Wszedłem z Cahitem do gabinetu, chodziłem po gabinecie. Y: Wszyscy to obejrzeli, przez tyle lat nikt na mnie źle nie spojrzał. A dziś wszyscy mierzyli mnie wzrokiem, zrozumiałem co znaczy być pośmiewiskiem. C: Co się stało, to się nie odstanie. Y: Starałem uspokoić się na tyle żeby porozmawiać z Nur, teraz jeszcze to. C: Co ona o tym mówi?? Y: Nie wiedziała że pojawi się na bilbordzie. C: Kłamie?? Y: Nie ale to niczego nie zmienia, wiedziała że się zdenerwuję. Dlatego ukrywała że pozuje do tych głupich zdjęć. C: Zapomnij na chwilę o Nur, jeśli ten filmik będzie oglądany w internecie, Iclal wszystkiego się dowie. Y: Najpierw ustalimy jak trafił do sieci.
Zadzwonił telefon, odebrałem. Y: Znaleźliście adres?? Skończyłem rozmowę. Y: Jeśli nie chodziłoby o życie matki mojego syna, nie dbałbym co mówią ludzie. Nur sprawiła mi zawód, okazało się że wcale się nie znamy. C: Wierzysz Elmas że Nur chce zostać sławna?? Y: Nic mnie nie obchodzi co mówiła, denerwuje mnie że Nur popełniła błąd i potwierdziła teorię Elmas. Już bym o tym zapomniał, gdy wyszła sprawa z internetem. Do gabinetu wszedł informatyk, podał mi płytkę. In: Otworzyliśmy tę uszkodzoną płytkę, ale. Y: Co?? In: Na płycie jest coś. Y: Co do cholery?? To płyta ze stowarzyszenia. In: Niech pan sam zobaczy. Włożyłem płytkę do laptopa.
Y: Daj znać co z tamtym ip. In: O tym zaraz powiem. Y: Mów. Z płytki odpalił się filmik jak zrywam plakat. C: Yigit. Co się dzieje?? Zamknąłem laptopa. Y: Ktoś sobie ze mną pogrywa. C: Gdyby Iclal otworzyła tę płytę wszystko by się zmieniło. Y: Kto śmiał to zrobić, oszaleję. C: Ktoś chce. Y: By Iclal dowiedziała się o wszystkim, to żadne odkrycie. Wysyła maile, płytkę. To nie przypadek, tylko robota jednej osoby. C: Kto chce by Iclal o wszystkim się dowiedziała, kogo by to uszczęśliwiło?? Y: Co chcesz powiedzieć?? O kim myślisz?? Powiedz w prost, sugerujesz że Nur to zrobiła??
C: Nie wiem, nie byłem zwolennikiem waszego małżeństwa. Ale teraz wasz związek już mi nie przeszkadza, szkoda mi Nur jednak nikt inny mi nie przychodzi do głowy. Y: Moja żona nie zrobiłaby czegoś takiego, zna umiar. Pozowanie do zdjęć było błędem, ale nie posunęłaby się aż tak daleko. C: Mówię to z ciężkim sercem, nie mam pojęcia czy byłaby do tego zdolna. Ty wiesz lepiej, przecież niema nawet komórki ani adresu mailowego. Musiała iść do kafejki internetowej, nikt inny nie przychodzi mi do głowy. Zadzwonił telefon, podniosłem i odebrałem. Y: Słucham, namierzyliście?? Kafejka internetowa. C: Yigit powiedz. Zadzwonił telefon. C: O czym myślisz??
C: Odbierz telefon. Odebrałem. Y: Słucham. S: Przyszła pani Nur. Panie Yigit. Y: Niema mnie, jestem zajęty. C: Yigit gdybyś przynajmniej zaprosił ją do środka, sumienie nie daje mi spokoju. Ale nikt inny. Y: Nie przychodzi ci do głowy?? C: Oprócz Nur, ale ta sprawa z internetem. To twoja żona, ty lepiej ją znasz. Y: Chociaż ostatnio mnie zadziwiła, to dobrze ją znam. Nie zrobiłaby czegoś takiego. C: Dlaczego jej nie wpuściłeś?? Y: Wolę jej unikać, gniewam się tak bardzo że nie potrafię z nią rozmawiać. Boję się że ostrym słowem złamię jej serce, nie chcę nawet poruszać sprawy płytki. Muszę pozbierać myśli, mam wroga bardzo blisko siebie. Znajdę go. C: Myślałeś że to mogła być Nazan.
C: Nie odważyłaby się na coś takiego. Y: To na co by się nie ważyła Nazan. Nie dokończyłem bo usłyszeliśmy z Cahitem kłótnię za drzwiami. Wyszedłem z gabinetu. Y: Co tu się dzieje??
اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.
Y: Obie długo u mnie pracujecie, to będzie pierwsze i ostatnie upomnienie. Nie toleruję braku szacunku, szkoda mi czasu na plotki. Marsz do pracy. N: Panie Yigit ja. Y: Pani może już iść. N: Ale. Y: Nie mamy o czym rozmawiać. I: Kochanie, Nur co tutaj robisz?? C: Przyszła omówić ze mną pewną sprawę. Nur zapraszam do gabinetu. Siedziałem z Iclal w gabinecie, ja za biurkiem ona na biurku. I: Kochanie daj spokój z trójkątem Cahit, Elmas i Nazan. Męczy mnie rozmowa o tym, Nazan bała się wyjść z samochodu. Y: I dobrze. I: Jesteś spięty, chodźmy coś zjeść. Y: Mam dużo roboty nie mogę. I: A co z tamtą płytką?? Wyszedłem z Iclal z gabinetu. I: W takim razie pójdziemy z Nazan do fryzjera, wieczorem zobaczymy się w domu. Pocałowała mnie w policzek.
Spojrzałem na sekretarkę. Y: Do zebrania nie łącz z nikim i nie wpuszczaj nikogo do gabinetu. S: Tak panie Yigicie. Chodziłem po gabinecie. Zadzwoniłem. Y: Ustaliliście z której kafejki internetowej?? Tak, dobra robota dziękuję. Zapisałem adres na kartce.
اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.
Wstałem i wyszedłem z gabinetu, pojechałem do kafejki internetowej pod wskazany adres. Wysiadłem z samochodu i wyłączyłem światła, wszedłem do środka. Był tam młody chłopak. Y: Pilnujesz interesu?? Gdzie szef?? Ch: Niedługo przyjdzie, jakiś problem?? Y: Nie, słabo się kręci?? Ch: Jak widać. Y: Mało klientów, chyba pamiętasz kto przyszedł rano?? Ch: Nie pracowałem, szef tu siedział. Teraz go zmieniłem. Y: Kiedy będzie?? Ch: Niedługo. Y: Poczekam. Jakiś chłopiec grał na komputerze, spojrzałem jak gra. Y: Zabije cię, uciekaj. Chłop: Nie mogę. Y: Skacz, przed tobą. Podnieś karabin, atakujesz nożem. Podszedłem do niego. Y: Odsuń się spróbuję, idzie na nas drań. Chłop: Niech pan strzela.
Y: Spokojna głowa, wszystkich załatwię. Podszedł do mnie szef. Sz: Podobno pan na mnie czeka?? Y: Dzisiaj około dziesiątej, ktoś wysłał maila z tej kafejki. Muszę znaleźć tą osobę, niech mi pan powie kto tutaj wtedy był. Szef i ja przeglądaliśmy nagranie z monitoringu, siedząc przy biurku. Y: Wymieńcie kamery, można oślepnąć. Sz: Policja niczego tu nie szuka. Y: Proszę cofnąć. Na nagraniu zobaczyłem Elmas. Y: To Elmas. Sz: Znalazł pan?? Wstałem i położyłem mu pieniądze na biurku. Y: Dziękuję. Wyszedłem z kafejki internetowej.
