Zła przemiana wspomnień

884 92 91
                                    

Z perspektywy Niemiec (???):

Mam już tego serdecznie dosyć!
Nie mam już cierpliwości do niego i Słowacji również!
Przed chwilą dowiedziałem się ,że Słowacja zarywał do Polski ,kiedy mnie było. Tego idiotę też kiedyś zatłukę!!!
Nie pozwolę ,by kolejny raz wtrącił mi się w życie! Tak samo Słowacja..

Może w końcu się posłuchasz swojego krewnego?

Odezwał się ni stąd ni zowąd jakiś głos w mojej głowie...Ja chyba wiem kim jest ten ,,głos"...
Całe szczęście ,że jestem u siebie i w dodatku sam.

-Nie mam zamiaru!

Czyżby?

-Tak!

Nie wydaje mi się...Popatrz na to z drugiej strony...I ja poczuje satysfakcję i ty!

-Zamknij się w końcu!

Nigdy! Nie pozwolę by mój ulubiony krewny czuł się winny za co nie powinien być...

-Ich...(ja)

Obiecuję ci ,że nie pożałujesz!

Coś mi mówiło by się go posłuchać...
Ale. Nie!
Chociaż...Raz się żyje!

Pomyśl tylko o Francji i Słowacji...Dadzą ci spokój przez resztę czasu istnienia tego świata!

-...Obiecujesz ,że wszystko się polepszy?

Jak Hitlera szanuje!

-N-niech będzie!

Nagle poczułem falę gniewu i goryczy przepełniające moje ciało a później ogromny ból. Padłem na kolana i zacząłem krzyczeć z cierpienia. Takie transformacje nigdy nie są przyjemne i komfortowe.
Czułem się dziwnie ,ale z jakiegoś powodu uczucie było mi znajome...

Od teraz...Będę odpowiedzialny za twoje czyny a ty za myślenie!

-Zgadza się...

Rzekłem z szyderczym uśmiechem , zaciskając zęby i nagle poczułem jakbym się przemieniał. To się dzieje... Właśnie teraz...Moje ręce stawały się czerwone...
Kiedy zakręciło mi się w głowie, ujrzałem ,że nie jestem ubrany w swoja koszulę i krawat ,tylko w wojskowy garnitur wraz z przyczepioną sfastygą na ramieniu.

-Czas na zabawę...

Kiedy ból zniknął zrobiłem pierwsze kroki idąc do kuchni po pistolet wraz z amunicją i nóż. Popamiętacie mnie Francja i Słowacja...
Ubrałem się w ciepły płaszcz i ,,swoją" charakterystyczną czapkę.
Udałem się w stronę domu Francji...
Nóż i naładowany pistolet schowałem do wewnętrznych kieszeni.
Odruchowo sprawdziłem godzinę na zegarku na ręce. 21:30...
Jak znam życie to ogląda te swoje romansidła tuląc się do bagietek.
Kiedy dotarłem tam, postanowiłem wejść tylnym wejściem.
Pamiętam ,że zawsze zapomina zamknąć tam drzwi na klucz, bo myśli ,że nikt nie wie gdzie znajdują się tylne drzwi.
Spróbowałem bezszelestnie trafić do środka i udało mi się!
Jak najciszej jak potrafiłem zakradłem się do salonu. Usłyszałem tam dźwięk włączonego telewizora. Po lepszemu polu widzenia, moim oczom ukazał się szlochający Francja.
Był odwrócony do mnie plecami i siedział na kanapie. Powoli wyciągnąłem nóż i zbliżyłem się do Francji. Pociągłem go za fraki tak zwane i sprawiłem by powstał, przykładając mu nóż do gardła.

-Kim jesteś?!

Spytał przerażony zaistniałą sprawą a ja odpowiedziałem szyderczo się uśmiechając:

-Zgadnij!

-N-Niemcy?!

Obróciłem go w moją stronę, nie puszczając go z groźnego ucisku.

Kierunki Świata [Country humans]Where stories live. Discover now