Z perspektywy III Rzeszy:
(Zabijcie mnie, ten rozdział będzie cringy >~< ) [DOP. AUT.]
*Kilka dni później*
ZSRR właśnie poszedł do sklepu po wódkę i chleb a ja w międzyczasie sprawdzałem czy jestem w ciąży.
Poszedłem do łazienki, wykonałem test ciążowy a po chwili okazało się ,że....Tak...Jestem w ciąży...
JA jestem w ciąży! Jasna cholera...
Niech tylko ZSRR się dowie...
Ale jak to będzie wyglądać?!
Będę za kilka miesięcy chodzić z
,,balonem" w brzuchu?
Nie mogę w to uwierzyć...
Kiedy wyszedłem z łazienki, w tym czasie ZSRR wrócił do domu.
Ubrany w swoją uszatkę i grubą kurtkę, lekko spoważniał ,gdy zobaczył ,że po moich policzkach lecą łzy. Przytuliłem go mocno i zacząłem szlochać.-Co się stało?
Spytał mocno zmartwiony a ja odpowiedziałem zająkany:
-J-ja...Jestem w ciąży...
-To świetnie!!!...Ale czemu płaczesz?
-Bo jestem szczęśliwy ,że jest n-nasze...
Nagle odchylił się ode mnie i pociągnął za krawat, po czym złączył nasze usta w namiętny pocałunek.
Oderwając się od moich warg, rzekł:-Kocham cię...
-Ja ciebie t-też...
Gdy zdjął swoją kurtkę i buty, wziął mnie na ręce i rzekł:
-A teraz pozwól, że się tobą zajmę...
-C-co? To nie jest potrzebne!
-Właśnie ,że jest! W takiej sytuacji musisz być otoczony opieką i to bardzo dokładną!
Przewróciłem oczami z uśmiechem a on położył mnie na kanapę.
Pocałował mnie w czoło i zaczął przygotowywać śniadanie.
Po chwili wrócił do mnie z talerzem kanapek. Usiadłem na meblu i zacząłem jeść. Było przepyszne!
Po śniadaniu , miałem zamiar udać się do łazienki, ale poczułem ,że ktoś bierze mnie na ręce.-Idę tylko do łazienki! Nie przesadzaj!
-To ja cię zabiorę!
-Umiem jeszcze chodzić!
Bez słowa, zaniósł mnie do łazienki i postawił na nogi.
-Jeszcze mogę w czymś pomóc?
Spytał z uśmiechem i dwuznacznyn wyrazem twarzy , poruszając brwiami. Zawstydziłem się na tą sugestię i bez słowa zamknąłem drzwi.
Po wyjściu z pomieszczenia, zauważyłem jak ZSRR zapatrzony z determinacją w książkę, czyta jak natchniony. Zbliżyłem się do niego i zapytałem z zaciekawieniem:-Co tam czytasz?
-O twoim stanie i sposobach opieki!
-Serio?
Dodałem lekko zirytowany a on odrzekł:
-Tak! Muszę się przecież o ciebie troszczyć!
-No okej! Ale jeszcze aż ,,taki" nie jestem!
-Nic mnie to nie obchodzi!
-Jeśli nalegasz...
-Usiądź na kanapie a ja ci zrobię gorącej czekolady...
-Nie taki gorący jak ty...
Szepnąłem pod nosem, przygryzając wargę z uśmiechem a on mruknął:
-Co?
-Co?
Bez słowa ,posłuchałem go i położyłem się na kanapie.
On podszedł do mnie, przykrył kołdrą i pocałował w czoło. Poszedł do kuchni ,by sporządzić czekoladowy napój.
Gdy wrócił z kubkiem gorącej czekolady , położył to na stolik.
Podał mi napój a ja usiadłem, pijąc rozgrzewający napój.
Nagle z drzwi dobiegło głośne pukanie, ZSRR poszedł w stronę źródła dźwięku i otworzył drzwi.
Z daleka mogłem dostrzec ,że po drugiej stronie, jest Cesarstwo Niemieckie. Postawiłem kubek na stolik.-Heja, ZSRR! Jest Rzesza tutaj?
-Jest...
Szybko wyparował do środka i podszedł do mnie, witając się.
-Co tam?
-D-dobrze...J-jestem w ciąży...
-WAS?! Z KIM?!
Krzyknął zaskoczony a ZSRR wtrącił się i odrzekł stanowczo:
-Ze mną...
-Oh... Więc dostaliście ten ,,Krenol"?
Spytał z zaciekawieniem Cesarstwo Niemieckie a ja przytaknąłem.
-I jak się czujesz?
-Narazie dobrze...ZSRR jest bardzo opiekuńczy...
-To gut...A co z Niemcami?
Zatkało mnie... Kompletnie zapomniałem o mojej akcji destrukcji.
Powinienem dać sobie z tym spokój.
Muszę o siebie dbać...-Odwołane...
Odpowiedziałem pewnie a Cesarstwo zrobił wielkie oczy i mruknął:
-Was? Przecież gadałeś--
-Wiem ,co gadałem! Nie mogę w takim stanie wykonywać swoich obowiązków i planów!
-Gut, rozumiem... Muszę już iść! Auf Wiedersehen!
-Nara!
Pożegnał się ZSRR a gość wyszedł z domu, zostawiając nas samych.
-Odpocznij...
-Gut...
Położyłem się i przykryłem się grubą kołdrą i zasnąłem na około godzinę.
*7 miesięcy później*
Siedziałem właśnie na kanapie i oglądałem film a obok znajdował się ZSRR , który obejmował mnie ramieniem. Mój brzuch nieco podrósł w ciągu tych 7 miesięcy.
Nagle poczułem lekkie kopnięcie z strony naszego dziecka.-Ałć!
-Co się stało?
-Kopnęło...
-Mogę?
-Tak...
Wstał z kanapy a później kucnął przede mną i podwinął mi koszule do brzucha.
Zaczął całować mój brzuch a ja zaśmiałem się pod nosem.-Dobrze się czujesz?
Spojrzał na mnie z troską a ja odpowiedziałem:
-T-tak, nie musisz się martwić!
Usiadł ponownie i złapał mnie za rękę. Jego wzrok wyrażał lęk i zmartwienie.
-Nie mogę uwierzyć...My ojcami?
-Też to jest dla mnie niewiarygodne...
-Ciekawe jakie będzie...
-Właśnie...
/////////
Proszę wybaczyć ,że taki krótki, ale tyle byłam w stanie napisać!
Mam nadzieję ,że się podobał!
YOU ARE READING
Kierunki Świata [Country humans]
Short Story(Zakończone) [Polska x Niemcy] & [Rosja x USA] Opowiadanie zostało napisane przez @Kertavi (BluePandarina to stary nick autorki) Zachęcam do dania followa >wO) (Opowiadanie będzie opowiadać o przygodach o Polski, Niemczech, Rosji i USA. Dwie różn...