Dlaczego o ciąży wiedziała ciotka i Iclal a nie ja 100

2 0 0
                                    

H: Za jeden błąd. Y: A jeśli popełniła ich więcej?? H: Nawet za tysiąc błędów nie pozwolę jej zginąć, spakowała rzeczy. Od pana jednego słowa zależy czy zostanie i ocaleje. Hafize odeszła, podeszła do mnie Iclal. I: Kochanie nie wiesz co mnie dzisiaj spotkało, coś ci się stało?? Przybiegł do nas Mert. M: Tato skończyłem rysować Nur. I: Pokaż. Iclal dotknęła rysunku Merta. I: to peleryna?? M: Nur jest super bohaterką. I: Czyżby?? M: Uratowała mi życie. Iclal spojrzała na mnie. I: O czym on mówi?? 

M: Puszczałem latawiec i zaczepił się o gałąź, Nur mnie uratowała ale spadła z drzewa

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

M: Puszczałem latawiec i zaczepił się o gałąź, Nur mnie uratowała ale spadła z drzewa. I: Coś jej się stało?? M: Tata zawiózł ją do szpitala. M: Idę do niej. Pobiegł do Nur. I: do którego szpitala pojechaliście?? Y: Do najbliższego. I: Mnie też tam zawieźli.

I:Byliśmy równocześnie w szpitalu, to znaczy ty byleś z Nur

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I:Byliśmy równocześnie w szpitalu, to znaczy ty byleś z Nur. Nie widziałeś Firata i mamy?? Y: Jestem bardzo zmęczony. I: Ja też, nieprzyjemny zbieg okoliczności. Już nic mi nie jest, co z Nur?? Y: W porządku, zasnęła. I: A dziecko?? Y: Jakie dziecko?? I: Wymknęło mi się, zawiozłeś ją do lekarza. Myślałam że ci powiedzieli, Nur będzie się wstydzić. Chlapnęłam bez zastanowienia, udawaj że tego nie słyszałeś. Zapomnij o tym, umówiłyśmy się z Nur że nikomu nie powiemy. Przecież to sprawa osobista, zobaczę co z nią. Mert i tak ją obudził, oby nie poroniła. Iclal poszła do domu, przekręciłem nerwowo głową. Y: Boże ratuj bo oszaleję, ależ jestem zmęczony. 

Poszedłem do domu, chciałem iść do gabinetu ale zatrzymałem się. Rozejrzałem się czy nikt nie widzi, poszedłem do pokoju Nur. Przed drzwiami zastałem ciotkę, która stała i podsłuchiwała jak Iclal pociesza Nur. I: Musiałabyś samotnie je wychowywać, to byłby trudne dla ciebie i dziecka. Jesteś młoda, bardzo ładna wszystko przed tobą. Z dzieckiem które niema ojca. N: Proszę nic nie mówić, nie mogę tego słuchać. I: Głuptasie robisz sobie krzywdę. Poszedłem do gabinetu, ciotka poszła za mną. Stałem oparty o filar, ciotka siedziała na kanapie. A: Nie mogę patrzeć jak moja córka ją przytula i pociesza po stracie twojego dziecka. Y: Ciociu o niczym nie miałem pojęcia.

Y: Ty wiedziałaś, nawet Iclal. A: Twoja żona powiedziała że nie zasługujesz abyś usłyszał o waszym dziecku, ja miałam ci oznajmić dobrą nowinę?? Iclal zobaczyła wyniki usg, starała się dowiedzieć kto jest ojcem i jej pomóc. Y: Dlaczego Nur tak cię potraktowała w szpitalu?? Pytam po raz ostatni, chciałaś skrzywdzić moje dziecko?? Wstała z kanapy i podeszła do mnie. A: Mam dwójkę dzieci i wnuka, boję się tylko że spotka ich krzywda. Zawiozłeś dzisiaj do szpitala tę kobietę, a ja córkę. Współczuję ci ale uznajmy że nie usłyszałam pytania, zauważyłeś że Firat wie już o wszystkim?? Y: Widzę tylko swój ból. Usiadłem na tyliku kanapy. 

A: Muszę myśleć o córce, gdy tamta podbiegła do ciebie mówiła o dziecku. Firat domyślił się prawdy, musiałam mu powiedzieć że wzięliście ślub. Y: On nam nie zagraża. A: Masz rację, bezgranicznie ufasz Firatowi. W tak delikatnej sprawie nie możesz wierzyć nikomu nawet bratu, oboje daliście się ponieść bólowi. Teraz on usłyszał o waszej tajemnicy, jest bardzo niebezpieczna. W ten sposób powierzyliście życie mojej córki. Nie chcę żeby Firat tu mieszkał. Ciotka podeszła do biurka. Y: Ale porozmawialiśmy i na tym koniec. Zobaczyła zdjęcie usg na biurku. A: Jedno zdjęcie zostaw matce, nie bądź zachłanny. Teraz ci współczuję, przyznaję gdy usłyszałam o dziecku to się przestraszyłam. Należysz do mojej rodziny, twoje dziecko było dla mnie ważne. Gdyby przyszło na świat kochałabym je dlatego że było twoje, chociaż urodziła je ta kobieta. Y: Nie nazywaj tak Nur, lepiej nic nie mów. Wstałem i podszedłem w stronę biurka.

A: Elmas dostanie nauczkę?? Zapłaci za bezwstydne zachowanie, kiedy odchodzi?? Do gabinetu weszła Iclal. I: Tu jesteście. Podeszła do nas. I: Wszędzie was szukam, co się dzieje?? A: Zdenerwowałaś się że nie ściągnęłam go do szpitala, teraz obrywam od niego. I: Już powiedziałam mamie co o tym myślę, nie wie co się stało. Yigit był wtedy w szpitalu. Y: Muszę już iść. Wyszedłem z gabinetu, na korytarzu spotkałem Cahita. C: Dzanan. Podszedł do mnie. C: Yigit nie wiem która godzina, nie pamiętam co wczoraj robiłem. Sprawiłem ci przykrość?? Coś ci powiedziałem?? Jesteś na mnie zły?? 

Y: Straciłem część duszy. C: dlaczego?? Ktoś umarł?? Y: Moje nienarodzone dziecko. Poszliśmy z Cahitem na spacer do ogrodu. C: Nur uratowała Merta?? Y: Straciłem jedno dziecko, aby drugie mogło żyć. C: To zbyt wielki ciężar dla ciebie, na tych barkach dźwigasz nas już wszystkich. Nie mam dzieci i nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego uczucia, spróbujecie jeszcze raz. Wtedy wasze życie będzie się toczyć normalnie, Iclal wyzdrowieje i skończą się tajemnice. Co tu robisz Iclal jest z ciocią, idź do żony wspierajcie się nawzajem. Y: Nie potrafię. Usiadłem na murku. Y: Nie umiemy dawać sobie oparcia, dowiedziałem się że mamy dziecko w chwili gdy je straciłem. C: Nie powiedziała ci?? Cahit usiadł obok mnie na murku.

Widzieliśmy jak z oficyny wyszła Elmas i Hafize z walizkami. C: Wyprowadza się?? Elmas należy się kara, ale pani Hafize nie zasłużyła na cierpienie. Pewnie mnie przeklina. Y: Hafize myśli że Elmas wyjeżdża przez ciebie. C: Nie pocieszaj mnie, nawet gdyby znała prawdę nie życzyłaby mi dobrze. Elmas i ja słusznie ponosimy karę, ale szkoda mi pani Hafize. Yigit dawałeś szansę ciotce.

Koniec rozdziału

Moje pierwsze zauroczenieWhere stories live. Discover now