4 sierpień 2007
Wyskakuję na blat i zagryzam wargę, po czym przejeżdżam palcem po plecach Jareda. Ten odwraca się i mruży oczy, a ja powtarzam swój ruch, tym razem na klacie.
-Robisz się co raz bardziej zaczepna, Aniele.- Podchodzi bliżej, kładąc ręce obok moich nóg.- A mi się to podoba.- Uśmiecha się i wbija w moje usta, dłońmi jeżdżąc po moim ciele. Odrywa się od moich warg, ale tylko po to, żeby przyssać się do mojej szyi, odpinając górne guziki mojej bluzki.
-A mi na przykład podoba się to.- Mruczę, a do mieszkania ktoś wprost wbiega. Leto odskakuję ode mnie, a ja otwieram szeroko oczy, nie mogąc uwierzyć kto właśnie stoi w drzwiach.- Emily, co ty tu robisz?- Zeskakuję z blatu i wtulam się w blondynkę.
-Mam urlop i wpadłam do brata i przy okazji do ciebie.- Wzrusza ramionami, a ja zauważam za nią Anthonego.- Tony właśnie skończył książkę, więc przyleciał ze mną.
-Cześć. Mam nadzieję, że nie przeszkadzamy. I przepraszam za to wtargnięcie, ale to właściwie Emi powinna przepraszać.- Odzywa się blondyn, a dziewczyna obok mnie wywraca oczami.
-Przecież ja zawsze wchodzę bez pukania, no chyba, że jest zamknięte. Widzę, że Paryż ci służy, wyglądasz pięknie.- Obchodzi mnie naokoło
-Ty też niczego sobie.- Uśmiecham się.- Napijecie się czegoś? Kawa, herbata, wino?- Proponuję.- Rozgośćcie się.- To co wam nalać?
-Mi po prostu wodę.- Odzywa się dziewczyna.
-Ja podziękuję.- Dodaje blondyn, siadając na sofię. Odwracam się, kierując się w stronę kuchni. W momencie, gdy mijam Jaya, ten łapie mnie za łokieć. Spoglądam na niego pytającym spojrzeniem, a ten nachyla się i szepcze.
-Zapnij bluzkę. Nie lubię jak inni faceci gapią się na twój biust.- Całuję go w policzek, po czym kontynuuję drogę, zapinając górną część garderoby, czując wypieki na policzkach.
-Kiedy przylecieliście?- Pytam, napełniając szklankę wodą.
-Przed wczoraj wieczorem.- Słyszę głos dziewczyny. Wracam do salonu i siadam na podłokietniku fotela, który zajął Leto.
-Co słychać w Nowym Yorku? Zmieniło się coś?
-Terry zaczął się przeprowadzać jakoś trzy tygodnie temu i codziennie przywozi taksówką kilka nowych kartonów. Jak tak dalej pójdzie nie skończy do nowego roku. A poza tym, to chyba nic nowego.- Wzrusza ramionami.- A wy jak spędzacie czas?
-Tak jak zwykle. Na pracy. Jared przez pięć dni w tygodniu jest na planie, a ja siedzę w studiu i albo robię sesje, albo obrabiam zdjęcia. A wy do kiedy będziecie w Paryżu?
-Do połowy września.- Pisarz łapię Anderson za rękę i łączy ich palce, mówiąc to.
-Macie jakieś plany na weekend za miesiąc? Chodzi mi o pierwszy września.- Recepcjonistka przygląda mi się dokładnie.
-Na wrzesień planów jeszcze nie mamy, ale za tydzień lecimy do Braxtona na Hawaje. Pamiętasz go, prawda?
-Nocleg za... Co to wtedy było? Naprawa zlewu?- Uśmiecha się szeroko.- Wyjadł ci wszystko z lodówki.
-Zawsze tak robi, ale przynajmniej nie musiałam wydawać na hydraulika, ani na inne rzeczy, które on robił.- Wzruszam ramionami.- No, dobra, teraz mówcie co takiego jest za miesiąc.- Przypatruję się im, a oni spoglądają na siebie.
-Nasz ślub.- Odpowiada Emily, a ja otwieram usta ze zdziwienia.- Pobieramy się i chcemy was zaprosić na ślub i wesele.- Dziewczyna zagryza wargę.- Wszystko odbędzie się w winnicy Benniego pod Paryżem. I jest jeszcze jedna sprawa. Lee, zostaniesz moją druhną honorową?
-Pewnie, że tak. Oczywiście. Zrobię wszystko co mi każesz, ale nie sądzicie, że to trochę za wcześnie? Znacie się niecałe pół roku.- Marszczę brwi, a ta wywraca oczami.
-Jesteś dla mnie jak siostra, więc powiem ci coś jeszcze. Jestem w ciąży. Trzeci miesiąc, więc jesteśmy na siebie skazani.- Tony uśmiecha się lekko i całuje dziewczynę w skroń.- No i kocham go ponad wszystko. Tyle czekałam na miłość swojego życia, a wystarczyło być cierpliwym. Jestem wreszcie szczęśliwa.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam. Trochę mnie nie było, ale wracam i mam niespodziankę.
Po pierwsze zaraz dodam zaległe rozdziały.
Po drugie opowiadanie ma rok i z tej okazji będą dodatki z życiem Olivii przed Panem Leto. Niestety nie są one ułożone chronologicznie i po prostu musicie się domyśleć kiedy to się działo. Jeszcze nie wiem jak je będę dodawać. Może co dwa dni?
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Bright Lights
Hayran KurguNajpierw zaplątały się w sobie nasze spojrzenia, potem splatały się słowa, po nich splotły się dłonie, a potem to już poszło i teraz cali jesteśmy splątani ze sobą nie do rozplątania.