,,Człowiek może walczyć z samym sobą, z przeciwnościami losu... Z wiatrakami nawet może walczyć. Ale z imprezą? Z takim żywiołem po prostu się nie da. Impreza zawsze wygrywa.''
Emilia Teofila Nowak ,,Hotel Aurora''
Obiad było niezwykle krępującym posiłkiem dla Vanyi, Five'a i Aurory. Co chwilę zerkali na siebie nawzajem, mając w głowie wydarzenia sprzed dwóch godzin. Brunetka, idąc za radą Edevane, zdecydowała się pojechać do Dymitra. Oczywiście zadzwoniła najpierw do rezydencji rodziny Hampton, aby uprzedzić o swoim przyjeździe. Blondyn niezwykle się ucieszył i obiecał ją zabrać w swoje ulubione miejsca w mieście. Jedyną osobą, którą dziewczyna musiała jeszcze powiadomić o całym wyjeździe był Reginald i nie omieszkała liczyć na wsparcie Aurory w razie odmowy swego opiekuna.
-Tato? Mam do ciebie małe pytanie. - brązowooka odłożyła swój widelczyk, którym grzebała w kawałku ciasta czekoladowego, które zostało im zaserwowane na deser po pysznej lazanii. Była pełna, a stres minionego poranka nie dodawał jej apetytu. Stresowała się nie tylko tym, co było, ale również tym, co będzie. Dymitr powiedział, że jego rodzice bardzo chcą zjeść z nimi wspólną kolację. Nie wiedziała, co chłopak powiedział swoim rodzicom na ich temat, ale zdecydowanie musiał coś powiedzieć. Mogła to stwierdzić po dość entuzjastycznych komentarzach jego matki, które dobiegały jakby z niedalekiej odległości od Hamptona.
-Pytaj jeśli musisz Numerze Siedem. Jednak wiedz, że to dość nieeleganckie, by przerywać nam posiłek rozmową. Czy nie mógłbym odpowiedzieć na twe małe pytanie po obiedzie? - Reginald patrzył na nią uważnie. Już od wczoraj rozważał pewną kwestię związaną z jego córką.
Był ku niej nawet skłonny, ale obawiał się konsekwencji, jakie mogłyby z niej wyniknąć. Wiedział, do czego jest zdolna Vanya i nie miał zamiaru wystawiać świat na takie niebezpieczeństwo. Jeszcze nie teraz.-Niestety nie tato. Mam w planach pojechać dziś do Thunder Bay. Na balu poznałam pewnego chłopaka, z którym chciałabym się zobaczyć. Twierdzi on, że jego rodzice bardzo chcieliby mnie poznać. - Vanya zaczęła wręcz sobie wykręcać palce pod stołem. Dobrze wiedziała, że ojciec jest dość konserwatywny. Obawiała się jego reakcji na to, że zawiązała z jakimś chłopcem bliższą relację. Mógł mieć wątpliwości co do poprawności relacji, ale naprawdę miała nadzieję, że Hargreeves okaże swą wyrozumiałość i da im się spotkać.
-Doprawdy? Kim jest ten chłopak i jakie ma do ciebie plany? - O dziwo ton staruszka nie wydawał się ani podirytowany, ani też zły na otwartą relację swojej córki z jakimś mężczyzną. Wręcz przeciwnie, miał w głosie stoicki spokój i nutkę zaciekawienia. Zastanawiał się, jak jego córka to rozegra. Skoro poznała go na balu, musiał być to jeden z dziedziców, czyli gruba ryba. Możliwe, że w końcu któreś z jego dzieci zaczyna myśleć przyszłościowo.
-To Dymitr Hampton. Wydaje mi się, że ostatniego wieczoru zbliżyliśmy się do siebie. - Po całym pomieszczeniu rozległo się pogardliwie prychnięcie, że strony Bena. Bycie wściekłym weszło w jego przypadku na wyższy poziom. Gdy wczoraj wrócił do pokoju, miał zamiar poczytać jakąś ciekawą książkę. Zamiast tego jednak musiał wysłuchiwać jęków dziewczyny, u której stracił szansę. Najchętniej zacząłby uderzać swoją głową w ścianę gdyby to mogło zagłuszyć te dźwięki. Każdy jej jęk i okrzyk rozkoszy nie powodował u niego zażenowania, a czystą zawiść do osoby, która ją do takiego stanu doprowadzała. Miał ochotę zasadzić się na niego w ciemnym korytarzu i używając jednej ze swoich macek wycisnąć go jak robaka. Wiedział jednak, że brunetka nigdy by mu tego nie wybaczyła. Już i tak aktualnie całkowicie go ignorowała. Nie mogąc tego dłużej znieść i otrzymując od ojca nieme pozwolenie na odejście od stołu, wyszedł z pomieszczenia. Wszyscy cierpliwie czekali na zamknięcie się za nim drzwi, w tym Reginald, który zaraz po tym kontynuował.
YOU ARE READING
Lux stellarum nostrarum | Five Hargreeves
Fanfiction,,Któregoś dnia spotkasz kogoś wyjątkowego, kogoś, kto rzuci cię na kolana jednym uśmiechem. Kogoś, kto zniewoli twoją duszę jednym spojrzeniem pięknych oczu. Nagle kula ziemska przechyli się na swojej osi i wskaże właśnie na nią. I będziesz wiedzia...