Troublemaker Daniel x Domen

457 57 20
                                    

Oh oh oh, trouble troublemaker yeah
That's your middlename, oh oh oh
I know you're no good but you're stuck in my brain.

Wiesz, już w momencie, gdy zobaczyłem cię po raz pierwszy, wiedziałem, że będzie miedzy nami coś więcej, niż zdrowa rywalizacja.

Zdobyłeś moje serce, w momencie, gdy usiadłeś obok mnie na ławce, podczas treningu norweskiej kadry. W chwili gdy położyłeś rękę na moje kolano, nie zważając na to, że Peter zabija cię wzrokiem, wiedziałem że będą z tobą problemy.

Nieustannie niby "przez przypadek", wpadaliśmy na siebie, wiedziałem że robisz to celowo, miałem jednak nadzieję że odpuścisz, wiedziałem że spotykasz się z Johannem, który cię kocha, nie chciałem łamać mu serca, mimo, że spodobałeś mi się od początku, nie potrafiłbym zabrać faceta tak miłej, sympatycznej i uroczej osobie jaką był Johann Andre Forfang.

Poszedłem do klubu, aby zapomnieć o tobie, nie wiedziałem jednak że cię tu spotkam, siedziałeś sam przy barze, natomiast twój chłopak tańczył z jakiś mięśniakiem, którego ręce moim zdaniem znajdowały się zdecydowanie za nisko, jednak ty wyglądałeś jakbyś nic sobie z tego nie robił, wpatrzony w jeden punkt, poprosiłeś barmana o kolejny kieliszek alkoholu, gdy mnie zauważyłeś uśmiechnąłeś się zalotnie i ruchem ręki pokazałeś, abym usiadł obok ciebie. Ja po rozważeniu wszystkich za i przeciw, postanowiłem że będę ci towarzyszyć, kątem oka zerknąłem na Johanna, który tańczył teraz z Peterem?!
Mój braciszek podobnie jak tamten mięśniak ręce miał ulokowane zdecydowanie za nisko i uśmiechał się jakoś głupio, szybko poszedłem do baru, mając nadzieję, żeby mnie tylko nie zauważył, bo jak się rodzice dowiedzą, że zamiast uczyć się, chodzę do klubu to by mi chyba żyć nie dadzą.

Usiadłem obok ciebie, twoja dłoń ponownie spoczęła na moim kolanie, nie żeby mi to przeszkadzało, ale wiesz Johann i te sprawy, chociaż coś mi się wydawało, że między tobą, a Forfangiem działo  się coś niedobrego, zwłaszcza, że teraz on i mój brat wyszlli z klubu, aby pójść do mieszkania jednego z nich, w wiadomym celu.

My natomiast siedzieliśmy ramię w ramię, milczeliśmy i piliśmy. Sposób w jaki przygryzłeś wargę przyprawial mnie o zawrót głowy, po kilku lub kilkunastu drinkach, wiedziałem, że możesz zrobić ze mną wszystko, ty chyba nie byłeś, aż tak pijany jak ja, ponieważ idealnie wycelowałeś pieścią w nos jakiegoś faceta, którego dłoń spoczęła na moim tyłku.

Odwróciłem się i zauważyłem, że to ten sam facet, który tańczył z Johannem i został odrzucony na rzecz mojego braciszka. Po chwili podeszła do nas ochrona i wyprowadziła nas na zewnątrz, znaczy bardziej wyrzuciła, za niestosowne zachowanie.
Po chwili znaleźliśmy się przed klubem, świeże powietrze sprawiłp, że od razu poczułem się lepiej.

Po długim przekomarzaniu, stwierdziliśmy, że do hotelu udamy się pieszo. Szliśmy ulicami, jakiegoś miasta, wygłupiając się i krzycząc w niebogłosy, nasza dobra zabawa może by trwała dłużej, gdyby nie policja, która zabrała nas na komisariat za zakłócenia ciszy nocnej.
W radiowozie kłóciłeś się z policjantami, jednak to nic nie dało, a wręcz przeciwnie, spowodowało efekt odwrotny. Mundurowi obiecali, że jak się nie zamkniesz to, zostaniesz zatrzymany na 48h, w tej chwili zamilkłeś.

Gdy dojechaliśmy pozwalili nam zadzwonić do jednej osoby, która może po nas przyjechać, Peter i Johann odpadli na starcie, lepiej im nie przeszkadzać, Cene był za młody, drużyna norweska i słoweńska odpadadła, ponieważ do końca życia nie przestaliby się z nas śmiać, okazało się, że jedyny numer, który pamiętałeś należał do Andreasa Wellingera. Nie wiem dlaczego akurat do niego, wolałem nie wnikać.

Po pół godzinie, na komendzie pojawił się Stollinger, w chwili gdy zobaczyłem Kamila wiedziałem, że mam przerąbane, on powie wszystko Peterowi, a Peter rodzicom, a to będzie mój definitywny koniec, najpewniej dadzą mi kary na wszystko do końca świata i dla pewności jeszcze jeden dzień dłużej.

Ze spuszczoną głową udałem się do auta Andreasa, Niemiec mimo tego, że wyglądał na nieźle niewyspanego, uśmiechnął się do mnie pogodnie dodając otuchy, właśnie dlatego był  on jednym z ulubionych przeze mnie skoczków, co innego Kamil ten spojrzał na mnie w karcący sposób. Nie rozumiałem jakim cudem taki gbur, jak Stoch był z takim słoneczkiem, jak Wellinger, nie pojmowałem tego, jednak wolałem nie dzielić się moimi spostrzeżeniami z Polakiem, ponieważ wtedy  miałbym gwarantowane to, że powie on o moich nocnych eskapadach mojemu braciszkowi.

*****

Niestety Kamil, to Kamil powiedział o wszystkim Peterowi, który potem wszystko powtórzył rodzicom, którzy dali mi szlaban na telefon, komputer, telewizor i wychodzenie z domu, a to wszystko przez tego zadymiarza, zwanego przez innych Danielem Andre Tande.

*****

Wiedziałem, że będą z tobą problemy, w pewien piątek gdy akurat wszyscy byli w domu ty przeszedłeś do mnie z zamiarem zaśpiewania serenady pod moim oknem, gdy Peter cię zobaczył, zaczął cię gonić, każąc się wynosić, a mi insynuował jakieś dziwne rzeczy.

*******

Mimo, że nie było  cię w pobliżu czułem jakbyś znajdował się w zakamarkach mojego umysłu, nie potrafiłem wyrzucić cię z głowy, twojej twarzy, sylwetki, ruchów. W pewien piątek oznajmiłeś światu, że zerwałeś z Johannem, który teraz spotyka się z moim wiecznie samotnym bratem Peterem.

****

Wiesz kiedy zaatakować, jesteśmy na konkursie, Petera nie ma w naszym wspólnym pokoju, poszedł do Johanna, Cene uciekł ode mnie do Laniska, a ja zostałem samotny, forever alone.

W pewnym momencie usłyszałem pukanie do drzwi, otworzyłem, a moim oczom ukazałeś się ty.
Podszedłeś do mnie i zaczałeś całować, trwałl to kilka minut, potem wyszedłeś. Po 10 minutach od tego zdarzenia, ktoś zaczął walić w moje drzwi, okazało się, że to Peter, który był cały czerwony ze złości. Co to się stało, Johann dzisiaj mu nie chciał dać, czy co?

Jak się potem okazało chodziło tu o coś zupełnie innego, nie wiem czemu Daniel wstawiłeś zdjęcie na którym się całujemy na instagrama z podpisem "mój chłopak", nawet nie wiedziałem, kiedy to zdjęcie zostało zrobione i dlaczego w ogóle je dodałeś. Chciałem do ciebie iść, jednak Peter zabronił mi to zrobić, dlatego  też pod czujnym okiem braciszka, który leżał na łóżku przytulając Johanna, jak największy skarb, zostałem w pokoju, bez telefonu.

Tak się złożyło, że nie widziałem cię do końca sezonu, ty wyjechałeś do Norwegii, a ja do Słowenii i myślałem że nie zobaczymy się przez kilka miesięcy. Tęskniłem chciałem cię zobaczyć, trudno mi było się przed sobą przyznać, ale zrozumiałem że cię kocham.

******
Jakie było moje zdziwienie gdy w pewien piątek wraz z Johannem, który przyjechał odwiedzić mojego brata, przybyłeś ty, gdy Peter cię zobaczył wyglądał jakby miał cię zamordować, jednak pod wpływem karcącego spojrzenia Johanna, wpuścił cię do domu.

Już po chwili nasza urocza parka złożona z mojego brata i twojego byłego, udała się na romantyczny spacer, ulicami Słoweni. Natomiast my zostaliśmy w domu, miałem do ciebie wiele pytań, najbardziej nurtowała mnie sprawa z tym zdjęciem, okazało się, że w ten sposób chciałeś pokazać, że ci się podobam, potem stwierdziłeś że się we mnie zakochałeś i dlatego przyleciałeś do mojego domu z Johannem.

Po chwili oboje wyznaliśmy sobie swoje uczucia, na koniec doszło do pocałunku, który został przerwany przez mojego braciszka, który patrzył na ciebie w taki sposób, że gdyby wzrok mógł zabijać, ty byś już dawno nie żył, przed rzuceniem się na ciebie powstrzymywała go jedynie ręka Johanna.

******

Dopiero po kilku latach Peter cię zaakceptował, dokładnie w dniu jego ślubu z Johannem, gdy zostałeś świadkiem młodszego.

Nie mogłem uwierzyć, że ta wieczna maruda Peter wyszedł za mąż, za tak pogodną osobę jaką jest Johann, sytuacja bardzo podobna do Stollingera, który ślub bierze za dwa miesiące, co do naszego ślubu daty jeszcze nie ma, wystarczy mi to, że mam cudownego narzeczonego, który robi wszystko bym czuł się cudownie i kocha mnie całym sercem, do szczęścia nie potrzeba mi nic więcej.

One shots ✔️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora