No dobra, umycie podłogi. To będzie proste. Tak myślałem na początku.
Potem okazała się, że skoro mam do dyspozycji, tylko szczotkę, a nie mop, to muszę myć podłogę na klęczkach. Poza tym cały czas muszę trzymać ręce razem, bo kajdanki uniemożliwiały mi rozdzielenie ich. Szybciej się przy tym męczyłem, a jadalnia była większa niż mi się wydawało.
Choć w sumie i tak wolałem to niż gwałt. Pewnie jak to się skończę będą mnie boleć ręce, plecy i kolana, ale przynajmniej nie będę krwawił.
Nie miałem szans zdążyć przed kolacją, więc nawet nie próbowałem. Po jakichś dwóch godzinach prawie skończyłem, ale kiedy tylko się obejrzałem, zobaczyłem ślady zabłoconych butów na posadzce między jednymi drzwiami a drugimi. Nawet się nie zorientowałem, że ktoś przechodził, ale byłem prawie pewien, że to ochroniarze, tylko po to by zapewnić mi więcej roboty.
No nic, umyłem podłogę w tym miejscu jeszcze raz. Kiedy skończyłem zapadał już zmrok. Wziąłem wiadro, szczotkę i poszedłem, żeby je odłożyć, ale nie dotarłem na miejsce, bo na korytarzu wpadłem na panią Sarah.
- Zostaw to, ja się tym zajmę - powiedziała, zabierając mi sprzęt do czyszczenia. Nie miałem najmniejszej ochoty, by się z nią spierać.
- Dzięki - powiedziałem i pokazałem jej dłonie. - Ma pani może klucze?
Zobaczyłem jej zakłopotaną minę i już wiedziałem, że nie dostanę odpowiedzi twierdzącej.
- Przykro mi, nie. Musisz poprosić pana Ricka.
Spodziewałem się tego, ale mimo to liczyłem, że mi pomoże. Wymusiłem u siebie uśmiech.
- Pewnie szykuje się już do spania - odparłem. - Nie będę mu przeszkadzał.
- Zostaniesz w tych kajdankach? - zapytała zaskoczona.
- Jakoś sobie poradzę - stwierdziłem i odwróciłem się by odejść. - Dobranoc, proszę pani.
- Nie chcesz nic zjeść? Na pewno jesteś głodny.
Jakoś nie miałem już na nic ochoty. Chciałem tylko wrócić do pokoju i położyć się spać. I tak czekał mnie trudny wieczór w tych kajdankach.
- Nie, nie jestem - odpowiedziałem i poszedłem do siebie.
Zamknąłem się w pokoju i od razu rzuciłem na łóżko. Byłem wykończony, w dodatku nie udało mi się przypodobać panu, ale przekonałem się, że nie jestem u niego taki całkiem bezkarny. Mój nowy właściciel jest wyrozumiały, ale w końcu go wkurzyłem i kazał mi zmywać podłogę w kajdankach i stroju pokojówki. W dodatku nie miałem jak się przebrać, dopóki miałem na nadgarstkach te metalowe obrączki. Trochę się z tym namęczyłem, ale w końcu udało mi się zdjąć spódniczkę i założyć spodnie. Chociaż tyle.
Jakiś czas później przyszedł do mnie właściciel. Pewnie to pani Sarah przyszła do niego i go poinformowała, że jestem u siebie, w kajdankach i bez jedzenia.
Przyniósł mi talerz z jakąś potrawką i postawił go na biurku. Następnie usiadł na łóżku obok mnie i przyciągnął do siebie moje zakute w kajdanki dłonie.
- I co, dostałeś nauczkę? - zapytał, uwalniając moje ręce.
- Tak - odpowiedziałem, rozmasowując sobie bolące nadgarstki. - Obiecuję, że nie będę już więcej taki nachalny. W ogóle nie będę już robił takich rzeczy. Przepraszam, panie, to było głupie z mojej strony.
- No już - mruknął i pogłaskał mnie po włosach. - Muszę przyznać, że rzeczywiście byłeś dzisiaj bardzo odważny. Mogę wiedzieć, co było tego powodem?

CZYTASZ
To Tylko Zabawka *Yaoi*
Romance*Uwaga! Opowiadanie zawiera wątki homoseksualne, niewolnictwa oraz uprzedmiotowienia człowieka. Nie lubisz, nie czytaj* Mathew nie potrafi pogodzić się z tym, że trafił do ośrodka dla niewolników i jest szkolony na zabawkę, by zadowolić jakieś bogac...