XXXII.

5.1K 254 224
                                    

Oglądałem z Kirą filmy do nocy. Oboje próbowaliśmy odgonić od siebie pewne myśli. Wieczorem dziewczyna zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego, w którym miałem spać. Tam też obejrzeliśmy kilka filmów, nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.

Rano obudziło mnie pukanie, a potem dźwięk otwieranych drzwi. Do środka weszła matka Kiry.

Nie przypominałem sobie momentu, w którym wyszła Kira. Może zrobiła to wtedy, gdy zasnąłem? Później dotarło do mnie jednak, że w ogóle nie opuściła pokoju. Jak się okazało spała w łóżku razem ze mną.

Ją też obudziło pukanie. Poderwaliśmy się do pozycji siedzącej, popatrzeliśmy na siebie, a potem na kobietę przy drzwiach.

- To nie tak jak myślisz - powiedzieliśmy jednocześnie.

- Myślę, że gdyby był tu Simon i Rick musielibyście się gęsto tłumaczyć - zachichotała. - Oczywiście pod warunkiem, że by wam na to pozwolili. Macie szczęście, że to tylko ja.

- My tylko... - zaczęła Kira.

- My nie... - próbowałem wytłumaczyć.

Ona tylko machnęła na nas lekceważąco ręką.

- Jak byłam w waszym wieku, rodzice przyłapywali mnie w gorszych sytuacjach - rzuciła obojętnie. - Ale do rzeczy. Simon dzwonił i powiedział, że wrócą dopiero jutro.

''Jutro''? Teraz to naprawdę się cieszyłem, że spędzałem te noce tutaj, a nie w rezydencji. W przeciwnym wypadku obawiam się, że ochroniarze zdążyli mnie dopaść jeszcze co najmniej kilka razy.

- Śniadanie na stole - powiedziała kobieta, nadal nie przestając się uśmiechać. - Idziecie?

- Chwilkę - odpowiedziała Kira za nas oboje.

Następnie jej mama wyszła z pokoju, a dziewczyna podniosła się z łóżka i zamknęła za nią drzwi, które kobieta zostawiła otwarte.

Ku mojej uldze Kira nadal miała na sobie ubrania z wczoraj, więc mimo początkowego zakłopotaniu nie musiałem odwracać wzroku.

- Sorry - rzuciła szybko w moją stronę - zasnęłam wczoraj i wyszło dość... niezręcznie.

''Niezręcznie'', to mało powiedziane.

Nie zamierzałem, jednak jej tego wytykać. Kira zawsze jest taka pewna siebie i beztroska, a teraz wyglądała na naprawdę zawstydzoną i zakłopotaną.

- Twoja mama chyba nie za bardzo się przejęła - powiedziałem, próbując jakoś rozluźnić atmosferę.

Dziewczyna machnęła tylko ręką.

- Nie przejęłaby się nawet, gdyby nakryła mnie tutaj z trzema chłopakami - stwierdziła, a ja nie byłem do końca pewien, czy żartuje, czy mówi poważnie.

Ale chyba to trochę polepszyło jej humor. Dziewczyna odgarnęła włosy na bok i westchnęła ciężko.

- Idę się przebrać - oznajmiła, kierując się w stronę drzwi. - Nie czekaj na mnie, możesz iść do jadalni.

- Słuchaj - zacząłem, zatrzymując ją - odnośnie tego, o czym rozmawialiśmy wczoraj...

- Nadal uważam, że nie powinieneś wyznawać mu miłości, jeśli ma być to kłamstwo - stwierdziła, krzyżując ręce.

- Nie o to chodzi...

Wyraźnie ją to zaskoczyło.

- Nie? To o co?

- Tak się zastanawiam, kiedy... kiedy zrozumiałaś, że... wszystko będzie w porządku? Wiesz, po tym jak cię kupili...

Dziewczyna zamilkła na chwilę, co nie zdarzało się często. Już myślałem, że trochę przegiąłem z tym pytaniem, bo to w końcu wtrącanie się w jej prywatne sprawy, ale nie minęło wiele czasu, a usiadła na łóżku tuż obok mnie.

To Tylko Zabawka *Yaoi*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz