Przyjechałem do domu, Hafize i Emin spacerowali. Tayar zamiatał. Y: Jak się czujesz Hafize?? H: Gdzie jest Elmas?? Y: Nie poszliśmy do lekarza, wybrała się do miasta na zakupy. Wasza córka jest zdrowa jak ryba, pozazdrościć. Poszedłem do domu, wszedłem do pokoju Nur. Siedziała z ciotką. Y: Ciociu?? A: Rozmawiałyśmy o psotach Merta, wychodzę. Y: Zostań, muszę powiedzieć coś wam obu. Nur spojrzała na mnie, ja na nią. N: Ciocia z wujkiem też zaraz się dowiedzą. A: Ta wywłoka wysłała mojej córce płytę, a ta przejmuje się ciotką.
Y: Obie się uspokójcie, panuję nad sytuacją. A: Działała pod twoim nosem, jak Boga kocham zaraz ją zabiję. Ciotka wyszła z pokoju, zostaliśmy z Nur sami. Nur siedziała na łóżku. Y: Milczysz. N: Panujesz nad sytuacją, co mam powiedzieć?? Y: Przyznała że zastawiła pułapkę w agencji. N: Powtarzałam ci to sto razy kiedy się na mnie złościłeś. Y: Nie na ciebie, tylko z powodu plakatu. N: Powiedziała dlaczego to zrobiła?? Przypomniały mi się słowa Elmas. " El: Nie będę milczeć, domagałeś się prawdy to jej wysłuchaj. Trzy lata była tuż obok gdy czekałeś u boku śpiącej żony, a ty wybrałeś moją głupią kuzyneczkę. Y: Nie chcę tego słuchać. El: Nie odchodź śpiąca królewna, ani moja głupia kuzynka nie zasługują na ciebie. Powinieneś być mój!!" Nur wstała i podeszła do mnie. N: Yigit nie podała powodu??
Y: To bez znaczenia, grunt że jej się nie udało. N: Dobrze że nie skrzywdziła Iclal, a co z nami?? Y: To nie tylko wina Elmas. N: Popełniłam jeden błąd, dałam sobie zrobić te zdjęcia i nic ci nie powiedziałam. To nie jest nie wybaczalne, a ty pozostałeś zimny jak lód. Wypominasz mi potknięcie ale nie przyznasz że przesadziłeś z reakcją, nie zrobisz kroku w moją stronę?? Jesteś aż tak twardy i arogancki?? Nagle usłyszeliśmy krzyk z zewnątrz. N: To ciocia. Podbiegła do okna i wyjrzała przez nie. H: Ratujcie moją córkę. N: Elmas. Wybiegła z pokoju z przed dom. Szedłem za nią i widziałem jak karetka odjeżdża. Wieczorem zszedłem do salonu, gdzie Mert jadł kolację. Nur siedziała z nim.
Y: Tym razem masz zjeść wszystko. M: Tato kto to jest celebryta?? Y: Co takiego?? M: Nur mówi że jesteś celebrytą. Y: Ja?? Uśmiechnąłem się. Y: Lepiej dokończ kolację, Nur wieści ze szpitala?? N: Elmas czuje się lepiej, przenocują tam i wrócą rano. Yigit możemy później porozmawiać?? Y: Tak, dobry pomysł. Do salonu weszła Iclal. I: Jestem gotowa. M: Wyglądasz jak królowa. I: Dziękuję skarbie, nie męcz Nur. Zjedz szybko i się połóż, Nur jak się czujesz?? N: Dobrze, dziękuję. Y: Jest chora?? I: Martwi się o Elmas, mama rozmawiała z jej ciocią najgorsze już za nią. Do salonu wszedł Firat. F: Dziś przy stole. Y: Miałeś powiedzieć że przy stole jest pusto. Podszedł do Iclal, pocałował ją w rękę. F: Taka piękność się objawiła, że odebrało mi mowę.
I: Twój kuzyn za długo przebywał we Francji, nie jestem przyzwyczajona do takich komplementów. F: Uwaga do ciebie?? Y: Jedziemy na aukcję, wybierzesz się z nami?? F: Jak dla mnie za dużo celebrytów, Nur podziela moją opinię. N: Jedz. Podała jedzenie Mertowi na widelcu. I: Chodźmy już, nie każmy dłużej czekać mamie i Nazan. Y: Oczywiście, wszystko ma zniknąć z talerza. Do zobaczenia, wyszliśmy. W samochodzie. Na: Brawo dla Cahita, znalazł sobie pracę, wreszcie nas zaprosili. Chcemy pokazać że jesteśmy silni, a jego niema. I: Nazan nie przesadzaj, gdyby nie fakt że Yigit dał im auto. Sama radziłabym żeby nie jechać.
Na: Dziewczyna z oficyny chciała się zabić i wpadamy w depresje. Y: Nazan nie pleć. Na: Yigit wybacz ale nadal żywię podejrzenia wobec mojego męża. A: Dajże spokój. Na: Nie zamartwiam się gdzie jest Cahit gdy Elmas wylądowała w szpitalu bo Yigit za niego ręczy. A: Nazan wstydu nie masz, publicznie rzucasz takie oskarżenia, nawet ja się zarumieniłam. Y: Nazan może to cię uspokoi, przysięgam że twój mąż nie siedzi przy Elmas i zostaw ten temat. Dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy z samochodu. Szofer odstawił samochód na miejsce parkingowe, weszliśmy do środka.
I: Nasze pierwsze wspólne zdjęcia od lat. Y: Jeszcze mikrofony. Rep: Znowu przyjmuje pani zaproszenia?? Jak się pani czuje?? I: Bardzo dobrze, będziecie częściej mnie widywać u boku męża.
Y: Pójdziemy?? I: Nie lubisz, ale liczę na pamiątkę. Robili nam zdjęcia. Y: Niema więcej pytań, idziemy. Weszliśmy na salę gdzie miała odbywać się aukcja. I: Aż je zatkało, zawiść w oczach. Poszliśmy się przywitać. K: Dobry wieczór, czekaliśmy na was. I: Mój mąż nie przepada za tłumami, musiałam go przekonywać. K: Podziwiamy jego hojność, z całego serca dziękuję. Y: Nic wielkiego, chciałem się przysłużyć. K: Zbytnio pan skromny, co roku przekazuje pan najcenniejszy dar i nie pojawia się na aukcji. Ogromnie się cieszymy że dziś jest pan z nami. Y: Miło to słyszeć. I: Skończyliśmy wymianę uprzejmości, przejdziemy na miejsca??
K: Naturalnie. Poszliśmy zająć miejsca w pierwszym rzędzie, ciotka z Nazan usiadły tuż za nami. I: Myślałam że będę gwiazdą wieczoru, ale mnie przebiłeś. Obok mnie usiadła jakaś kobieta, spojrzałem na nią.
Cały czas na mnie zerkała, aukcja się zaczęła. Wystawili stolik do kawy. Prow: Stolik do kawy 35 tysięcy, 40, 45. Y: Co?? I: Nic, znasz tę kobietę?? Y: Którą?? I: Siedzi obok i cały czas patrzy na ciebie. Y: A skąd mam ją znać??
Koniec rozdziału