94. Everybody wanna steal my boy ~ Stollinger

554 67 24
                                    

Jest mój odkąd ma 16 lat.

Zajął moje serce od samego początku. Nasza miłość to przeznaczenie.

Kocham go mocno. Jego roztrzepane włosy, przenikliwe, błękitne oczy, ten uśmiech. Po prostu wszystko.

Jesteśmy zgodni i nierozłączni. Nasze życie jest bajką, nasz związek ideałem, jedyne co mi przeszkadza to, to że.....

Wszyscy chcą zabrać mi mojego chłopca. Widzę to pożadliwe spojrzenie innych mężczyzn. To jak starają się do niego zbliżyć. To okropne. Wiem, że on sobie nic z tego nie robi, ale mnie doprowadza to do szewskiej pasji.

*******

Widzę to spojrzenie Stephana. Mam ochotę się na niego rzucić. On nie ma prawa się tak na niego patrzeć.
Podchodzę do niczego nieświadomego Andiego i mocno wpijam się w jego usta.

Zdziwiony Wellinger wkłada ręce w moje włosy i z chęcią oddaje pocałunek.

Po chwili odrywamy się od siebie. Widzę te rumieńce na jego policzkach. Wygląda uroczo.

-Za co to było? - pyta wesoło.

-A za nic - mówię i patrzę złośliwie na Stephana, który morduje mnie wzrokiem.

*****

Patrzę na kasjerkę w sklepie. To jak bardzo nachyla się w jego stronę. Mogę zobaczyć jej cały wyeksponowany biust. Ta kobieta jest bezczelna.

Zbliżam się do niego i mocno obejmuje w pasie. Niech ta kobieta wie, że nie ma ze mną szans.

Kasjerka spogląda na niego ze zrezygnowaniem. Wie, że jest na przegranej pozycji.

****

Widzę jego łzy szczęścia. Mimo tego, że przegrałem jestem z niego dumny.
Czuję radość, która nie trwa długo.

Cały mój dobry nastrój mija w chwili, gdy widzę jak wszyscy go ściskają.

Zaciskam dłonie w pięści. Niech oni się odsuną! Przecież on należy do mnie!

W pokoju hotelowym dogłębnie pokazuję mu do kogo należy.

Następnego dnia jest na mnie zły. Może troszeczkę przesadziłem.

Przeze mnie cały tydzień musiał chodzić w golfie, ale mimo to warto było. Przez ten tydzień nikt nie zbliżył się do niego. To było wspaniałe, niestety ale trwało za krótko.

*****

Kolacja u jego rodziców. Idealna okazja. Ta cudowna atmosfera, którą roztaczają ludzie, którzy traktują mnie jak syna. Wiem, że to najbardziej odpowiedni moment. Klękam na jedno kolano i wyciągam z kieszeni pierścionek.

-Andreasie wyjdziesz za mnie?

Szczęśliwy, ze łzami w oczach kiwa głową.

Zakładam na jego palec pierścionek, którego pod żadnym warunkiem nie pozwalam mu ściągnąć. To ten nie wielki kawałek materiału pokazuje, że jest mój na wieki.

*****

Nasz ślub. Jego pewny chód. Widzę jak wszyscy patrzą na niego. Całuję go.

Wygląda pięknie w tym garniturze.

Chcę go takiego.

Nasza miłość to niekończąca się przygoda.

Przy nim pieniądze i fortuna nie mają żadnego znaczenia.

Noce są częścią ekstazy, która dla mnie mogłaby trwać wiecznie.

I wiem, że czasem przesadzam, te sceny zazdrości są okropne, ale ja nie potrafię inaczej. Nie mogę znieść tych spojrzeń, przecież jest tyle ludzi na świecie, niech ci wszyscy którzy tak bardzo go pożądają znajdą sobie kogoś innego, bo on należy tylko do mnie i nie zamierzam się z nim nikim dzielić.

Sprawa będzie wyglądać inaczej gdy w naszym życiu pojawią się dzieci. Ten sposób dzielenia się nie będzie mi w żaden sposób przeszkadzać.

Każdego dnia, mówię mu że jest cudowny i że go kocham. Chcę, aby był tego pewny. Nic więcej.

On musi to wiedzieć. Nie chcę, żeby mnie opuścił. Bez niego jestem nikim, słońce nie świeci tak mocno i jasno, ziemia się nie kręci, wszystko jest zupełnie inne i puste.

Pamiętajcie! Przestańcie tak na niego patrzeć! On należy do mnie!

One shots ✔️Where stories live. Discover now