♠️47 ~ Warunki (🦋🦋)♠️

676 51 124
                                    

Po jakiejś godzinie oglądania, Yelena odwróciła się w moją stronę. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem.

- Coś nie tak? - spytałam zdezorientowana.

- Nie, tylko ty trochę przysypiasz. Chyba powinnyśmy już pójść spać - powiedziała zmartwionym tonem.

Serce mi się stopiło, gdy tylko usłyszałam jej ton głosu.

- Jeśli nalegasz, to możemy już iść spać, zwłaszcza dlatego, że jutro odwiedzi nas zapewne, Bishop.

- Tak, nawet już nie jutro, tylko dziś - Yelena wskazała na zegarek, znajdujący się na wyświetlaczu laptopa.

- To będzie ciężki dzień - westchnęłam.

- Damy radę - zaszeptała mi w ucho asasynka, gasząc światło i odkładając laptopa.

- Czy znowu wracamy do wspólnego spania? - zapytałam, szepcąc.

- Ty się jeszcze pytasz? - zachichotała Belova, dając mi całusa w usta - Dobranoc, детка, śpij dobrze - zamruczała, przytulając się do mnie.

- Ty też śpij dobrze, kocham cię - odpowiedziałam, całując ją lekko w dłoń.

- W Francisca się bawisz? Liczyłam na coś lepszego - rzekła blondynka, przysuwając swoją twarz do mojej i wpatrując się we mnie zielonymi oczami.

- Yelena, nie. Obok mieszka Kate Bishop, a ściany są tu dość cienkie. Doczekasz się, jak już będziemy w bazie, myślę, że Jarvis chętnie nam włączy barierę dźwiękową. Zacytuję cię, "cierpliwość jest cnotą".

- Ja tu tylko o pocałunkach mówię, a ty od razu o barierach dźwięku - zobaczyłam oczyma wyobraźni, uśmieszek Rosjanki.

- Dobra, dobra, ty też święta nie jesteś - odparłam.

- Nie jestem - odpowiedziała, muskając lekko ustami moją szyję - Ale ty też nie. Idę spać, dobranoc.

***

Obudziłam się w nocy, z Belovą przytuloną do mojego całego ciała.

Sięgnęłam do kieszeni, po telefon.

Czwarta nad ranem.

Wydawało mi się, jakby obudziły mnie jakieś rozmowy, ale musiało mi się wydawać.

Trochę zaschło mi w gardle i poczułam, że chce mi się pić.

Spróbowałam się ruszyć, jednak z mizernym skutkiem, ponieważ, śpiąca blondynka, przyległa do mnie, całym ciałem, przez co byłam uwięziona. Pozostało mi tylko jedno.

Obudzić śpiącą królewnę.

- Yelena - zaszeptałam, trącając ją w nos.

Oczy asasynki się gwałtownie otworzyły, a po chwili się przymrużyły.

- Co, myślałaś już, że to Kate Bishop? - spytałam ze śmiechem.

- Być może. Ona jest nieprzewidywalna. Ale wracając, po co mnie budziłaś? Która jest godzina? - spytała, przecierając oczy.

- Jest trochę po czwartej. A obudziłam cię dlatego, ponieważ chcę na chwilę wstać, bo chce mi się pić.

- W czym tkwi problem?

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳOnde as histórias ganham vida. Descobre agora