Kira jest raczej... specyficzna, ale wolałem rozmowę z nią od ryzykowania, że ochroniarze dopadną mnie pod nieobecność mojego pana. Poza tym skoro pan zaproponował mi, że mnie zabierze, to chyba nie jest na mnie aż tak zły.
Chociaż widać było, że nie jest zadowolony z faktu, że mnie zabiera. Pewnie przez ten nieszczęsny pocałunek...
Willa Simona była większa od rezydencji mojego pana, ale dużo bardziej surowa, jakaś taka zimna. Zdecydowanie wolałem mieszkać z moim właścicielem.
Weszliśmy do środka i od razu powitał nas lokaj, który zaprowadził nas salonu, gdzie czekała już Kira i jej rodzice.
Dziewczyna od razu przywitała mnie uśmiechem, a mój pan i jej rodzice zaczęli rozmowę o jakichś swoich sprawach, o których nie miałem bladego pojęcia. Rozmawiali na temat firmy, w której pracował mój pan razem ze swoim bratem. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że ja nawet nie wiem, czym zajmuje się mój właściciel. Dlatego postanowiłem przysłuchać się trochę ich dyskusji, niestety nic z tego nie zrozumiałem, równie dobrze mogliby rozmawiać w innym języku.
- Może pójdziecie do pokoju, co? - zaproponowała mi nagle matka Kiry.
Nie za bardzo wiedziałem jak na to zareagować. Na szczęście Kira wiedziała.
- Świetny pomysł - ożywiła się i zerwała z kanapy.
Ja nie zdążyłem się nawet odezwać, a do rozmowy włączył się mąż kobiety, widocznie niezadowolony z jej pomysłu.
- Lepiej niech zostaną - zaprotestował. - Wolę mieć ich na oku.
- Oj nie bądź już taki. - Machnęła na niego ręką i zwróciła się do nas. - A wy idźcie i bawcie się dobrze.
- Lepiej niech nie biorą tego zbyt dosłownie - mruknął, kręcąc głową z dezaprobatą.
W zasadzie to, czy oni dojdą do porozumienia nie za bardzo mnie interesowało, liczyło się tylko to co powie mój pan, dlatego to jemu posłałem pytające i lekko spanikowane spojrzenie.
On tylko wzruszył ramionami i skinął głową, z czego wywnioskowałem, że jemu to obojętne i decyzja należy do mnie.
Fajnie byłoby mieć chociażby okazję ją podjąć, ale moja ''przyjaciółka'' zrobiła to za mnie.
- Chodź. - Chwyciła mnie za rękę i pociągnęła w stronę korytarza, a ja widząc, że mój pan daje mi wolną rękę i nie mając bladego pojęcia o czym rozmawiają, poddałem się jej i poszedłem z Kirą.
Jej pokój był wielki. Dużo większy od mojego, nawet od sypialni mojego pana. Wyglądano na to, że został podzielony na dwie części jedna była sypialniana, a druga do wypoczynku. Znajdowała się w niej kanapa, ogromny telewizor i kącik do czytania.
- Ładny pokój - ledwie zdążyłem wypowiedzieć te słowa i oberwałem poduszką w twarz.
- Draniu! - krzyknęła. - Powiedziałeś wujkowi, że to ja chciałam się z tobą całować?
Nie wiem skąd wiedziała. Może mój pan rozmawiał z jej ojcem, pewnie tak. Na początku miałem nawet wyrzuty sumienia, że zwaliłem winę na nią, ale potem uznałem, że tak jednak będzie lepiej. Ja za ten pomysł oberwałbym gorzej niż ona.
Ale teraz kiedy zobaczyłem jak Kira się na mnie złości, znowu zrobiło mi się głupio. Nie dość, że okłamałem właściciela, to jeszcze mój pan pomyśli, że Kira próbuje mnie poderwać...
- Ty wcześniej powiedziałaś tak ojcu - powiedziałem, próbując jakoś się wybronić.
- A ty ochoczo na to przytaknąłeś - odparowała szybko.
CZYTASZ
To Tylko Zabawka *Yaoi*
Romance*Uwaga! Opowiadanie zawiera wątki homoseksualne, niewolnictwa oraz uprzedmiotowienia człowieka. Nie lubisz, nie czytaj* Mathew nie potrafi pogodzić się z tym, że trafił do ośrodka dla niewolników i jest szkolony na zabawkę, by zadowolić jakieś bogac...