Leżałem na łóżku, próbując jakoś ochłonąć po tym wszystkim, co się ostatnio stało.
Skoro się ze mną przespał, to uznałem, że nie jest już na mnie taki zły. Choć nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że podczas seksu był jeszcze trochę wkurzony. Nie będę jednak narzekać, nie było źle. Spotykały mnie już gorsze rzeczy, no i sam sobie na to zapracowałem, mogłem go nie wkurzać, więc nie będę się teraz skarżyć, że boli.
Nie miałem już później ochoty na kolację, ale mój pan nalegał, a ja nie mogłem odmówić. Poszedłem więc pod prysznic, a potem spotkaliśmy się w jadalni.
- Smacznego.
- Smacznego, panie - odpowiedziałem grzecznie.
Jakoś przez całą kolację nie mogłem się powstrzymać, by się na niego nie gapić. Nie rozmawialiśmy zbyt dużo, a jego włosy nadal były wilgotne po prysznicu. Zadał mi kilka pytań odnośnie mojego samopoczucia, po czym poinformował, że jutro znowu będzie musiał wyjechać w sprawach służbowych. Od razu wyprzedził też moje pytanie, oświadczając, że nie będę mógł pojechać do Kiry, bo ona i jej rodzice wyjechali na parę dni.
- W porządku? - zapytał dziwnie zainteresowany.
- Jasne, poradzę sobie - odpowiedziałem szybko.
Dla mnie jego wyjazd oznaczał mniej więcej tyle, że przez cały dzień będę musiał trzymać się pani Sarah i jakoś ubezpieczyć się na noc. Ostatnio kiedy miałem nożyczki to jakoś sobie poradziłem. Co prawda zostałem zmuszony do spędzenia nocy w piwnicy, ale przynajmniej mnie nie zgwałcili, więc uznajmy to za sukces.
Po kolacji pan powiedział, że mam spędzić te noc w jego łóżku, w czym nie widziałem absolutnie żadnego sensu, skoro już wcześniej się ze sobą przespaliśmy. Ale oczywiście ostatecznie ustąpiłem.
W sumie to prawie ze sobą nie rozmawialiśmy. Ja starałem się nie rozpoczynać rozmów, on z jakiegoś powodu też nie. Szybko położyliśmy się spać, ale ja nie mogłem zasnąć. Kręciłem się i ciągle obracałem z boku na bok. Miałem wrażenie, że trwało to całe godziny, ale w końcu zasnąłem.
A potem bardzo tego żałowałem, bo tej nocy przyśnił mi się mój poprzedni właściciel. Nienawidziłem wracać do przeszłości. Nie lubiłem wspominać tamtego etapu i starałem się tego nie robić, chyba że po to by przywołać się do porządku, lub przypomnieć sobie co może mi grozić.
Jednak nie miałem wpływu na to co mi się śniło, a wolałbym, by te wspomnienia nie były tak wyraźne.
Mój poprzedni właściciel łatwo dawał się ponosić emocjom, wystarczyła chwila nieuwagi, by go zdenerwować. Gdyby tylko mnie bił, mógłbym to jeszcze jakoś znieść, ale on wolał metody, które wykańczały psychicznie lub seksualnie. Zazwyczaj. Akurat to wspomnienie zapadło mi w pamięć, bo tym razem postanowić poznęcać się nade mną fizycznie.
Nawet nie pamiętam co wtedy zrobiłem, że tak się wkurzył, ale wrzucił mnie brutalnie do pokoju, w którym zazwyczaj odbywały się kary, więc domyśliłem się co mnie czeka.
- Do niczego się nie nadajesz - przypomniał mi, podnosząc mnie do góry za włosy.
- Prze-przepraszam... - wyjęczałem. - Przepraszam, panie...
W odpowiedzi natychmiast dostałem w twarz.
- Nie pozwoliłem ci się odzywać, ty bezczelny psie. Znaj swoje miejsce - warknął, popychając mnie z powrotem na podłogę.
No tak, zapomniałem. Nie wolno mi się było odzywać, nawet jeśli miałem zamiar go przeprosić. Mówienie bez pozwolenia traktował na równi z pyskowaniem mu, a tego nie znosił.

CZYTASZ
To Tylko Zabawka *Yaoi*
Romance*Uwaga! Opowiadanie zawiera wątki homoseksualne, niewolnictwa oraz uprzedmiotowienia człowieka. Nie lubisz, nie czytaj* Mathew nie potrafi pogodzić się z tym, że trafił do ośrodka dla niewolników i jest szkolony na zabawkę, by zadowolić jakieś bogac...