♦️56 ~ Cześć, czy jesteś zazdrosna?♦️

531 42 42
                                    

- Zaraz zaraz, przecież Tony nie mówił, że będzie trzeba koniecznie ginąć, prawda? - wtrąciła się słabym głosem Wanda, próbując opanować sytuację - Prawda? - spytała ponownie.

Tony, Steve, Bruce, Clint i Thor, patrzyli się na swoje buty.

- ZADAŁAM PYTANIE, KRETYNI! - krzyknęła Maximoff w stronę mężczyzn.

- Wando, zaklinam cię, że nikt nie będzie musiał ginąć, to tylko jedna z możliwości, naprawdę to nie jest- wyjąkał Kapitan Ameryka.

- Nie obchodzi mnie, czy zginę, czy tylko może zginę. Jeśli zrobię to w słusznej sprawie, to umrę z uśmiechem na ustach - warknęła Yelena - Zgłaszam się do tej misji. Jestem gotowa podjąć wszelkie kroki, byleby moja siostra tu wróciła.

Wszyscy wpatrywali się w moją Rosjankę.

Poczułam jak moje serce wypełnia uczucie.

Jakieś inne uczucie niż zwykle.

Takie...podniosłe.

Zerwałam się ze krzesła i uderzyłam ręką w stół przy którym siedzieliśmy.

- Ja również się zgłaszam. I jeśli ktokolwiek będzie próbował mi przeszkodzić, to uprzedzam, będę gryźć i drapać!

Teraz uwaga wszystkich, była skupiona na mnie.

- JA TEŻ SIĘ ZGŁASZAM! - usłyszeliśmy krzyk, zagłuszany przez płacz.

To był Peter.

- I ja - odezwał się kolejny głos.

Kate.

- Ja również.

Wanda.

- Jak i Wanda to i ja!

Pietro.

- Co, myśleliście, że was zostawimy?

Sam i Bucky.

- Nie za dużo was trochę na taką misję? - odezwał się nagle nieznajomy głos.

Odwróciłam się szybko w stronę głosu.

Za nami stał nieznany mi mężczyzna, noszący opaskę na jedno oko.

- Oo, cześć piracie! - krzyknęła radośnie Kate.

- Agentko Bishop, ile razy mam powtarzać, jestem Fury, Nick Fury, a nie żaden pirat - rzekł zrezygnowanym głosem przybyły.

- Taaak, taaaak, piracie.

- Co cię do nas sprowadza, Fury? - zapytał Bucky.

- Jestem tu, odnośnie tej misji. Jest to dla mnie misja równie ważna jak dla was, agentka Romanoff, była naprawdę złotym człowiekiem.

- To prawda, ale nie zmienia to faktu, że była pozerką - burknęła zielonooka.

- Słucham? No dobrze, wracając do misji - mężczyzna zakaszlał znacząco - Obawiam się, że nie będziecie wszyscy mogli uczestniczyć w tej misji, a przynajmniej przenieść się do innego wymiaru.

- Niby dlaczego? - spytał zdezorientowany Sam.

- Niech Banner wam wytłumaczy, w końcu to on otworzy ten portal - odpowiedział Nick.

- No dobrze, w skrócie, spawa wygląda tak, że udało mi się zaprojektować portal, będący małym przejściem międzywymiarowym. To niewielkie urządzenie, przypomnia z wyglądu windę. Udało mi się zbudować wszelkie części, teraz już je tylko montuję. Problem jest tylko w paliwie. Paliwo do tej maszyny jest bardzo ciężkie do uzyskania. Obliczyłem więc, że w ciągu pół roku, uda mi się wyprodukować taką ilość paliwa, która wystarczy na podróż w obie strony, na dwie osoby.

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳWhere stories live. Discover now