176. Stary

1.9K 161 113
                                    

2/4

Mam nadzieję, że wam się spodoba 😬

70 ⭐ i kolejny

§§§

Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego.

Byliśmy już w łóżku. Jan jeszcze gada coś tam do Olka, a ja sprawdzam właśnie listę rzeczy, które muszę spakować do szpitala.

- Jak wrócimy będziemy musieli podjechać do apteki jednego dnia.

- Po co?

- Musze sobie kupić majtki poporodowe, wkładki lektacyjne i duże podpaski.

- Po co Ci?

- No do połogu... przecież przez 6 tygodni będę jeszcze krwawiła.

- A to nie bierzesz tamponów?

- Jasiek... przecież przeze mnie przyjdzie kilku kilogramowe dziecko, to jak ma mam zatkać sobie to wszystko potem małym tamponem?

- No w sumie...

- Widzę misiu, że Tobie naprawdę trzeba wszystko tłumaczyć...

- A te wkładki po co?

- Bo nawet jak nie będę karmiła to przecież może mi coś lecieć, więc to żeby tak się wchłaniało.

- A ile będziesz karmiła małego?

- Nie wiem jeszcze, zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

- Ale to jest trochę niesprawiedliwe, wiesz?

- Co?

- No, że taki maluch będzie miał więcej do czynienia z twoimi cyckami niż ja.

- No naprawdę... niesprawiedliwe w ciul.

- No ale patrz, on będzie karmiony pół dnia pewnie to będzie cały czas albo przytulony, albo wtulony... o ssaniu już nie wspominając.

- Czyli z Twojej logikii powinnam być teraz zazdrosna, bo Ty dwadzieścia lat temu też byłeś przytulony do cycka... o ssaniu już nie wspominając?

- No nie, ale...

- Jasiek to dla jego dobra, Ty też je kiedyś dostaniesz i będziesz mógł zrobić sobie co tylko chcesz.

- Brzmi dobrze, ale kiedy to nastanie?

- Jak mleczarnia się zamknie, a teraz proszę idźmy już spać.

- Okej. - Janek cmoknął ostatni raz brzuszek, dał mi buziaka i gasząc lampkę położył się.

- Dobranoc Jasiu.

- Dobranoc myszko.

~~~

W wielkanocny poranek obudziłam się przed Jankiem i od razu poszłam siku. Następnie wybrałam się do kuchni, w której była już cała żeńska część mojej rodziny i robiła powoli śniadanie.

- Dzień dobry. - powiedziałam wchodząc.

- Ooo... cześć.

- Pomóc wam?

- Nie musisz skarbie, jeszcze dajemy radę. - zaśmiała się babcia.

- No okej.

- Ale mogłabyś iść obudzić tatę i Janka, żeby już powoli się szykowali do śniadania.

Układanka || Jan-rapowanieWhere stories live. Discover now