Jak ja będę tu żyła 21

4 0 0
                                    

Odepchnęłam wujka od siebie na łóżko Elmas N: Precz ode mnie!!! Do pokoju wszedł Emin E: Co tu się dzieje?? Wybiegłam z pokoju, słyszałam przed domem jak krzyczał do Emina. T: Twojej bezczelnej kuzynce już słowa nie można powiedzieć, nie ma w tym domu miejsca dla ciebie!!! Wybiegł za mną Emin. E: Co on ci zrobił??? N: Nic, jestem ponad jego wyzwiska i razy. E: Pozłości się i mu przejdzie, mamie będzie smutno. N: To nie przez twojego ojca. E: Dokąd idziesz?? N: Muszę ochłonąć.

Pobiegłam w miejsce gdzie nikt mnie nie słyszał i nie widział, zaczęłam krzyczeć N: Dość!!! Już dość!!!! Podszedł do mnie jakiś mężczyzna. O: Nikt pani nie słyszy, nie chciałem przestraszyć. Już dobrze. N: Co?? O: Krzyczy pani na pustkowiu, pomóc?? N: Nie O: Przynieść wodę z auta??? N: Nie dziękuję O: Zadzwonimy na policję, nie rozwiąże pani problem. N: Oni też nie O: Podwiozę panią do drogi, wsiądzie pani do taksówki. N: Nie potrzebuję, wrócę do majątku.

Poszłam mężczyzna mnie zawołał O: źle pani wygląda, podwiozę panią albo zadzwonię po policję. N: To nie daleko O: Czyli podrzucę. Skierował się w stronę auta, poszłam niepewnie za nim, jechaliśmy do posiadłości. Wysiedliśmy z auta, wszyscy stali przed domem Yigita. N: Dziękuję, szerokiej drogi O: Dotarłem na miejsce. Nagle Mert zaczął biec w stronę mężczyzny i krzyczeć wujek!!! 

Chciałam odejść, ale Mert mnie zawołał M: Nur!! Znasz mojego wujka?? To moja opiekunka, ale naprawdę koleżanka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chciałam odejść, ale Mert mnie zawołał M: Nur!! Znasz mojego wujka?? To moja opiekunka, ale naprawdę koleżanka. O: Tak, jestem jego wujkiem. N: Miło mi. O: Poznaliśmy się w drodze. A: Sinan, synu. Poszłam do domu, chodziłam po pokoju a Elmas siedziała w fotelu z telefonem w ręku. Podeszłam do okna, akurat przyjechał Yigit, Elmas też podeszła, akurat Yigit wysiadał z auta i poszedł otworzyć drzwi Iclal

El: Poznałaś śpiącą królewnę, panią Iclal żonę pana Yigita. Usiadłam na łóżku. 

El: Porozmawiajmy, będziesz mieszkała u nich dobrze

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

El: Porozmawiajmy, będziesz mieszkała u nich dobrze. Tata nie wpuści do domu kogoś kto wchodzi drzwiami, a wychodzi kominem ale rano nie wspomniałaś. Że jesteś opiekunką Merta. N: Do póki nie znajdą nowej. El: Mert jej nie polubi, pani Aytul nie chciała opiekunki. Od twojego przyjazdu wiele się u nich zmieniło.

Zadzwonił telefon Elmas, El: Tak panie Yigit?? Co się stało?? Y: Mert prosi o Nur, może się nim zająć?? El: Oczywiście, Mert chce ciebie.

Wstałam i poszłam do Merta, gdy weszłam do domu zawołał mnie Yigit. Y: Porozmawiajmy N: Powiedziałeś że Mert mnie chce. Y: A co miałem mówić. Poszliśmy do ogrodu zimowego. N: Jestem tutaj wyłącznie ze względu na ciocię, powrót pani Iclal dla mnie się nie liczy. Zatrudnicie nową opiekunkę, wystąpię o rozwód gdy znajdę adwokata. Y: Jak trafiłaś na pustkowie?? N: Nie słuchasz?? Y: Co tam robiłaś?? N: Wyjście stąd koi nerwy, taka terapia mam ci się spowiadać??? Y: Nie, ale kiedy zobaczyłem cię w samochodzie Sinana. N: Wpadliśmy na siebie, podwiózł mnie. Męczy mnie ten dom i ta rodzina, wszędzie widzę ślady twojej obecności. Nie mogę przez ciebie oddychać, duszę się. Milczysz?? Zabrakło ci kłamstw, pomysłów jak mnie tu zamknąć?? 

Yigit dał mi klucze Y: Weź, dla nas żebyśmy mogli rozpocząć nowe życie. Wiem że ten dom nas zabija, zatrzymaj się tam nie musisz tu zostawać. Potem wszystko wyprostuje i. N: Zabija nas?? Urodziliśmy się martwi przez twoje kłamstwa. Y: Dokąd pójdziesz??? Zostaniesz bez dachu nad głową??? Jak mam żyć gdy nie wiem gdzie jesteś?? N: Myślisz tylko o sobie, nie obchodzi mnie jak będziesz żył. Te klucze to największa zniewaga.

Rzuciłam kluczami i trafiłam nimi w Sinana S: Wyrzucasz klucze?? N: Są pana Yigita.- Wyszłam z ogrodu zimowego, zawołała mnie pani Aytal. A: Mert się obudził, woła mamę zajmij się nim. 

Poszłam do Merta. A: Nie sądź że wszystko ułożyło się po twojej myśli, przygotuj nowe kłamstwa bo jutro stąd wyjedziesz. Nic nie odpowiedziałam, poszłam do małego. Rano zeszłam na dół gdzie była już ciocia Hafise. H: I wykrakałam pani Aytal cię zwolniła, wujek zatrzasnął ci drzwi przed nosem. Nie możesz tu zostać, co zrobisz?? N: Wrócę na studia, rozmawiałam z rodziną pani Fatmy- zatrzymam się u nich. Znajdę pracę.

Do domu weszła pani Aytal. A: Nur pani Iclal cię wzywa. N: Wyjeżdżam A: Chce ci coś powiedzieć. H: Ciekawe co?? Nie każ jej czekać. - Poszłam za panią Aytal do garażu A: Weź. Dała mi kopertę.

A: Nie istotne co ci powie Iclal, więcej nie pokazuj się nam na oczy. Oddałam jej kopertę z powrotem. N: Do tego nie potrzebuję pieniędzy. A: Jeżeli odstawisz scenę, pożałujesz że się urodziłaś. N: Już pożałowałam, gdy tutaj trafiłam.- Wyszłam z garażu, poszłam do pani Iclal.

A: Wejdź. I: Porozmawiam z nią w cztery oczy. Pani Aytal opuściła sypialnię, podeszłam do łoża. I: Ładna??? N: Co?? I: Nasza sypialnia, meble już nie modne. Mąż niczego nie zmienił, wszystko jest takie samo jak w dniu mojego ślubu. N: Przepraszam ale dzisiaj wyjeżdżam, jeśli spóźnię się na autobus. I: Nie wsiądziesz do autobusu, trudno rozmawiać z kimś obcym ale czuję z tobą więź.  

Koniec rozdziału na dziś zapraszam jutro

Moje pierwsze zauroczenieWhere stories live. Discover now