Jestem zły że wystąpiła w tej reklamie 81

2 0 0
                                    

Y: Lepiej będzie milczeć. N: Yigit o niczym nie wiedziałam, naprawdę. Y: Już dość się nasłuchałem. N: Nie miałam o tym pojęcia. Poszedłem do samochodu i pojechałem do firmy. Chodziłem nerwowo po swoim gabinecie, ktoś zapukał do drzwi. Y: Proszę. Do gabinetu weszła Elmas. El: Pan Cahit wraca z budowy, nie wie czy zdąży na zebranie. Y: Odwołaj. El: Słucham?? Y: Odwołaj. El: Ale. Y: Nie pytaj, odwołuj. Wziąłem z fotela płaszcz i wyszedłem, pojechałem do garażu. Wszedłem do środka i zdjąłem płaszcz, rzuciłem na stojący samochód. W głowie miałem cały czas słowa Elmas.

"El: Ależ ona się ucieszyła, oby dostała tę pracę. Przeznaczenie." Podszedłem do regału i złapałem za niego, przewróciłem na podłogę. " El: To może odmienić jej życie, proszę nie wierzyć że chce zostać sekretarką. Jej serce jest gdzie indziej." Kopnąłem z całej siły w stojący stolik z narzędziami. " El: Nur ukrywa tęsknotę, myśli nie różnię się od modelek. Wygląda na skromną." Kopnąłem w drugi stolik. " El: Jakież ma ambitne plany." Wziąłem do ręki łom i zrzuciłem nim wszystko co znajdowało się na stole.  

I wszystko co znajdowało się nad stołem, rzuciłem łom

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I wszystko co znajdowało się nad stołem, rzuciłem łom. Kopnąłem w taboret który stał. Oparłem się o samochód. Pojechałem do kawiarni na spotkanie z Firatem. Wszedłem i zdjąłem płaszcz, Firat już na mnie czekał. Powiesiłem płaszcz na krześle i usiadłem. F: Co tam?? Humor nie dopisuje?? Y: Chciałeś porozmawiać o interesach, o co chodzi?? F: Mam przejść do rzeczy?? Spójrz na siebie, wyglądasz jakbyś. Y: Majsterkowałem. F: To cię uspokaja?? Y: Wypytujesz?? Nic ze mnie nie wyciągniesz. F: Nie zechcesz to nie powiesz, wyglądasz na zdenerwowanego więc spytałem. To zbrodnia?? Y: Nie jestem w nastroju do rozmowy na ten temat. F: Problemy z Iclal?? 

Y: Nie. F: Przechodzę do rzeczy, co powiesz na reklamę wypożyczalni samochodów?? Y: Nie potrzebuję. F: Daj spokój, każdy potrzebuje dobrej promocji. Y: Wystarcza mi poczta pantoflowa, klient bierze ode mnie samochód. Jest zadowolony, poleca mnie rodzinie i znajomym. Biznes się rozwija, ale jeśli marzysz o zrobieniu dla mnie reklamy. To o czymś pomyślimy. F: Samochody naprawdę mnie kręcą, przygotuję i przedstawię propozycje. Może do tej reklamy wziąć Nur. Napił się łyk kawy. F: Rano zobaczyłem bilbordy, najpierw myślałem że mi się wydaje. Teraz jestem pewien że to ona. Opiekunka dorabia jako modelka, nie wiedziałeś?? Y: Nie. F: Ma prawo ukrywać takie informacje??

Bawiłem się filiżanką z kawą. F: Przed pracodawcą. Y: Zapewne ktoś podobny, nie widziałem. F: Nur ma bliźniaczkę, albo to ona. Y: Nie wiem. Bawiłem się obrączką, napiłem się łyk wody. F: Zdenerwowałeś się?? Y: Zapomniałeś że taki przyszedłem?? F: Jestem zapominalski, ale gdyby wzrok mógł zabijać. Przekręciłem głową. Y: Ta sprawa z bilbordami zostanie między nami?? F: Jak Nur ukryje fakt że jest gwiazdą reklamy i po co?? Chce być sławna, siedzę w tej branży od lat. Świetnie nadaje się na modelkę, dlaczego nie miałaby spróbować?? Każdy pragnie zdobyć sławę, także twoja opiekunka. Wylałem kawę na spodek. Y: Dość, nic nie załapałeś?? Nie ważne kto jest na bilbordach, zostaw tę sprawę. Nie chcę by rozmawiano o niej w domu, albo się pogniewamy jasne??

Napiłem się wody, odstawiłem szklankę. Wstałem z krzesła. Y: Wracam do roboty. Wziąłem płaszcz, założyłem na siebie i wyszedłem. Pojechałem na plażę, wspominałem słowa Firata. " F: Siedzę w branży od lat, świetnie nadaje się na modelkę. Dlaczego nie miałaby spróbować?? Każdy pragnie zdobyć sławę." Rzucałem kamieniami do wody. Podeszła do mnie Nur. N: Rozprawiłeś się z falami?? Miałam nadzieję że tu przyjdziesz, dobrze że spróbowałam. Yigit porozmawiajmy. Y: Nie mamy o czym, temat został zamknięty. N: Mógłbyś mnie wysłuchać?? Wykorzystali zdjęcia bez mojej zgody, chyba wiem kto to zrobił. Y: Nie ważne. N: Co to znaczy?? 

Y: Nie dbam o to czy wiedziałaś

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Y: Nie dbam o to czy wiedziałaś. N: Mówię że zastawiono na mnie pułapkę, a ciebie to nie obchodzi?? Jak możesz być taki zimny?? Y: Człowiek z którym rozmawiasz nie przypomina twojego męża?? Wyobraź sobie że dziewczyna którą widziałem na plakacie, wcale nie przypomina mojej żony. N: Ta obojętność i chłód to kara?? Y: Nie chcę cię karać, gdy zobaczyłem zdjęcie, moje serce ściął lód. N: Dlaczego mi nie wierzysz?? Y: Wiara niczego nie zmieni, to są fakty. Zrobiłaś te zdjęcia, przyjmowałaś przed fotografem nieprzyzwoite pozy i nie pomyślałaś co poczuję. Ukryłaś to przede mną, a dziś wykrzyczałaś mi oskarżenia w twarz. Boli cię że wykorzystali zdjęcie bez twojej zgody, mnie boli że takie fotografie powstały bez mojej wiedzy.

N: Uwierzyłeś Elmas że zabiegałam o taką sesję, bo jestem próżna i zakompleksiona. Dlaczego powiedziałeś że się nie znamy?? Miałeś rację nie znałam lodowatej strony twojej natury, widzę że ty też mnie nie rozumiesz. Poszedłem do samochodu, otworzyłem drzwi i wsiadłem. Popatrzyłem jak Nur stoi nad brzegiem morza, odjechałem. Pojechałem do domu, wieczorem wezwałem do siebie Elmas i Nazan. Dowiedziałem się o bójce w firmie. Czekałem w gabinecie z Nazan na Elmas. Elmas zapukała do gabinetu. Y: Proszę. Weszła. Y: Usiądź, Elmas moja wieloletnia asystentka.

Y: Żona mojego brata, w mojej firmie na oczach pracowników. Złapałyście się za włosy?? El: Pani Nazan mnie zaatakowała i pobiła, mówiła takie rzeczy że nie wiem jak spojrzę. W oczy kolegom z pracy. Y: Nie próbuję ustalić która jest winna, nie będę udawał sędziego tylko obie ostrzegam. El: Z szacunku dla pani Nazan nawet się nie broniłam. Na: Dlatego złapałaś mnie za włosy?? Y: Nazan spójrz na mnie, zachowujecie się jak pięciolatki. Źle się stało, nie zamierzam analizować sytuacji. Przejdę do sedna, Nazan przeproś Elmas. Na: Przepraszam. Y: Elmas masz siniaki dostajesz tydzień wolnego, jutro wrócisz do oficyny. El: Ale. Y: Żadnych dyskusji, nie sądzę żebyś chciała zostać w tym domu. Nazan a ty nie waż się podejść do drzwi firmy. Na: Ale mój mąż. Y: Przestań, masz go w domu. Nie chcę nawet słyszeć że się do nas wybierasz, sprawa skończona możecie wyjść.

Koniec rozdziału

Moje pierwsze zauroczenieWhere stories live. Discover now