Z perspektywy Rosji:
Ja i USA właśnie siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy telewizję.
Lecz raczej pełniło to funkcje by w domu nie było za cicho. Nie ma nic ciekawego w TV.
Nagle milczenie przerwały słowa USA:-Ej! Russia!
-Что?
-Bo ja...To znaczy my...Eee...
-No gadaj o co chodzi...
Poprosiłem go z troską a on spojrzał mi głęboko w oczy.
Zarumieniłem się na ten widok ,ale nie odwracałem wzroku.-Ja chcę mieć dziecko! Z tobą!
-C-Co?
Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie usłyszałem. Dziecko? Ze mną?
Rodzina? No to żeś dowalił z tematem...-Please!!! Pamiętasz jak opiekowaliśmy się dzieckiem ZSRR i III Rzeszy? Dobrze mi szło z opieką!
-Eeee....
Nie wiedziałem co w tej chwili odpowiedzieć. Ale ze mną?
Jeszcze kiedyś myślałem w życiu ,że nikt mnie na tym świecie nie pokocha a co dopiero chcieć mieć ze mną dziecko.-Proszę!...Kocham cię, rozumiesz?
-ja ciebie też...
-Więc?
-Z drugiej strony... Też chciałbym mieć dziecko...
-Serio?!
Jego oczy zaiskrzyły się a ręce ścisnął z podekscytowania.
-Tak! Też chciałbym mieć z tobą dziecko!
Nagle rzucił mi się w ramiona i złączył namiętnie nasze usta.
Odwzajemniłem czuły pocałunek i zawisnąłem nad nim. Gdy oderwaliśmy się, zaśmialiśmy się cicho pod nosem. Nagle przypomniało mi się o Krenolu. Przecież bez tego nie uda nam się założyć rodziny.-A co z krenolem? Potrzebujemy go!
-Racja...
Wstaliśmy z kanapy i spojrzeliśmy na siebie.
-Jest tylko jedno miejsce, w którym możemy to znaleźć ... Strzeżone laboratorium..
-Ow... Będzie trudno...
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
Podszedłem do przedpokoju, by otworzyć osobie po drugiej stronie.
Ukazał mi się przed oczami Wielka Brytania.-Hello, Russia!
-Priviet....Co tam?
-Niemcy organizuje jakąś wyprawę do laboratorium...Wiesz może o co mu chodzi? Nie chcę go bezpośrednio pytać....
-Nie wiem ,ale ja też z USA organizujemy wyprawę...
-A po co?
-Po Krenol...Chcemy mieć dziecko...Ale niko--
-SERIO?! OH MY GOD! CHCECIE MIEĆ DZIECKO?! ALE MEGA!
Krzyknął promieniście z uśmiechem, przerywając mi przy tym.
-Cicho bądź! Jeszcze ktoś usłyszy!
Warknąłem wściekły ,ale na mój pech przechodzili obok Chorwacja i Białoruś. Podbiegli szybko do drzwi i zaczęli:
Chorwacja:
-Siema! Kto gadał o dziecku? Z kim? Jak? Gdzie? Kiedy?Wielka Brytania:
-USA i Russia chcą mieć dziecko!!!Białoruś
-To ja zacznę kupować ubranka dla malucha! Narazie!Odszedł w swoją stronę i zostawił mnie z USA, Wielką Brytanią i Chorwacją
Chorwacja patrzył się na mnie dwuznacznie z lekkim uśmiechem.
Ja i USA zmierzyliśmy się zawstydzonym wzrokiem.Chorwacja:
Niech tylko Japonia się o tym dowie!Rosja:
-Tylko spróbuj mu powiedzieć to cię--USA:
-Russia, uspokój się...Ja tylko westchnąłem i pokręciłem oczami. Później Chorwacja i Wielka Brytania pożegnali się z nami i udali się do swoich domów.
Zostaliśmy tylko ja i Ameryka.
W salonie stanęliśmy naprzeciw ,po czym spytałem-To kiedy idziemy do laboratorium?
-Jutro rano...
-Okej...Wiesz co?
-Yes?
-Zastanawiam się czy będę dobrym ojcem, jak już wszystko się wydarzy itd...
-Oczywiście ,że będziesz! Taki kochany króliczek nadaje się na tatę!
- dzięki... Możesz przestań nazywać mnie
,, króliczkiem"?-Nope, przystojniaczku..
Odpowiedział z determinowanym uśmiechem, na co ja zarumieniłem się lekko .Zaczął coś szukać w szafach, podszedłem do niego i mruknąłem pytając:
-Czego szukasz?
-Ekwipunku na naszą jutrzejszą wyprawę! Przyszli ojcowie muszą być przygotowani!
-Daa...
Po chwili wszystkie potrzebne rzeczy były przygotowane. A my w gotowości na jutro. USA był potwronie podekscytowany i zdeterminowany.
Ja też, ale ten jego entuzjazm przerastał mnie.Następnego dnia:
Ja i Ameryka podążliśmy właśnie ścieżką przez las, kierując się do laboratorium. Gdy ujrzeliśmy budynek, schowaliśmy się na tyły terenu i weszliśmy przez magazyn.
Na początku rozejrzeliśmy się po czystej drodze.
Kiedy znajdowaliśmy się w sali mikstur, zajęliśmy się za szukanie po szafkach.
Na początku byliśmy cierpliwi, ale później długotrwałe poszukiwania, zaczynały nas stresować i wprowadzać w zakłopotanie.
Przestaliśmy szukać i spojrzeliśmy na siebie zdenerwowani.
Później wyszliśmy z sali i już mieliśmy udać się do wyjścia ,gdy nagle ujrzeliśmy jakąś zamaskowaną postać.
Szybko pociągnąłem USA za ubrania i zaciągnąłem na najbliższy pokój, którym było zaplecze.
Gdy odchyliłem się lekko, , zauważyłem ,że ta postać trzyma miksturę leczniczą.
Kiedy postać była już przy przy tajnym wyjściu ,zdjęła kaptur wraz z maską.
Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom...
To był Niemcy...
Po chwili uciekł w oddali a my rozejrzeliśmy się po czystej drodze.
Żadnych strażników, więc mogliśmy się zbierać. Cichymi krokami skierowaliśmy się do wyjścia. Nagle ni stąd ni zowąd, usłyszeliśmy dźwięk ładowania broni.
Gdy się odwróciliśmy, ujrzeliśmy 5 żołnierzy.
Każdy był uzbrojony w nóż i pistolet.-Czy jesteście tutaj legalnie?
Spytał stanowczo jeden z żołnierzy na co ja odpowiedziałem :
-Nie...
USA przechyliłem lekko do tyłu, by nie pozwolić na jego krzywdę.
-Tylko nóż, panie szeregowy 5...
Nagle jeden z facetów, rzucił w naszą stronę
nożem. Na szczęście zdążyłem odsunąć lekko USA a siebie uratować od niezłego udaru. Lecz ostra broń zachaczyła dość mocno o moje ramię ,przez co zostało po tym wielka kreska na ramieniu.
Ja i USA jak najszybciej pobiegliśmy do wyjścia. W końcu opuściliśmy w pełni teren laboratorium i udaliśmy się do mojego domu.
Po dziesięciu minutach szybkiego powrotu, zdjęliśmy buty oraz kurtki.-I co? Byłem pewien ,że Krenol tam będzie!
Odparł oburzony USA.
-Ja też... Jeszcze jest jedno laboratorium!
-Where?
-Nie daleko domu Korei Północnej!
-No chyba nie...
-No chyba da! Chcesz mieć tę dziecko?
-Yes!
-No to weź się w garść i jutro wyruszamy!
-Okej!
Po chwili USA opatrzył szybko opatrzył moją ranę i położyliśmy się na kanapę.
I tą sceną kończymy owy rozdział!
Mam nadzieję ,że się podobał!
Za wszystkie gwiazdki i miłe komentarze serdecznie dziękuję!Do następnego!
YOU ARE READING
Kierunki Świata [Country humans]
Short Story(Zakończone) [Polska x Niemcy] & [Rosja x USA] Opowiadanie zostało napisane przez @Kertavi (BluePandarina to stary nick autorki) Zachęcam do dania followa >wO) (Opowiadanie będzie opowiadać o przygodach o Polski, Niemczech, Rosji i USA. Dwie różn...