Czasy gdy rodzina była rodziną.

238 15 2
                                    

,,Właśnie na tym polegała prawdziwa potęga: wykorzystywać innych do własnych celów, a zarazem kazać im wierzyć, że to oni sprawują kontrolę.''

Drew Karpyshyn ,,Darth Bane: Zasada Dwóch''

Vanya i Aurora jechały opancerzowanym samochodem wraz z dwoma innymi pojazdami w formie kolumny z lotniska w Thunder Bay w stronę rezydencji na wzgórzu. Obie rozglądały się po żywych uliczkach miasteczka Laketown. Edevane przypomniała sobie swój wyjazd z tego cudownego miejsca. Przed samochodami otworzyła się mosiężna brama. Nad wjazdem został wybity srebrny herb rodziny Edevanów. Na tle znajdował się Gwiazdozbiór Skorpiona i rozbłysk przypominający iskrę. Pod znakiem znajdowała się platynowa przymocowana wstęga na której znajdowało się motto jej rodziny. Fulgebunt quasi argentum in petra mea. Fraza w łaciny nawiązywała bezpośrednio do tego kim byli i czym się zajmowali. Błyszcz jak srebro w skale kopalni.

Blondynka zerknęła na Vanyę która była ubrana w zieloną obcisłą sukienkę na grubych ramiączkach. Przebrała się w nią w samolocie, ponieważ Edevane nie wyobrażała sobie żeby jej siostra chodziła przez cały swój pobyt w mundurku Akademii. Dlatego właśnie zaprosiła do Silverhill kilka cenionych projektantek. Ich kreacje miały zapełnić szafę brunetki. Taki zabieg będzie musiało przyjść prawdopodobnie całe jej rodzeństwo. Ich ojciec uważał dużą ilość zwykłych ubrań za zbędną ponieważ i tak nigdzie nie wychodzili, a w Akademii i tak cały czas nosili mundurki. Blondynka uważała to za niezłe niedomówienie, ponieważ sama widziała ile Allison ma sukienek na różne gale i wyjścia na które była zaproszona Akademia Umbrella. Numer Siedem nie będąc zapraszana na żadne takie uroczystości, ponieważ oficjalnie nie należała do Akademii, posiadała w swojej szafie tylko te koszmarne uniformy. Fioletowooka chciała sprawdzić, że jej siostra poczuję się wyjątkowo.

Przed domem dostrzegła sporą grupę ludzi na której czele stał jej dziadek. Thomas jak zwykle był ubrany w błękitnawą koszulę i ciemne spodnie. W jego włosach pojawiły się już srebrzyste pasma. Nie zdziwiło to dziewczyny ponieważ powoli zbliżał się do sześćdziesiątego roku życia. Mimo że na jego twarzy pojawiły się już zmarszczki, jego błękitne oczy nie straciły ani trochę ze swego blasku. Na jego lewym przedramieniu znajdowało się czerwone znamię o kształcie koniczynki, niewidoczne dla nikogo, nawet fioletowookiej.

Na jego widok oczy Aurory stały się delikatnie szklane. Vanya położyła dłoń na ramieniu swojej siostry w pocieszającym geście. Blondynka opowiedziała jej o wszystkim podczas lotu. Brunetka jak zwykle okazała jej swoje wsparcie. Zawsze była dla niej oparciem gdy tylko tego potrzebowała. Edevane zastanawiała się czym zasłużyła sobie na taką cudowną przyjaciółkę i siostrę. Do drzwi samochodu podszedł młody mężczyzna, około dwudziestu lat, i otworzył wejście do pojazdu.

-Witaj Auroro, Vanyo. Cieszę się, że już przybyłyście - Ridley zbliżył się do nich. Fioletowooka przybrała zimny wyraz twarzy. Miała do niego żal, że milczał przez tyle lat. Mógł ją wychować i zapewnić jej szczęśliwe dzieciństwo. On za to bez słowa oddał ją Hargreevesowi pozwalając jej myśleć, że cała jej rodzina nie żyje. Dlaczego wszyscy ciągle kłamią?

-Witaj dziadku - na twarzach innych pracowników pojawiło się zdziwienie. Co poniektórzy starsi zatrudnieni czuli ulgę. Nie chcieli ukrywać przed Aurorą tej prawdy. Odwróciła się w stronę przytulonej do siebie pary. Mężczyzna podobnie zresztą jak kobieta miał opaloną skórę. Jego ciemne włosy były zaczesane do tyłu. Był ubrany w zieloną koszulkę polo i ciemne sztruksowe spodnie. Blondynka uśmiechnęła się gdy zobaczyła, że nadal posiada swoje charakterystyczne lekko podkręcone na końcach wąsy. Zaraz obok niego stała trochę niższa kobieta. Miała czarne włosy do ramion które były podpięte klamerką. Uśmiechała się ciepło i widać było czułość w jej piwnych oczach. Była ubrana w pomarańczową sukienkę i biały sweter. Na nogach miała założone najzwyklejsze granatowe baleriny. W uszach wisiały długie koczyki z niebieskimi kamyczkami. Małżeństwo praktycznie nic nie zmieniło się od jej wyjazdu. Wzięła Vanyę pod rękę i zbliżyła się do pary - Oto Carlos i Sara czyli Państwo Rosario. Najlepsi kucharze jacy kiedykolwiek istnieli. Mieszkają w miasteczku niedaleko Silverhill. Ich córka Julie studiuje na Columbia University w  Nowym Jorku. Właściwie to studiowała, bo już go ukończyła i aktualnie pracuje jako jedna z najlepszych prawniczek w kancelarii mojej rodziny. Taka dygresja, może kiedyś ją poznasz Vanya. Ale w jedno możesz mi uwierzyć, że nie ważne co zrobią Państwo Rosario, będzie to magiczne - następnym co zrobiła nastolatka było wtulenie się w ramiona pary która przyjęła ją z wielkim entuzjazmem. Thomas patrzył na to z ponurą miną. 

Lux stellarum nostrarum | Five HargreevesWhere stories live. Discover now