,,Specjał" część 3

859 78 84
                                    

Z perspektywy ZSRR:

Obudziłem się w objęciach III Rzeszy. Na ,,dzień dobry" złożyłem na jego policzku czuły i mały całus. Lekko go to wybudziło i lekko uchylił powieki, ziewając.

-Budzimy się...

Odparłem troskliwie ,na co on czule się uśmiechnął. Na mojej twarzy również zagościł uśmiech. Przywitaliśmy się wzajemnie z radością i po chwili wstaliśmy z łóżka Powędrowaliśmy do kuchni, by zrobić pierwszy posiłek dnia. Z powodu uczucia pragnienia, napiłem się soku pomarańczowego. Już miałem się zabrać za robienie kanapek ,ale nagle poczułem jak ktoś obejmuje mnie w pasie od tyłu. Tą osobą był nie kto inny jak ten hitlerowiec.

-Ale ładnie pachniesz~

Szepnął mi przez moje ramię i zaczął mnie całować po szyi.

-P-próbuję nam zrobić śniadanie!

-A w czym problem?~

-T-ty... Przecież...

-Hmm...?

Złapał mnie za krocze a ja wzdygnąłem się z powodu jego kontaktu dotykowego.

-III Rzesza...Nie teraz...

-Ale widzę ,że ci się podoba...

Już miał rozpiąć mi spodnie, ale ktoś zapukał do drzwi. Zbawienie...
III Rzesza wściekły oddalił się ode mnie i skierował się do drzwi by je otworzyć. Również ja udałem się w tą stronę by zobaczyć kto puka.
Po otwarciu ujrzeliśmy... Cesarstwo niemieckie...

-Siema!

Przywitał się energicznie II Rzesza.

-Hej...

-Co tam? Dawno się nie widzieliśmy!

-Mam sojusz z ZSRR...

-CO?! TO ŻE SIĘ W NIM ZAKO--

III Rzesza zatkał mu usta i syknął w celu uciszenia. Po chwili oddalił swoją dłoń od jego ust i zaprosił go do środka.

-Hej...

Przywitał się obojętnie Cesarstwo niemieckie ze mną.

-Hej...

Odparłem tym samym tonem a III Rzesza spytał zniecierpliwiony:

-Czego chcesz?

-Mam problemy z Niemcami...Przez przypadek mnie zauważył i...Się na mnie rzucił... Gadał coś, że jak skrzywdzę Polen ,to mnie zabije i powieśi na lampie....

-Jemu to zawsze były w głowie jakieś romanse...

Westchnął rozczarowany i dodał ponownie , wściekłym tonem głosu:

-A ty też zacząłeś się z nim bić?!

-Eeee...Hehe...Ups...?

-A CO JA CI GADAŁEM?!

-Luzik...On sam zaczął...

-Nawet jeśli...To następny raz, masz go powstrzymać...JASNE?!

-Spoko...Ja muszę iść... Cesarstwo japońskie mnie potrzebuje...Nara, gołąbeczki!

Po tych słowach, wyszedł z bazy i zostawił nas samych.

-Wierz mi, może być jeszcze bardziej upierdliwy...

-Nie przesadzaj... Mogło być gorzej...

Zaśmiałem się cicho a on poszedł do kuchni i wyciągnął piwo z lodówki.

-Ej! Przecież nie jedliśmy śniadania!

-I co z tego? Wystarczy mi ty...

-III RZESZA!!!

-No dobra, żartowałem...Ale muszę przyznać ,że ostatniej nocy byłeś n--

-Nie waż się o tym mówić!!!

-A co? Wstydzisz się?

Postawił puszkę na stół i przybliżył się do mnie.

-Nie wstydzę się...

Warknąłem zakłopotany a on pociągnął mnie za ramiona i złączył nasze wargi w czuły pocałunek.
Zaskoczył mnie ten ruch ,ale odwzajemnieniłem to.
Po chwili oderwania się , szepnął:

-Chyba już wiesz ,na czym skończyliśmy ,zanim przyszedł Cesarstwo niemieckie~...

-Nie m-mamy na to czasu...

-Czyżby?~ Moim zdaniem, wręcz przeciwnie...

-A-ale...

Czemu mi tak słabo?
Kurde...Nie czuję się za dobrze...

-Słabo mi...

-Co?

Mruknął mocno zmartwiony i wziął mnie na ręce niczym ,, pannę młodą" i położył ostrożnie.

-Dziwnie się cz-czuję

-A jadłeś coś albo piłeś? Może w tym czymś coś było?

-Piłem sok... Pomarańczowy...

Wstał z kanapy na której leżałem i powędrował by zapewne sprawdzić co było w soku.
Wziął ze sobą szklankę, niedopitego napoju i uważnie mu się przyjrzał.
Nagle wzdygnął się lekko z zaskoczenia i odparł lekko zakłopotany:

-W tym soku, była jakaś trucizna...!

-J-jak to?

-Spójrz... Tu są jakieś zielone kropki...

Pokazał mi ostatnie mililitry napoju a ja mogłem dostrzec tam ,tak jak mówił, kropki w kolorze zieleni.
Nie mam pojęcia, kto mógł mi to zrobić...

-Kto to był?

Spytał wściekły III Rzesza i spojrzał na mnie zatroskany;

-Nie mam pojęcia...Nikt mi do głowy nie przychodzi...

-Niech tylko dorwę tego ,,kogoś" to będzie mi wisieć martwy nad kominkiem!!!

-Aż tak jesteś zły?

-Jeśli chodzi o ciebie...TO TAK!!!

Zaśmiałem się pod nosem, ale skutkowało to chrypowatym kaszlem.
Hitlerowiec spojrzał na mnie z współczuciem i pogłaskał mnie po głowie.

-Odpocznij...Ja ci dam później jakieś leki...

-J-jasne...Kocham cię...

-Ja ciebie też...

Po tych czułych słowach, szybko usnąłem...

(...)

Ohajo!

Na początku, chciałabym przeprosić za to ,że musieliście tyle czekać na następny rozdział!
Ale każdy się chyba domyśla ,że nie miałam jak, bo tata na 3 dni zabrał mi telefon. >^<
Za wszystkie gwiazdki i miłe komentarze dziękuję! ^_^

Jeśli chodzi o rozdział z ,,Inne Barwy Życia" to następny rozdział postaram się jak najszybciej napisać!

[To była ostatnia część z specjału!]

Kierunki Świata [Country humans]Where stories live. Discover now