Weszłam do łazienki, wzięłam z koszyka nożyczki i pobiegłam z nimi do drzwi. Próbowałam je nimi otworzyć i udało mi się, stałam przy otwartych drzwiach i przypominałam sobie nasz ślub.
Zamknęłam drzwi i podeszłam do łóżka, rzuciłam nożyczki na łóżko i zaczęłam rozrywać sukienkę. Wzięłam nożyczki i z powrotem zaczęłam ją ciąć, przebrałam się w ubrania Yaren i rzuciłam suknię na podłogę, zaczęłam po niej deptać. Wybiegłam z pokoju upewniłam się że nikt mnie nie widzi pobiegłam do oficyny, ciocia właśnie myła kuchenkę chciałam wejść ale mnie zobaczył i zaczęła wołać Nur Nur. Złapała mnie za bluzę i wypchnęła przed oficynę
H: Gdzie ty się podziewasz, chcesz mnie wykończyć wstydź się. Bałam się że jesteś w Adanie i wpadłaś w ręce tego świra, skąd tu się wzięłaś?? O mało zawału przez ciebie nie dostałam. N: Zaraz wszystko wyjaśnię.
Ciocia popchnęła mnie ja wbiegłam do oficyny patrząc czy nikt nas nie słyszy i nie widzi. Przyjechał Yigit wołał ciocię ja akurat jej pomagałam, nalewałam herbatę Y: Hafise E: przyszedł pan do mnie?? Odwróciłam się i zobaczyłam Yigita H: Bratanica miała jechać do rodzinnego miasta ale autobus jej uciekł, ciocia mówiła trzymając mnie za rękę H: Dzięki bogu że nie straciła życia, tak się kończy wyjazd bez zgody ciotki. Porządnie natarłam jej uszu, więcej nie uciekniesz za moimi plecami?? Wszyscy staliśmy i patrzyliśmy się na siebie
E: Mogę w czymś pomóc?? Wyszłam z salonu.
Byłam w pokoju na górze: nie na widzę cię, usiadłam na łóżku. Wieczorem siedzieliśmy wszyscy przy stole i jedliśmy kolację
T: Wróciłaś do domu z podkulonym ogonem H: Nie odbierajmy sobie apetytu wie w czym zawiniła T: To powinna poprosić o wybaczenie. Łapiąc ciocię za rękę zwróciłam się do niej: przykro mi że się o mnie martwiłaś T:Wsadź to sobie gdzieś, gadaj bezwstydnico co przeskrobałaś H: Tak mówisz do dziewczyny T: Zasługuje na takie określenie, może uciekła do szumowiny. Co tam wyrabiała. Wujek wstał podszedł do mnie i łapiąc mnie za rękę podnosząc z krzesła T: Gadaj do kogo uciekłaś, zostałaś na lodzie i musiałaś wrócić. Puściłaś się z tym szaleńcem Em: Wstyd tak mówić. Wujek podszedł do Emina i uderzył go w twarz T: Zabiję cię.
Odciągnęłam wujka od Emina N: Daj mu spokój, ciocia stanęła między mną a wujkiem.
Mnie bij za nienawiść którą żywisz do mojego ojca T: Poczekajmy, wróciłaś do nas wyjdą na jaw twoje sprawki
Koniec rozdziału na dziś