Wiadomość wyjaśnienia

859 89 118
                                    

Z perspektywy USA:

Leżałem właśnie na łóżku i płakałem cicho w małym pokoju mieszczącym się w domu Kanady.
Jakoś nie chciałem być sam, tam u siebie. Musiałem się komuś wygadać...
Aktualnie Kanada ,powiedział ,że idzie na zakupy, kiedy poszedłem do łazienki, zauważyłem ,że nie zabrał ze sobą portfela. Ciekawe gdzie szedł...
Wszyscy mnie okłamują...
Po wyjściu z łazienki, ujrzałem Kanadę. Jego wyraz twarzy wyrażał lekki gniew z rozczarowaniem.

-Hejka, Kanada!

-Hejka!

-I co kupiłeś?

Wychylił się lekko w stronę komody ,gdzie znajdował się portfel i z zestresowanym uśmiechem, odparł:

-A tu jest ten portfel! Hehehehee...

-Napewno byłeś w sklepie?

-Emm...Nie...

-Więc...Gdzie byłeś?

Zapytałem zniecierpliwiony, jego usiłowaniom by ze mnie zrobić w konia.

-U Rosji...

-Że co?! U tego zdrajcy?!

-Jezu, uspokój się...

-I co?

-Był schlany jak świnia...

-Dupek...

Parsknąłem pod nosem i westchnąłem cicho.
Kanada zdjął kurtkę i swoją czapkę, po czym wszedł do salonu.

-A po co tam byłeś, Kanada?

-By mu dać trochę rozsądku do głowy i mu przywalić...Niech mnie popamięta ,alkoholik jeden...

Odpowiedź zastąpiłem milczeniem i poszedłem usiąść na krześle przy stole. Kanada podparł się o ścianę i spojrzał na mnie, z żalem:

-Żal mi ciebie, stary... Najpierw tamta kłótnia a teraz to...Ty na niego nie zasługujesz...Już drugi raz cię skrzywdził...

-Taa...A mówił ci coś, jak u niego byłeś?

-Yep! Że niby ta pomoc dla ZSRR i III Rzeszy jest dla twojego dobra...Nie rozumiem do końca o co mu chodziło...

-Ja też...Ale zastanowię się nad tym...

-Ehh... Jak chcesz...Ja bym ci radził sobie dać spokój z tą całą sytuacją...To nie twoja wina, tylko jego..
Mi to wszystko i tak nie pasuje...Zawsze czułem ,że coś nim jest nie tak...

-Tiaa...

Nagle z telefonu Kanady wydobył się dźwięk dzwonka. Wyciągnął urządzenie i odebrał połączenie.

-Halo?.......Tak......Serio?....Ale teraz?.....No dobra.......Nara....

Rozłączył się i rzekł w moją stronę:

-Wielka Brytania urządza kolejną noc filmową z Francją i nas zapraszają...

-Ja nie idę...

-Oh...Napewno?

-Tak! Napewno!

Odpowiedziałem donośnie. Kanada ubrał ponownie buty i kurtkę, po czym pożegnał się ze mną i wyszedł z
domu. Przed wyjściem oznajmił ,że ma klucze. Drugą sztukę kluczy, dał mi kiedyś na wszelki wypadek. Zostawiając mnie samego w jego ogromnym domu.
Całe mieszkanie przez ciszę oddawała pewność ,że nikogo tu nie ma.
Zegar wskazywał późnią godzinę...23:30... Postanowiłem pójść już położyć się spać. Zdjąłem koszulę, padłem zmęczony na łoże i przykryłem swoje ciało kołdrą.

Godzina 8:30

Mój głęboki sen został przerwany przez otrzymanie SMSa. Przez głośny dźwięk krótkiego dzwonka aż wzdygnąłem się. Niechętnie podparłem się łokciami i sięgnąłem po telefon.
Kiedy sprawdziłem ,kto był adresatem, ujrzałem ,że tym kimś był...Rosja...

,, Cześć...
To ja, Rosja... Wiem co działo się wczoraj temu, ale chciałem ci przekazać to co nie dałeś mi powiedzieć...Chyba Kanada ci mówił ,że robiłem to dla twojego dobra... Mówił prawdę...
Chcę ci wyjaśnić ,że...Gdyby nie ta pomoc, to możliwe,że cię tu nie by było... ZSRR kiedyś przypadkiem napotkał mnie i groził ,że jeśli mu nie pomogę to zrobi ci krzywdę to samo zrobił później III Rzesza... Byli oni uzbrojeni a są oni też nieprzewidywalni. Bałem się jak diabli rezygnacji z mojej strony, ale też jednej najgorszej rzeczy...Że mogę cię stracić...Kocham cię nad życie ,USA i nie mógłbym sobie wybaczyć ,gdyby stała się tobie jakakolwiek krzywda...
Oczywiście w pełni rozumiem twoje zachowanie dzień temu, ale chcę żebyś zrozumiał ,że robiłem to dla twojego dobra. Postaram się to naprawić.
Ale cokolwiek się stanie, wiedz ,że....

Kocham cię..."

Ostatnie dwa wyrazy wystarczyły ,że wstałem z łóżka i powędrowałem do łazienki. Po końcówce tej wiadomości poczułem uczucie ciepła w sercu.
Coś mi mówiło ,że mam się tam do niego iść...
Po wyjściu z łazienki, poszedłem do kuchni, zrobiłem sobie śniadanie i ubrałem się.
Mam uczucie ,że... Chcę do niego tam iść...Ale po tym co mu powiedziałem?

"NIENAWIDZĘ CIĘ, TY PIEPRZONY ALKOHOLIKU!"

"MAM CIEBIE DOŚĆ!!! CZAISZ?! DOŚĆ!!!"

"...TY ZDRAJCO!!"

Poczułem jak po moich policzkach lecą słone łzy. Jasna cholera...Co ja mu powiedziałem?!
Gwałtownie zerwałem się z miejsca stania i ubrałem buty wraz z kurtką.
Jeszcze przed tym zapisałem mały list do Kanady i po wyjściu, zamknąłem za sobą drzwi.
Pobiegłem w stronę jego domu ,by z nim porozmawiać. Na dworze panował niezły chłód. Gdyby tu Rosja był, to mnie przytulił i powiedział ,że...Mnie kocha...
Kiedy w końcu dotarłem do niego, głośno zapukałem do drzwi.
Przez długą chwilę, nikt nie otwierał.

-Rosja! To ja, USA! Wiem ,że tam jesteś! Chciałem porozmawiać!

Po upływie 5 minut stania przed drzwiami jak głupek. Bo nadzieja matką głupich...

-Przepraszam! Przepraszam za wszystko co powiedziałem ci wczoraj! Jedynym potworem który tu jest, jestem ja!

Odpowiedziała mi cisza. Ale po co ja tu stoję? Przecież mogę sprawdzić czy jest otwarte.
Faktycznie... Drzwi są otwarte...
Nieśmiało wszedłem do środka i rozejrzałem się dookoła.
Nikogo nie ma...
Odruchowo spojrzałem w dół...
Chwila....Czemu tu jest nóż na podłodze?! I czemu jest pobrudzony krwią?!
Coś mi podpowiadało ,że mam się udać do łazienki.
Gdy znalazłem się w łazience, to co tam ujrzałem złamało mi serce.
Russia... Siedział na rogu toalety z rękoma, które były ,, zdobione" czerwonymi kreskami, z których sączyła się krew.
Był oparty o kolana a z jego oczu płynęły łzy. Ten widok był nie do wytrzymania...To ja doprowadziłem go do takiego stanu...Co ja narobiłem?...

-Rosja...

Odparłem cicho z przerażeniem. On nie przestawał wbijać wzrok w podłogę i westchnął głośno.
Kiedy się obrócił , rzekł...

C.d.n.

I tutaj czas na Polsata!

Chcę jeszcze przypomnieć ,że w Czwartek (6.12.2018) będzie specjał mikołajkowy.
[SPECJAŁ BĘDZIE OBEJMOWAĆ JEDNĄ CZĘŚĆ I NIE BĘDZIE ZWIĄZANY Z FABUŁĄ!!!)

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i miłe komentarze! (^^)

Po specjale znowu wracamy do fabularnej ,,szarości" opowiadania. Dzięki tej okazyjnej części , będziemy mogli sobie pofantazjować XD

Kierunki Świata [Country humans]Where stories live. Discover now