee, o problemach ludzkości i człowieka XXI wieku - mruknęłam.

- O 23:55, 31 grudnia, na podłodze, w łazience?

- Tak, bo czemu nie? - odparłam szybko.

- Haaa, bardzo śmieszne. Chodź lepiej do salonu, zaraz nowy rok i szampan.

- Wizja szampanu do mnie nie przemawia.

- Czyli jednak. Trzeba było tyle nie pić.

- Ty piłaś tyle samo co ja!

- Rozmawiałyśmy już o tym - przerwała mi asasynka - Idziesz, czy nie? - spytała.

- Może lepiej nie - wyjąkałam.

- Może lepiej tak - zachichotała Yelena, chwytając mnie i wybiegając z łazienki.

- EJ, NIE ZGADZAŁAM SIĘ NA COŚ TAKIEGO! - wrzasnęłam obronnie.

- Ciii, jeszcze mi podziękujesz - mruknęła Belova, zasłaniając mi usta.

***

[Zanim jednak zaczniemy ten rozdział, chciałabym Wam OGROMNIE podziękować, za czytanie tej książki i rozwijanie jej! <3333]

[Zanim jednak zaczniemy ten rozdział, chciałabym Wam OGROMNIE podziękować, za czytanie tej książki i rozwijanie jej! <3333]

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳWhere stories live. Discover now