Jeszcze nie rozumiesz?

715 31 13
                                    

Obudziłam się z lekkim bólem głowy, jednak to nie on był najgorszy. Towarzyszyły mi straszne nudności, a ramię niemiłosiernie doskwierało. Pomału, ociężale otworzyłam powieki i rozglądnęłam się dokładnie po całym pomieszczeniu. Było bardzo ciemno i niewiele byłam w stanie dostrzec, jednak miałam pewność, że nie znajduję się w żadnych chociaż trochę przyjemnym miejscu. Było tam bardzo zimno i okropnie czymś cuchnęło. Powoli podniosłam się z twardego materaca, który leżał w rogu pomieszczenia i czekałam aż mój wzrok przyzwyczai się do mroku. Gdy już doszłam do siebie, zrozumiałam, że znajduję się w jakiejś piwnicy. Czarne, brudne ściany i jedne stare, drewniane drzwi. Moje ciało przeszły lekkie dreszcze, a ja sama nie wiedziałam czy było to spowodowane zimnem czy strachem. Zostałam porwana i szczerze nawet nie miałam pojęcia przez kogo, najprawdopodobniej był do Dylan, przez co zaczęłam się tylko bardziej bać. Jeżeli to był ten brunet, to zdecydowanie mogłam już zacząć kopać sobie grób.

W moim życiu przeżyłam już wiele tragicznych sytuacji i śmierć sama w sobie nie była mi straszna, wręcz przeciwnie były chwile gdy czekałam na nią jak na wybawienie. Jeszcze miesiąc temu aż tak bardzo nie przeżywałabym tej sytuacji, chciałam umrzeć, chciałam zakończyć te wieczne tortury na tym świecie, jednak tak dużo się zmieniło przez ten czas. Poznałam ludzi dla których chciałabym jednak żyć, móc spędzić z nimi więcej czasu, lepiej ich poznać. Chciałabym jeszcze ich zobaczyć, porozmawiać z nimi i się pośmiać. Chciałabym spędzić jeszcze jedną chwilę z nim, z Nickiem.

Nie wiedziałam jak dużo czasu minęło od mojego porwania, ile już godzin spędziłam w tym miejscu i nie miałam żadnych wskazówek co do tego. To miał być zwykły, normalny dzień. Piątek spędzony z przyjaciółmi przy lampce wina, nie rozumiałam czemu ktoś musiał pokrzyżować moje plany, czemu chciał akurat mnie. Rozglądnęłam się już któryś raz po pomieszczeniu szukając jakiejkolwiek drogi ucieczki, jednak nie było nic co by mogło mi jakoś pomóc. Zostało mi siedzieć i czekać na śmierć lub na ratunek. Szczerze miałam nadzieję, że moi przyjaciele już mnie szukają, że może jednak nie jestem mu zupełnie obojętna i może on mnie szuka. Nie rozumiałam samej siebie i tego co czułam, dlaczego ten szatyn był osobą o której myślałam gdy zagrażało mi realne niebezpieczeństwo. Czemu tak cholernie pragnęłam go jeszcze raz zobaczyć?

Nagle do moich uszu dotarły jakieś hałasy, jakby dochodzące z oddali dźwięki rozmowy, które z każdą chwilą przybierały na sile. Ktoś przekręcił klucz w drzwiach, a po chwili do piwnicy weszło dwóch rosłych mężczyzn, całkowicie mi obcych. Obaj perfidnie się uśmiechnęli gdy zobaczyli, że już jestem przytomna, co wywołało tylko dreszcze na mojej skórze.

- Obudziła się księżniczka. - przełknęłam ślinę, bo miałam tak wysuszone gardło, że wręcz bolało, jednocześnie ignorując określenie którego użył mężczyzna. Był on pewnie gdzieś po czterdziestce, strasznie napakowany, a jego głowy nie zdobił ani jeden włosy. Jego kolega był do niego bardzo podobny, różnił ich tylko wzrost, gdyż ten drugi był głowę niższy od pierwszego. - Jesteś naprawdę ładna, aż mam ochotę się z tobą co nieco zabawić. - rzucił i zaczął zbliżać się w moją stronę jednak zatrzymał go jego towarzysz.

- Szef chce ją mieć w nienaruszonym stanie. - dodał ten niższy, a ja nie wiedziałam czy jego słowa powinny mnie uspokoić czy wręcz przeciwnie. To oznaczało, że raczej nie zagraża mi żadne niebezpieczeństwo z ich strony, ale bardzie przerażało mnie to co ten ich szef może chcieć ze mną zrobić.

Kurwa ja zdecydowanie miałam zdolność do ciągłego pakowania się w kłopoty.

Wyższy mężczyzna zaczął zbliżać się w moją stronę, na co ja przylgnęłam jak najbardziej do ściany. Było źle, bardzo źle. Jednym ruchem obrócił mnie tyłem do siebie, a ja czułam, że serce zaraz mi wyleci z klatki piersiowej. Przymknęłam oczy ze strachu, przez co nie zauważyłam kiedy przed moimi oczami pojawił się jakiś materiał. Mężczyzna zawiązał mi oczy, a mnie przeszedł kolejny dreszcz gdy przejechał swoją dużą i szorstką dłonią po mojej szyi.

Hell will come for us Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz