N: Dopiero za rok będę mogła wrócić na studia, muszę sama zarabiać. Choćby parę groszy. Y: Jesteś moją żoną, wiesz że nie musisz pracować. N: Nauczyłam się żeby stać na własnych nogach. Y: Rozumiem ale jak to sobie wyobrażasz w tej sytuacji?? N: Znajdę jakiś sposób, dłużej tak być nie może. Chcę pracować, wrócić na studia i zrobić wiele innych rzeczy. Y: Znajdzie się tam miejsce dla mnie?? Yigit siedział na tyliku fotela, podeszłam do niego. N: O nic cię nie obwiniam, ani nie próbuję cię w ten sposób ukarać.
Y: Przeze mnie tkwisz zamknięta w domu, nie możesz wrócić na studia ani pracować. A ja nawet własnej żonie nie mogę kupić nawet telefonu. N: Nie chodzi mi o postawienie na swoim. Y: Dlaczego ciągle tak myślisz?? Tak ci się wydaje, bo zawsze stawiasz na swoim. Nagle do drzwi gabinetu ktoś zapukał i pociągnął za klamkę. N: To Iclal. I: To ja. Y: Jest za drzwiami, zamknąłem je na klucz. N: Co teraz zrobimy?? Y: Schowaj się, nie hałasuj. Poszłam do pokoju obok, Yigit otworzył Iclal drzwi. I: Zamykasz w firmie drzwi na klucz?? Słyszałam jak kłóciłeś się z kimś przez telefon.
I: Wołałam ale się nie odezwałeś. Y: Zamyśliłem się, niespodzianka?? I: Porwanie, dziś wieczorem zjedzmy romantyczna kolację jak mąż i żona. Y: Bardzo dobrze zrobiłaś, zaplanowałem liczne spotkania. I: Zaczekam, mam dużo czasu. Nic się nie zmieniło, wszystko tak jak zapamiętałam. Mert jest tutaj z tobą, nawet Cahit. A ja?? Gdzie moje zdjęcie?? Zrobimy profesjonalną sesję. Y: Dobrze, zaraz zacznie się zebranie. Może powoli. Do gabinetu weszła Elmas. El: Panie Yigit, o pani Iclal. Sekretarka mówiła o kimś innym. I: Co mówiła?? Nie było nikogo kiedy przyszłam. Y: Weź rzeczy, chodźmy coś zjeść. I: A spotkanie?? Y: Przełożę, albo Cahit się tym zajmie.
El: Części zamienne. Y: Przejrzę listę po drodze, zrobiłaś rezerwację?? I: Nie. Y: Zamówię stolik. Yigit zamknął drzwi. Przyszedł do mnie. N: Przestraszyłeś mnie. Y: Wybacz. N: Co zrobić?? Y: Udawaj że dawno stąd wyszłaś i szukasz Elmas. Podszedł do mnie i złapał mnie za głowę. Y: Bardzo cię przepraszam. Pocałował mnie w czoło i wyszedł. Wieczorem siedzieliśmy przy stole i karmiłam Merta kolacją. N: Jeśli nie zjesz mojej cioci będzie przykro, zrobiła dla ciebie pierożki. M: Niema rodziców, nie będę jeść. A: Dzisiaj jedzą kolację tylko we dwoje. Na: Romantyczna kolacja. M: Co to znaczy?? A: Teraz mu wytłumacz. Na: Nie mogę, wstydzę się. M: Moi rodzice nie robią nic złego.
Na: Oczywiście że nie, jutro spytasz tatę to ci opowie. N: Mert jedź proszę. M: Nie chcę. A: Nie zmuszaj dziecka, Mert proszę odejść i opiekunka cię położy. Wytarłam Mertowi buzię i pożegnałam się. Wstaliśmy od stołu i poszłam położyć Merta spać. Siedziałam przy nim na łóżku i miałam w głowie słowa Iclal. " I: Zjedzmy romantyczną kolację, jak mąż i żona" Spojrzałam na zegarek, weszłam do pokoju. Elmas siedziała przy toaletce. El: Nareszcie panicz nie chciał zasnąć?? Podeszłam do okna, odsłoniłam firankę. Elmas podeszła do mnie i usiadła na krześle. El: Ciekawe dokąd pojechali na kolację?? Szkoda że nie widziałaś jak Iclal zrobiła nalot na firmę.
El: Wszyscy zauważyli jaka zarozumiała, trzeba przyznać że jest piękna na swój sposób. Z takimi pieniędzmi łatwo o urodę, pasują do siebie z panem Yigitem. Widać że czuje się lepiej, zaczęli wychodzić razem wieczorami. Co tak stoisz przy oknie?? Siadaj poplotkujemy. Zasłoniłam firankę. N: Jestem bardzo zmęczona. Poszłam do łazienki. El: Zapraszam cię na ploteczki, a ty idziesz. Położyłam się do łóżka, Elmas jeszcze siedziała. Spojrzałam na zegarek. El: Kiedy oni wrócą?? Nic nie zrobię bez zgody pana Yigita. Nie mogę do niego zadzwonić bo jest z żoną na romantycznej kolacji, świece. Może tańczą przytuleni, że też my nie spotkałyśmy romantycznego faceta.
Usiadłam na łóżku, przykryłam się kołdrą. El: Może dziś nie wrócą?? Iclal lubiła wychodzić do restauracji, a potem nocowali w hotelach. Chciała się pokazać z mężem, trudno jej się dziwić. W domu tyle ludzi, kiedy chce zostać z nim sama. Położyłam się z powrotem i zgasiłam lampkę. El: Ale się rozgadałaś.
Elmas wreszcie zasnęła, siedziałam na krześle. Spojrzałam na zegarek i wstałam, podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. N: Wróć. Spojrzałam na zegarek. N: Bo zwariuję. Wyjrzałam jeszcze raz przez okno i zobaczyłam puste miejsce na samochód Yigita.
Wreszcie przyjechali, Yigit pomagał wysiąść Iclal z samochodu. Wziął ją na ręce i zaniósł do domu, poszłam na korytarz i widziałam jak wnosi ją po schodach.
Schowałam się za ścianę żeby mnie nie zauważył, zaniósł ją prosto do sypialni.
Zatrzymał się i popatrzył w stronę mojego pokoju, wyjrzałam. Ale schowałam się żeby mnie nie zobaczył. Wbiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz, usiadłam na łóżku i przytuliłam poduszkę. Zaczęłam płakać.
Spojrzałam na Elmas czy śpi i mnie nie słyszy. Yigit przyszedł pod drzwi. Y: Nur, Nur. Lekko zapukał. Y: Otwórz drzwi, musimy porozmawiać. Położyłam się, Yigit wsunął kartkę przez drzwi do pokoju, poszłam po nią. Podniosłam i przeczytałam. "Y: Czekam w ogrodzie zimowym". Zgniotłam ją i położyłam się na łóżku. Rano szukałam pamiętnika, Elmas jeszcze spała. Szukałam w szafie, ale nigdzie go nie było. N: Tu go schowałam, gdzie się podział. Gdzie on jest?? Zniknął mój pamiętnik. Elmas się obudziła.
Koniec rozdziału.