Wytrzymam to jakoś 23

3 0 0
                                    

Z auta wysiadła Nur i Sinan. Mert podbiegł do Sinana krzycząc. M: Wujek. Nur Nur !!!! Znasz mojego wujka??? Moja opiekunka, ale tak naprawdę moja koleżanka S: Jestem jego wujkiem, poznaliśmy się w drodze. Sinan z Mertem na rękach podszedł do nas.

 A: Sinan synu, gdzie ty się podziewasz??? S: Zatrzymałem się w hotelu nie chcę wam przeszkadzać

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

A: Sinan synu, gdzie ty się podziewasz??? S: Zatrzymałem się w hotelu nie chcę wam przeszkadzać. Y: To jest także twój dom. Sinan przywitał się z ciotką, Yaren i ucałował Merta.

M: Gdybyś przyjechał wcześniej zobaczyłbyś się z mamą, wróciła z nieba. Teraz znowu pojechała do szpitala. S: Co takiego?? A: Nie odbierasz telefonów. Y: Dzwonią ze szpitala. A: Coś się stało??? Odebrałem telefon, Yaren zabrała Merta do domu. Y: Nie wejdźcie do środka. A: Opowiem ci. Wszyscy byli w domu, był już wieczór ja jechałem z Iclal. Przypomniałem sobie słowa lekarza L:" Nie możemy zatrzymywać pani Iclal w szpitalu, napady złości jej szkodzą. Jest w złej formie psychicznej, niech pan uważa" 

Przyjechaliśmy do domu, wysiadłem z auta i otworzyłem drzwi Iclal. Weszliśmy do domu gdzie akurat ciotka rozmawiała z Sinanem.

 Weszliśmy do domu gdzie akurat ciotka rozmawiała z Sinanem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I: Sinan?? Iclal podeszła i przywitała się z Sinanem. S: Tęskniłem. I: Bardzo cię kocham.

Wyszedłem z salonu, zadzwoniłem do Elmas El: Tak panie Yigit?? Co się stało?? Y: Mert prosi o Nur, może się nim zająć?? El: Oczywiście. Czekałem przed ogrodem zimowym na Nur. Gdy podchodziła do schodów, zawołałem ją Y: Nur porozmawiajmy. N: Powiedziałeś że Mert mnie chce. Y: A co miałem mówić?? Weszliśmy do ogrodu zimowego.

  N: Jestem tutaj wyłącznie ze względu na ciocię, powrót pani Iclal dla mnie się nie liczy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

  N: Jestem tutaj wyłącznie ze względu na ciocię, powrót pani Iclal dla mnie się nie liczy. Zatrudnicie nową opiekunkę. Wystąpię o rozwód gdy tylko znajdę adwokata. Y: Jak trafiłaś na pustkowie?? N: Nie słuchasz?? Y: Co tam robiłaś?? N: Wyjście stąd koi nerwy, taka terapia. Mam ci się spowiadać?? Y: Nie, ale kiedy zobaczyłem cie w aucie Sinana. N: Wpadliśmy na siebie, podwiózł mnie. Męczy mnie ten dom i ta rodzina, wszędzie widzę ślady twojej obecności. Nie mogę przez ciebie oddychać, duszę się. Milczysz?? Zabrakło ci kłamstw i pomysłów jak mnie tu zamknąć?? Y: Weź 

Dałem Nur klucze Y: Dla nas żebyśmy mogli rozpocząć nowe życie, wiem że ten dom nas zabija. Zatrzymaj się tam, nie musisz tu zostawać. Potem wszystko wyprostuje i. N: Zabija nas??? Urodziliśmy się martwi przez twoje kłamstwa. Y: Dokąd pójdziesz??? Zostaniesz bez dachu nad głową??? Jak mam żyć, gdy nie wiem gdzie jesteś. N: Myślisz tylko o sobie, nie obchodzi mnie jak będziesz żył. Te klucze to największa zniewaga.

Nur rzuciła kluczami, akurat nadszedł Sinan. S: Wyrzucasz klucze?? N: Są pana Yigita. Nur wyszła, zostałem z Sinanem. Sinan oddał mi klucze. S: Surowa?? Chodziło o Merta?? Y: Spięta S: Gdybym się tu nie zjawił, nie wiedziałbym że siostra się obudziła. Y: Matka by ci powiedziała w odpowiednim momencie. S: Dla kogo w odpowiednim szwagrze?? Y: Nie lubię tego określenia, jestem twoim starszym bratem zapomniałeś??? S: Tobie pamięć szwankuje 

Sinan wstał z kanapy i podszedł do mnie S: Przypominasz sobie długą rozmowę w dniu waszego ślubu?? Zapytałem czy zapewnisz szczęście mojej siostrze, położyłeś mi rękę na ramieniu i obiecałeś zrobię co w mojej mocy młody. Oglądałem twoje starania, nie dotrzymałeś słowa. Braterstwo się skończyło. Y: Przykro mi. S: To nie cofnie wypadku ani nie przywróci jej straconych lat. Y: Nie ponoszę winy za wypadek, oddałbym wszystko żeby tamtej nocy nie siedzieć za kółkiem. S: Przestań, wiem o każdej łzie którą przez ciebie tu wylała. Y: Byłeś wtedy dzieckiem. S: Ale już nim nie jestem, jeśli jeszcze raz zasmucisz moją siostrę obiecuję ci że zatruję ci życie szwagrze. Y: Młody złość się na mnie ale jesteś dla mnie tak samo ważny jak Yaren

Sinan wyszedł z ogrodu zimowego zostałem sam, rano wyszykowałem Merta do szkoły. Gdy wychodziliśmy z jego pokoju zapytał M: Mama ze mną pójdzie?? Y: Nie. M: Trudno ty też możesz być. Ucałowałem go i poszliśmy do auta, odwiozłem go do szkoły. Wysiedliśmy ja trzymając w ręku babeczki i weszliśmy do szkoły Y: Daj rękę, weź babeczki. Miłej nauki. Ucałowałem Merta gdy już miałem wyjść podbiegli do niego chłopcy z klasy, Ch: Kłamco. Ch II : Mama znów nie przyszła??  M: Odpoczywa w domu. Ch III: Droga z nieba jest daleka.

Podszedłem do nich bliżej Y: Rozrabiacie od rana?? M: Idź już. Y: Jestem tatą Merta, przybyłem z tajną misją. M: Jaką??? Ukucnąłem i wziąłem babeczki od Merta, otworzyłem pudełko Y: Słodkie babeczki, mama Merta je upiekła. Ch: Jest prawdziwa?? Y: Tak prawdziwa jak te babeczki, częstujcie się. Mama Merta was pozdrawia, niedługo tu przyjdzie. Mert ucałował mnie w policzek i poszedł na lekcje, ja pojechałem do firmy.

Siedziałem w aucie i myślałem o rozmowie z Nur N: Urodziliśmy się Martwi przez twoje kłamstwa. Z zamyśleń wyrwał mnie ochroniarz, wysiadłem i wszedłem do biura gdzie Elmas przyglądała się rozmowie telefonicznej Cahita. Y: Dzień dobry Elmas. El: Dzień dobry panie Yigit. Y: Przynieś dokumenty do podpisania. El: Oczywiście i zamówię pańską kawę. Y: Z kim rozmawia Cahit??  El: Nie powinnam niczego przed panem ukrywać, może to nie łączy się z tą rozmową. Ale wczoraj jakiś samochód zajechał nam drogę. Y: Poczekaj w gabinecie. 

Koniec rozdziału zapraszam na następny 

Moje pierwsze zauroczenieWhere stories live. Discover now