- Nie... Ja naprawdę... Zrobię, co będzie pan chciał... Nie mam zastrzeżeń - uparcie obstawałem przy swoim.

Przez chwilę panowała cisza. Pan chyba analizował moje słowa i zachowanie. Wiedział, że kłamię.

- Jak sobie chcesz - odezwał się nagle i pochylił mocno w moją stronę - ale wolałbym, żebyś powiedział mi teraz - jedną ręką złapał mnie za nadgarstek, a drugą za podbródek, przyciągając do siebie - bo później nie wiem, czy dam radę się powstrzymać...

Nie dam mu się wystraszać. Nie teraz, bo wiem, że tylko gra. Nie wiem skąd, ale po prostu czuję, że nie mówi poważnie. Po prostu liczy na to, że ze strachu powiem mu prawdę.

Nie tym razem, panie.

- Wszystko mi pasuje. Niech robi, pan, co chce.

Westchnął z rezygnacją, zauważając, że nie da rady mnie przekonać, po czym puścił mnie i się odsunął.

- W porządku - powiedział ostrym tonem. To brzmiało jak groźba. - Wrócimy jeszcze do tego tematu.

Oby nie. Niech robi, co chce. Jeśli pozwoli mi tu zostać, zniosę wszystko.

Jakiś czas później wróciłem do swojego pokoju. Mój właściciel dał mi szlafrok, więc przynajmniej nie musiałem wracać nago. Na miejscu czekało już na mnie moje dzisiejsze ubranie. Szczerze mówiąc, spodziewałem się stroju pokojówki, który już raz nosiłem, ale mój pan chyba tym razem chciał mnie zobaczyć w czymś innym.

Na łóżku leżał szkolny mundurek, oczywiście dziewczęcy. Składał się on z białej koszuli na guziki z krótkimi rękawami i czerwoną chustką, zamiast kokardy czy krawatu. Do tego czarne podkolanówki i krótka, naprawdę krótka, czarna spódniczka.

Ostrożnie podniosłem ubranie i przyjrzałem mu się z bliska. Niestety nie widziałem żadnych pozytywów tej sytuacji. A jak się okazało, było nawet gorzej niż zakładałem na początku. Bo pod spódniczką znajdowała się koronkowa bielizna.

Uch, to też mam założyć?...

Szkoda, że nikt mi w tym nie przechodził.

Nie czułem, żebym miał jakikolwiek wybór, więc zgarnąłem to wszystko i pomaszerowałem do łazienki. Ściągnąłem szlafrok i powoli zacząłem zakładać przygotowane ciuchy, czując, że moje zażenowanie sięga zenitu.

W końcu wyszedłem ubrany w to coś, ale przy każdym kroku usilnie próbowałem naciągnąć spódniczkę tak, by zakrywała jak najwięcej.

Jakiś czas temu pani Sarah zdradziła mi pewną rzecz na temat mojego pokoju. Poza tym w łazience miałem tam jeszcze jedno lustro, tyle że ukryte. Otworzyłem drzwi szafy, które potrafiły rozłożyć się jak dwu stronnicowa książka. Na wewnętrznej stronie znajdowało się lustro, identycznej wielkości jak drzwiczki szafy, więc w nim mogłem obejrzeć się o wiele dokładniej niż w tym znajdującym się w łazience.

Nie lubiłem oglądać swojego odbicia, a teraz jeszcze to przebranie...

- Wyglądam jak dziewczyna - mruknąłem sam do siebie.

- Wyglądasz ślicznie - zapewnił mnie głos mojego pana.

Odwróciłem się w stronę, z której dochodził jego głos. Właściciel stał tuż przy wejściu, ale szybko ruszył w moim kierunku.

Stanął za mną, a ja obserwowałem go przez odbicie w lustrze.

Cholera, ta spódniczka ledwo zakrywałaby mi nogawki od bokserek. Szkoda tylko, że ich nie mam...

- Chyba zdajesz sobie sprawę, że to lekka kara? - Wyjął z kieszeni czarną obróżkę, którą zapiął mi na szyi. - A przynajmniej ta lekka jej część.

To Tylko Zabawka *Yaoi*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz