Paper boy in paper town ~ Kraftboeck

493 71 14
                                    

Au revoir

- Chodź, kochanie opowiem ci pewną historię.

-Bajkę?

-Niekoniecznie, ta historia ma być przestrogą. Chodź Stefanio - powiedział i poklepał jej miejsce obok siebie, mała od razu przysiadła się obok niego, nie mogąc doczekać się tego, co usłyszy.

*******

Poznaj historię papierowego chłopca.

Na imię miał Stefan, pochodził z zamożnej rodziny, był moim sąsiadem i pierwszą prawdziwą miłością.

Znaliśmy się od malenkości, gdy byliśmy w twoim wieku przyjaźniliśmy się bardzo, jednak w momencie gdy poszliśmy do wyższej szkoły, wszystko się zmieniło, nasza przyjaźń wygasła.

-Dlaczego? - spytała malutka Stefania.

-Nie wiem kochanie, po prostu tak musiało być, los nam tak wszystko zaplanował.

Stefan, był najbardziej popularnym chłopcem w całej szkole, miał pieniądze i sławę, dlatego wszyscy chcieli się z nim przyjaźnić.

Na początku wydawało się, że taki układ mu odpowiada, przecież miał wszystko, nazywany był złotym chłopcem, jednak ja zauważyłem, co innego. On był niczym z papieru.

Chłopiec uciekał z domu, wszyscy myśleli że ma być to akt buntu, jednak ja widziałem że jest inaczej, papierowy chłopiec miał dosyć życia w papierowym mieście.

-Co to znaczy tatusiu? - spytała zdezorientowana dziewczynka.

- Stefan po prostu miał dosyć swojego życia, był jakby z papieru podatny na zranienia i na wiatr, który nie był jego sprzymierzeńcem, jeśli chodzi o papierowe miasto był nim Wiedeń, sprawiał że chłopiec czuł się ograniczony, dlatego często znikał. Stefan uwielbiał to robić, zostawiał różne zagadki dzięki którym udawało się go znaleźć.

W pewien dzień,dokładniej mówiąc 18 listopada ( głupszej daty dać nie mogłaś 14.01.19r.), Stefan zniknął jednak, wtedy miałem przeczucie, że będzie się to wiązać z zupełnie czymś innym, jednak gdy powiedziałem komuś o moich przypuszczeniach jedynie wyśmiał mnie, wszyscy myśleli że Stefan, jak zwykle powróci.
Dopiero po tygodniu zorientowali się, że jest coś nie tak, lecz wtedy było już za późno.

Nikt nie wiedział, że papierowy chłopiec, poddaje nas próbie, chce sprawdzić jak nam na nim zależy, a gdy zobaczył że nikt go nie szuka, bo wszyscy myślą że zaraz się odnajdzie, postanowił uciec, ziemia pod jego stopami była otwarta, a on zrozumiał że wcześniej trzymał się czegoś czego nigdy nie było.

Stefan zniknął, a ja nie mogłem przestać o nim myśleć postanowiłem szukać go na własną rękę, miałem wrażenie że wszystkie te wskazówki, które papierowy chłopiec ustawił, były skierowane do mnie i do jego przyjaciela Gregora, tak uprzedzając twoje pytanie słonko, do tego Gregora, jakby wiedział, że tylko my przejmiemy się jego odejściem.

Mieliśmy już wiele poszlak, ale również wiele zagadek, nie wiedzieliśmy gdzie papierowy chłopiec się ukrywa, przełomowy moment nastąpił, gdy na kartce Stefan napisał nam, że znajduje się w papierowym mieście, szukaliśmy miesjca, które jest tylko na mapie, a w rzeczywistości nie istnieje, tylko że my od początku źle się do tego zabraliśmy. Dla papierowego chłopca, papierowym miastem był Wiedeń, miasto które z niego po prostu kpiło.
Gdy odnaleźlismy Stefana, próbowaliśmy namówić go do tego, by wrócił do domu, jednak papierowy chłopiec podjął decyzję, chciał uwolnić się od papierowego miasta, a my nic nie mogliśmy zrobić, musieliśmy pozwolić mu odejść. Nie wiem gdzie jest, co robi, tylko czasami dostaje pocztówki z różnych miejsc od nieznanej osoby, podejrzewając że to może on.

Mała przez chwilę analizowała całą historię, gdy już wszystko zrozumiała w jej oczach pojawił się ten dziwnie znajomy błysk.

-Musiałeś go naprawdę kochać.

Michael zerknął na nią.

Mała popatrzyła na niego karcąco, jakby to, co mówiła było oczywiste.

-Przecież pozwoliłeś mu odejść mimo, mimo że cię to bolało ty to zrobiłeś, liczyło się dla ciebie tylko jego szczęście, jeśli wyjazd z papierowego miasta, miał sprawić, że papierowy chłopiec stanie się silniejszy z bolącym sercem zgodziłeś się, uratowałeś go przed rozerwaniem na strzępki.

Michi z otwartymi ustami wpatrywał się w swoją córkę, nie mógł uwierzyć jak 5-latka potrafi mówić tak mądrze.

-Tak kochanie, masz rację, kochałem go bardzo, był moją pierwszą miłością, ale teraz mam ciebie i tatę Gregora, którego kocham równie mocno - rzekł Michael i przytulił Stefanie do siebie.

-Tatusiu?

-Tak?

-A jak doszło do tego, że ty i tata Gregor jesteście razem?

Michi uśmiechnął się czule i zaczął opowiadać historię jego wielkiej miłości.

-Wiesz po tym jak Stefan zniknął, nie mogliśmy się otrząsnąć, w końcu zniknęła miłość mojego życia, a najlepszy przyjaciel Gregora, spędzaliśmy ze sobą wiele czasu, pocieszając siebie nawzajem, po kilku miesiącach zbliżyliśmy do siebie, a potem jakoś tak doszło do tego, że zaczęliśmy się spotykać.
Potem wszystko rozwinęło się bardzo szybko, wspólne mieszkanie, oświadczyny, ślub, a potem ty.

-Nie żałujesz? - spytała poważnie dziewczynka.

-Ale czego słońce?

-Tego, że Stefan uciekł zostawił cię, a tobie zostało jedynie pocieszenie w postaci Gregora.

-Kochanie nigdy tego tak nie interpretowałem, dla mnie tata Gregor nie jest pocieszeniem lecz wygraną, a ja z każdym dniem cieszę się, że go mam, gdyby nie on nigdy nie byłoby ciebie, on uczynił mnie największym szczęściarzem na ziemi za co jestem mu bardzo wdzięczny i z dnia na dzień kocham go coraz mocniej - powiedział czule Michael.

-A teraz idź zjedz ten obiad, chyba że chcesz, bym się na ciebie obraził - powiedział blondyn i zaczął grać.

-No wiesz, jak tata Gregor, to ty nie gotujesz, ale jest to jadalne, nie tak jak kuchnia wujka Andreasa, który nie ma za grosz talentu do gotowania, nie wiem jakim cudem wujek Stephan może to w ogóle jeść.

Michael roześmiał się na jej słowa.

-Wiesz, wujek Stephan robi to z miłości, on po prostu nie chce żeby wujkowi Andreasowi
było przykro. Jak już wszystko wiesz, to idź zjeść tą zupę.

-No dobrze, ale jeszcze tylko jedno pytanie.

-Stefania!

-No co? Chcę wiedzieć tylko jeszcze jedną rzecz, chcesz żebym była niedouczona?

-Nie, nie, no to jakie jest twoje pytanie?

- Czy ja mam imię po nim?

-Tak - westchnął ciężko Michi.

-Dobrze, tyle chciałam usłyszeć - powiedziała i poszła do kuchni jeść zupę, Michi był zdziwiony jej zachowaniem myślał, że będzie bardziej dociekać, a tu coś takiego.

Nagle poczuł dłoń na swoim ramieniu, doskonale wiedział kto jest jej właścicielem. Obrócił się w kierunku Gregora i pocałował go w te słodkie usteczka, które całował już od 7 lat.

Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, nie żałował niczego, cieszył się swoim szczęściem, miał przy sobie dwie osoby, które kochał ponad życie i był w stanie zrobić dla nich wszystko.

One shots ✔️Место, где живут истории. Откройте их для себя