Dziękuję mój bohaterze

932 36 9
                                    

Mężczyzna odpiął swój pasek od spodni, po czym mocno złapał moje nadgarstki i przywiązał je do metalowego uchwytu przy łóżku. Stanowczo mnie pocałował, próbując wtargnąć językiem, między moje zaciśnięte usta. Gdy mu się to nie udało, poczułam kolejne uderzenie, tym razem w drugi policzek. Było ono ciut lżejsze, ale wciąż powodowało ogromny ból. Pierwsze łzy opuściły moje oczy w momencie gdy chłopak rozerwał mój szary podkoszulek.

-Proszę nie rób tego. Błagam.- cicho załkałam z nadzieją, że on się opamięta, niestety moje słowa podziałały na niego jak płachta na byka.

Jednym ruchem zerwał ze mnie stanik i kolejny raz złączył nasze usta. Rękami zaczął majstrować przy zapięciu moich spodni, przez co zaczęłam się jeszcze bardziej szarpać.

Oderwał się od moich warg, po to by boleśnie przygryźć mój sutek, przez co głośno jęknęłam. Nie był to jednak odgłos oznaczający przyjemność i podniecenie, tylko ból i strach. Tak bardzo nie chciałam by on mnie dotykał. W końcu oderwał się ode mnie, na co ja głośno wypuściłam powietrze z płuc. Miałam nadzieję, że odpuści, ale zniknęła ona w momencie gdy zobaczyłam jak chłopak pozbywa się swoich ubrań. Kolejno zaczął zszarpywać ze mnie spodnie wraz zdolną bielizną, a ja robiłam wszystko by mu to jakoś utrudnić. Jednak wciąż byłam zbyt słaba, by go odepchnąć. Czułam jego dłonie na całym swoim ciele. Krzyczałam, płakałam i błagałam o pomoc, która nie nadeszła.

Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej, próbując unormować swój oddech. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu, widząc te znajome ściany i wyposażenie. Byłam bezpieczna. Nic mi nie groziło i nikt nie chciał mnie skrzywdzić. Zaczęłam głęboko oddychać próbując unormować swoje tętno i trochę się uspokoić, jednocześnie powstrzymując pchające się do moich oczu łzy. Nagle drzwi mojej sypialni się otworzyły, a ja zobaczyłam Nicholasa z zaniepokojonym wyrazem twarzy.

-Wszystko okej?- rzucił w moją stronę, po czym zrobił kilka kroków w stronę łóżka. Zajął na nim miejsce i na mnie popatrzył, a ja mogłam przysiąc, że w jego oczach widziałam troskę.-Krzyczałaś.- zrobiłam zdziwioną minę, gdyż naprawdę nie byłam tego świadoma. Jednak to nie był pierwszy raz gdy krzyczałam podczas snu.-Śnił ci się jakiś koszmar?

-Tak.- odpowiedziałam mu, chociaż dobrze wiedziałam, że to nie był tylko koszmar.

Znowu w mojej głowie pojawił się ten obraz, co pewnie było spowodowane incydentem w klubie. Myślałam, że mam ten etap już za sobą, że czuję się lepiej i dam siłę by walczyć z demonami przeszłości. Jednak dopiero ta sytuacja uświadomiła mi, że wcale tak nie jest, wciąż byłam tak cholernie słaba, za słaba na to wszystko. Nawet nie kontrolowałam momentu w którym pierwszy łza opuściła moje oko. Nie potrafiłam nad tym zapanować. Tak bardzo nie chciałam płakać, zwłaszcza przy tym chłopaku, ale nie mogłam tego powstrzymać. Starałam się nie być taką bezsilną i niewinną, ale lepsze było to niż ciągłe udawanie kogoś innego. Nie byłam jak te wszystkie wspaniałe, nieustraszone bohaterki książek, potrafiące walczyć z wszelkim złem. Nie byłam też ofiarą, która zaczęła się bać swojego cienia i szuka pomocy winnych ludziach. Byłam pośrodku tego wszystkiego, sama w swoim cierpieniu. Tylko ja, moja przeszłość i moje grzechy, których jeszcze nie odpokutowałam. Dlatego płakałam, pierwszy raz od tak dawna, chcąc wyrzucić z siebie wszystkie sprzeczne emocje.

-Hej spokojnie.- usłyszałam jego głos, a następnie poczułam lekki dotyk na policzku zmuszający bym spojrzała na jego właściciela.- To był tylko zły sen.- te słowa sprawiły tylko, że głośny szloch opuścił moje usta, bo to wcale nie był sen. To byłam ja i moja popieprzona przeszłość.

Nicholas zbliżył się w moją stronę i powoli, niepewnie zamknął mnie w swoim uścisku. Wtedy stało się coś czego, wcale się nie spodziewałam. Nie wzdrygnęłam się na jego dotyk, nie chciałam wyrywać się z tego uścisku, wręcz przeciwnie. Wtuliłam się w jego klatkę, prawdopodobnie mocząc jego podkoszulek swoimi łzami i wzięłam głęboki wdech. Momentalnie do moich nozdrzy dopadł jego charakterystyczny zapach, a mój organizm pomału zaczął się uspokajać.

Hell will come for us Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz