Invaded ~ Stollinger

420 52 7
                                    


Dead all the pain that we shared
Dead all the glory we had
It's over.

Wiesz Kamil mówią, że miłość nie wybiera i chyba mają rację.

Dzień w którym cię poznałem był dosyć drastyczny. Szedłem sobie ulicą na trening, gdy nagle poczułem silny ból w nodze, okazało się, że zostałem postrzelony, a sprawcą byłeś ty, potem chwyciłeś mnie i wrzuciłeś do samochodu, próbowałem krzyczeć i wyrywać się, jednak nic mi to nie dało.

Przywiózłeś mnie do swojego domu, próbowałem się od ciebie dowiedzieć dlaczego to robisz, jednak nie byłeś rozmowny.

Zostawiłeś mnie w piwnicy, niezwiązanego z zamkniętym oknem oraz drzwiami, próbowałem wyłamać kraty, prawie mi się to udało, jednak w ostatnim momencie złapałeś mnie. Wydawałeś się wściekły, twoje oczy były takie ciemne, twarz  wykrzywiona w grymasie, szczerze bałem się. Po tym, co zrobiłem nadal przebywałem w tej piwnicy, tylko że teraz związany. Przychodziłeś do mnie tylko przynosząc posiłki, których i tak nie jadłem, za co byłeś na mnie wściekły.

Po kilku dniach pozwoliłeś mi wyjść z piwnicy, awansowałem na poziom parteru, teraz mogłem swobodnie chodzić po domu, jednak nie było mowy o jakimkolwiek wyjściu, ciągle mnie pilnowałeś.

Nadal nie powiedziałeś mi dlaczego to robisz, ty praktycznie nic nie mówiłeś, czym bardzo mnie denerwowałeś.

Na początku traktowałem cię jak wroga, patrzyłem na ciebie z nienawiścią, nie mogąc uwierzyć, że muszę przebywać tu z tobą i że pozbawiłeś mnie jakichkolwiek marzeń, takich jak np. wygrana pucharu świata.

Po kilku tygodniach zrozumiałem, że moja postawa nie ma sensu, ja w ten sposób nic nie osiągne, ani stąd nie ucieknę, ani niczego się nie dowiem, teraz postanowiłem grać.

Zaczęłem cię uwodzić, początkowo mi nie ulegałeś, jednak już po kilku dniach nie mogłeś się oprzeć moim kształtom. Wiedziałem, że tylko tak mam szansę na ucieczkę, początkowo brzydziłem się tego, co robię.

Już po kilku dniach moich starań udało mi się awansować do tego poziomu, że spałem z tobą w jednym łóżku, dowiedziałem się o tobie wielu ciekawych rzeczy np. to, że masz brata albo to że wolisz zimę od lata lub to, że jesteś moim wielkim fanem, lecz nadal nie znałem powodu, dla którego to zrobiłeś.

Teraz nie pozostało mi nic innego, jak czekać na odpowiedni moment, w którym zaufasz mi do tego stopnia, aż zostawisz mnie samego.

Dopiero po tygodniach wysilania się, zostawiłeś mnie bez żadnego ze swoich ochroniarzy, którzy byli ze mną gdy ty wychodziłeś, uznałem to za odpowiedni moment do ucieczki, nie przewidziałem tego, że jest to pułapka, a ty zrobiłeś to specjalnie, aby mnie sprawdzić.

Po tym incydencie, byłeś na mnie zły, nie odzywałeś się do mnie, nie było naszych porannych sprzeczek, które rozbawiały mnie do łez, nie wiem czemu, ale czułem potrzebe, aby cię przeprosić, co w sumie było trochę niedorzeczne. Dlaczego miałby przepraszać swojego porywacza? Tak Kamil nazwijmy to po imieniu, byłeś po prostu porywaczem.

Po wielu dniach  zapomnieliśmy o sprawie, pewnego dnia leżeliśmy na łóżku, postanowiłeś wyznać mi swoje uczucia względem mnie i wtedy zrozumiałem, że ty jesteś moim psychofanem, co wydawało się dosyć przerażające.

Wiesz Kamil ja sam się czasami nie mogłem zrozumieć, byłem pełen sprzeczności, niby się ciebie bałem, ale skrycie cię kochałem.

Chciałem spędzić z tobą całą wieczność.

I wiesz może, by i tak było, gdyby nie moi kochani koledzy, którzy postanowili szukać mnie na własną rękę, pamiętam dzień, w którym policja wkroczyła do twojego mieszkania, próbowałem wytłumaczyć im, że jestem z tobą dobrowolnie, jednak oni mnie nie słuchali.

Teraz ty siedzisz w więzieniu za porwanie i wykorzystanie, a ja jestem uważany za wariata i mam podobno coś, co nazywa się syndromem sztokholmskim, ale to nie prawda. Ja cię kocham tak po prostu, a inni ludzie po prostu kłamią, pamiętaj Kamil, będę czekać na ciebie. Twój Andi.

One shots ✔️Место, где живут истории. Откройте их для себя