Nie musimy tańczyć

994 37 6
                                    

W końcu dotarliśmy pod klub o nazwie Veneno. Z zewnątrz budynek był cały czarny, jedynie z lśniącym czerwonym napisem nazwy. Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie jest to byle jaka tania imprezownia z słabym wyposażeniem. Byłam pierwszy raz w tym miejscu i całkowicie nie spodziewałam się co mogę zobaczyć w środku. Odkąd mieszkam w Filadelfii, czyli od ponad roku nie byłam tu na żadnej imprezie. Nie lubiłam wielkich tłumów, pełnych napalonych mężczyzn, który wręcz pożerają każdą kobietę wzrokiem. Fakt, że nie znałam w tym mieście nikogo i nie miałam tu żadnych przyjaciół, tylko utwierdzał mnie w przekonaniu, że weekendowe wieczory powinnam spędzać sama w mieszkaniu. Tamtego dnia miało się wszystko zmienić, znowu miałam wyjść do ludzi i po prostu się dobrze bawić.

Opuściłam samochód, a po mnie zrobił to również szatyn. Cała drogę do tego miejsca praktycznie milczeliśmy, bo ja byłam zbyt poddenerwowana by ciągnąć rozmowę, co prawdopodobnie nie uszło uwadze mojego towarzysza. Chłopak podszedł w moją stronę i ułożył swoją rękę na dole moich pleców, przez co ja się lekko wzdrygnęłam. Popatrzył na mnie wymownie, a ja pożałowałam, że nie byłam w stanie kontrolować swojego ciała. Niestety, ale w taki sposób reagowałam na bliskość każdego mężczyzny, nawet jeśli był on godny zaufania. Ruszyliśmy w stronę stojących przy wejściu przyjaciół, a ja wzięłam głęboki wdech i podniosłam pewnie głowę. Już mieliśmy wchodzić do budynku, pomijając kolejkę, gdy zatrzymał nas jakiś głos z tyłu.

-Hayes!- wszyscy odwróciliśmy się zauważając chłopaka, który był mi całkowicie nieznany. Był to wysoki brunet, gdzieś przed trzydziestką, z bardzo ładnymi błękitnymi oczami, które zaczęły skanować moją osobę, wywołując tym lekki dreszcz. Uśmiechnął się do mnie perfidnie, sprawiając, że poczułam jakieś zagrożenie z jego strony.

-Czego chcesz Mitchell?- rzucił w jego stronę Nicholas, mocniej mnie obejmując. Puls mi przyśpieszył i miałam wrażenie, że nie tylko mi, a całej naszej piątce.

-Nie przedstawisz mi koleżanki?- brunet zrobił krok w moją stronę, po czym wyciągnął dłoń w geście przywitania.- Dylan.

-Cassandra.- niepewnie dotknęłam jego dłoni, która była przerażająco zimna, czym wywołała kolejny dreszcz przechodzący przez moje ciało. Chłopak przytrzymał moją rękę dłużej niż powinien, muskając palcami moją delikatną skórę. Było w nim coś co odstraszało i co powodowało, że ja również chciałam uciekać. W końcu wyplątałam dłoń z jego uścisku, przylegając bardziej do stojącego obok mnie szatyna. Ten natomiast zrobił krok do przodu, lekko zasłaniając mnie swoim ciałem, a jego postawa wciąż była wyniosła i pewna siebie.

-Takie ślicznotki nie powinny się wdawać w takie złe towarzystwo.- wypowiedział Dylan w moją stronę, po czym mrugnął okiem do Nicholasa i lekko wycofał się w tył.-Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy Cassandro.- dodał i odszedł, po chwili znikając za rogiem budynku.

My natomiast w trochę gorszym humorze weszliśmy do klubu. Kierowałam się za przyjaciółmi, którzy już chyba dobrze znali to miejsce. Przepychaliśmy się przez tłum tańczących na parkiecie osób, których ilość wywołała u mnie lekką panikę. Nidy nie byłam w tak bardzo zatłoczonym miejscu, gdzie by się nie spojrzało wszędzie byli ludzie. Jedni siedzieli przy barze i coś zamawiali lub po prostu podrywali obsługę. Inni siedzieli w czerwonych lożach po prawej stronie pomieszczenia, a cała reszta radośnie skakała na parkiecie. Zmarszczyłam brwi zauważając, że zbliżamy się do niewielkich, okrągłych, czarnych schodów, które nie wiedziałam gdzie prowadziły. Jednak nie musiałam długo czekać by się przekonać, gdyż już po chwili znajdowałam się na niewielkim półpiętrze, wzdłuż którego również znajdowały się loże, te jednak były trochę większe od tych na parterze. Zajęliśmy miejsce na ostatniej w rogu, która akurat była wolna, a po jakieś minucie w naszą stronę podeszła kelnerka. Brunetka, z długimi nogami, sporym biustem, w kusym stroju składającym się z czarnej mini spódniczki i różowego biustonoszu w formie topu. Spojrzała na siedzącego obok mnie szatyna, a ja już wiedziałam, że ta dwójka się zna.

Hell will come for us Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz