2. To nie problem

6.9K 164 157
                                    

Październik 2018

pov: Via
Siedziałam właśnie w biurze, ponieważ tata stwierdził, że będę mu potrzebna. Kompletnie nie wiedziałam po co, ale no niech mu będzie.

- Ile jeszcze mam tu siedzieć? Nie mam całego dnia, muszę jeszcze podjechać do nobocoto i przygotować się na wieczór z Szymkiem...

- Olivka nie dramatyzuj, jest dopiero 14. Masz czas.

- Łatwo Ci mówić, skoro siedzisz na dupie i nic nie robisz!

-Proszę Cię skarbie, przestań już.

Czekałam jeszcze chwilę, aż stwierdziłam, że dłużej nie wytrzymam więc poszłam na zewnątrz zapalić, a co za tym zadzwonić do Laury. Jeżeli chodzi o te fajki, to mimo tego, że 18 mam dopiero za 2 miesiące jakoś udawało mi się je zdobić, czy to od chłopaków czy po prostu na "ładny" uśmiech w osiedlowym. Oczywiście musiałam się kryć z tym przed tatą, ponieważ wiem, że bym miała niezły opierdol za to. 

Laura jak zwykle nie odbierała, nic nowego. Postanowiła więc wrócić do środka. Poszłam do Kacpra, u którego ulokowałam się na fotelu i zaczęłam gadać o wszystkim i niczym.

~~~

- Siema Kacper, wpadłem na chwilę powiedzieć Ci tylko, że za raz może stanę się oficjalnie członkiem sbm, więc trzymaj kciuki. - przerwał nam głos, którego nie rozpoznałam, ale nie chciałam wychylać się zza drzwi, za którymi siedziałam.

- Oczywiście, że trzymam. - zaśmiał się Szymański, po czym wrócił do rozmowy ze mną jakby nic się nie stało.

- Kto to był? - zapytałam chłopaka od razu jak zamknęły się drzwi

- Mój przyjaciel Janek. Ostatnio dostał się do startu, który się zajebiście przyjął więc twój tata i Solar zaoferowali mu kontrakt. - powiedział spokojnie.

- Aha? Czyli ja nic nie widziałam o nowym członku? Nie no super... super jesteście wszyscy! - rzuciłam w stronę Kacpra - Przepraszam, nie chciałam tak się unieść ale wiesz... od jakiegoś czasu mam wrażenie, że coraz mniej mi mówicie. - podeszłam do chłopaka, po czym go przytuliłam.

- Nie no rozumiem to, ale spokojnie. Janek to jedyna sprawa, o której nie wiedziałaś.

Siedzieliśmy chwilę w ciszy po czym postanowiłam, że wyjdę z jego biura, aby już nie przeszkadzać mu w pracy. 

Szłam teraz po korytarzu w stronę przeszklonej sali konferencyjnej, w której zobaczyłam mojego tatę, wuja i tego całego Janka. W sumie kojarzyłam go, pojawił się on w popkilerze młodych wilków, ale mnie miałam szansy jeszcze go poznać.

- Via pozwolisz na chwilę? - zapytał Solar, wychodząc.

- Tak, tylko skocze po wodę.

Jak powiedziałam tak zrobiłam, po czym zaraz znalazłam się w salce.

- To jest Janek, nasz nowy nabytek.

- Jan Pasula aczkolwiek dla ciebie może być Janek. - podszedł do mnie blondyn o naprawdę pięknych niebieskich oczach i podał mi rękę.

- Olivka, w skrócie Via. - powiedziałam, po czym posłałam mu szczery uśmiech, który odwzajemnił.

Po obgadaniu spraw związanych z tą całą muzyczną częścią zostałam sama z nim, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Tematy do rozmów tam się nie kończyły, gorzej było jednak z czasem. Dużo się o nim dowiedziałam, pochodzi z Krakowa, przyjaźni się z Kacprem i znają się bardzo długo, studiuje, a swoją płytę ma już napisaną w 80%. Dowiedziałam się również, że współpracuje z Nocnym, a za niedługo będzie w nobocoto nagrywał płytę. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ strasznie go polubiłam.

- O matko! - powiedziałam patrząc się na zegarek na mojej ręce - Bardzo Cię przepraszam, ale muszę już uciekać. - powiedziałam wiedząc, że już i tak jestem spóźniona, a Szymon już pewnie czeka wkurwiony w domu.

- Jasne, nic nie szkodzi. Trochę i tak się zasiedzieliśmy. - zaśmiał się na co ja tylko posłałam mu uśmiech.

-Tatoooo! - krzyknęłam kiedy wyszliśmy oboje z sali -  Podwieziesz mnie do Szymona, proszę?

- Niestety skarbie, ale mam taki zawrót głowy, że nie wyjdę stąd do północy na pewno. - powiedział - Mogę zamówić ci ubera.

- Nie dzięki, już sobie poradzę. - podeszłam i przytuliłam go na pożegnanie.

W tym momencie przypomniało mi się, że Janek stoi za mną i słyszał całą rozmowę.

- Ja mogę Cię odwieść. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Nie no, nie ma mowy. Nie będę Cię wykorzystywała.

- Ale dla mnie to nie problem, nie daj się prosić.

-Dobrze, skoczę tylko po swoje rzeczy okej?

-Nie ma sprawy, czekam w aucie. - powiedział bardzo zadowolony.

Zabrałam swoje rzeczy, pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam na parking. Trochę nie wiedziałam, które auto należy do Pasuli, aczkolwiek ten dał mi znać o sobie mrugając światłami.

Mimo tego, nie bardzo znałam się na samochodach od razu stwierdziłam, że to auto będzie jednym z lepszych jakimi jechałam. Od razu wsiadłam na miejsce pasażera do szarego mercedesa i pojechaliśmy pod wskazany przeze mnie adres.

Wychodząc z auta podziękowałam chłopakowi za fatygę i odruchowo cmoknęłam go w policzek. Ten tylko się uśmiechnął.

- Jeszcze raz dziękuję Janku. - powiedziałam zamykając drzwi od auta.

- Nie ma sprawy młoda. - uśmiechnął się

Młoda?

Nikt nigdy tak do mnie nie mówił ale podoba mi się to.

Układanka || Jan-rapowanieWhere stories live. Discover now