Dziękuję mój bohaterze

Magsimula sa umpisa
                                    

Zawsze w takich momentach i w atakach paniki była przy mnie Megan. Często zdarzało się, że w takich chwilach po prostu do niej dzwoniłam, nie patrząc na to, która jest godzina. Ona wiedziała co powiedzieć i jak się zachować, by to miało pozytywny wpływ na mnie. Na palcach rąk nie zliczę ile razy budziłam ją telefonem, a ona nigdy na to nie narzekała. Zawsze starała się mi pomóc i pokazać, że wszystko jest dobrze. Ona była przy mnie wtedy gdy to wszystko się działo. Była też, gdy przeżywałam to wszystko z perspektywy czasu. I była w momencie, gdy naprawdę poczułam się lepiej. Wspierała mnie, doradzała co mam robić, uspokajała, pocieszała, przytulała. Po prostu była i za to będę jej wdzięczna do końca życia. Pewnie gdyby nie szatyn, to tamtej nocy też obudziłoby ją połączenie ode mnie. Naprawdę się cieszyłam, że nie muszę tego robić. Ona myślała, że to wszystko już zostawiłam za sobą i ja też tak myślałam, do tego wieczoru.

Przeszłość, część czasoprzestrzeni, która już się wydarzyła. Sytuację, momenty, incydenty z naszego życia, to one ją tworzą. Czasami może być nawet jedno zdanie, które zapamiętamy do końca naszego życia, jedno głupie określenie, słowa nieprzemyślane i wypowiedziane pod wpływem emocji. Chwile spędzone z naszymi bliskimi, albo z osobami, których wręcz nienawidziliśmy. Radość, smutek, gniew, złość, wyobcowanie, samotność, strach, ból. Zdarzają się sytuację, gdy nie pamiętamy jak wyglądał przebieg danego zdarzenia w naszym życiu, ale za to bardzo dobrze pamiętamy uczucia, które nam wtedy towarzyszyły. Przeszłość. To ona nas kształtuje. Sprawia, że zmieniamy swoją osobowość i charakter, by czegoś uniknąć. Staje się dla nas jak cień, ciągle za nami podąża i przypomina o sobie na każdym kroku. Większość ludzi powtarza, że nie należy patrzeć w tył i skupić się na tym tu i teraz. Jednak to wcale nie jest tak proste jak inni mogą powtarzać. Są wydarzenia i osoby o których nigdy nie zapomnimy. Będą nam o nich przypominać nie tylko wspomnienia, ale też na przykład podarunki które od kogoś dostaliśmy, pamiątki, ale też blizny. Nie wolno zapominać o przeszłości, gdyż przez to moglibyśmy znowu popełniać te same błędy. Jednak nie należy też pozwolić by przeszłość przyćmiła teraźniejszość, tak jak było w moim przypadku.

Gdy już czułam, że mój stan wraca do normy, odsunęłam się od chłopaka i przetarłam mokre od łez policzki. Czułam się strasznie głupio z tym, że szatyn mnie widział w takim stanie. Wtedy zdecydowanie nie byłam tą silną dziewczyną, która się go nie bała gdy ten mierzył do niej z broni. Chociaż i tak zdecydowanie wolałam pistolet niż moje wspomnienia.

-Dziękuję.- rzuciłam w jego stronę, po czym speszona spuściłam wzrok by nie patrzeć w te czekoladowe tęczówki.

Ten ruch pozwolił mi zauważyć niewielki, chyba tatuaż na jego ramieniu, trochę powyżej zgięcia. Nic nadzwyczajnego i wymyślnego, tylko zwykły ciąg cyferek. Było ich sześć, jednak co dwie był trochę większy odstęp. Momentalnie przez moją głowę przeszła myśl, że może to być jakaś ważna dla niego data. Jedenasty czerwca dwa tysiące osiemnastego roku. Nie wiedziałam ile w tym może być prawdy, jednak po prostu miałam przeczucie. Chociaż moje przeczucia nieraz w życiu wyprowadziły mnie na manowce.

-Ja już pójdę, jak coś to wiesz gdzie mnie znaleźć.- pokiwałam głową na jego słowa i posłałam mu czuły uśmiech, który on odwzajemnił, po czym opuścił mój pokój.

Ja natomiast znowu się położyłam i szczelnie okryłam swoje ciało, próbując zasnąć. Wiedziałam jednak, że to zbyt szybko nie nastąpi, bo w mojej głowie wciąż pojawiał się obraz z mojego snu. Starałam się go wyrzucić i zacząć myśleć o czymś milszym, ale po prostu nie mogłam. Przewracałam się z boku na bok, aż w końcu zasnęłam, pewnie coś po trzeciej nad ranem. Na szczęście była już niedziela i nie musiałam wstawać wcześnie na uczelnię. Chociaż czasami te dni, gdy musiałam się skupić na nauce były o wiele lepsze, bo nie miałam tyle wolnego czasu na rozmyślanie o wszystkich swoich problemach, a miała wrażenie, że tamtej nocy czekoladowe tęczówki stały się jednym z nich.

Rano wstałam jeszcze bardziej zmęczona, niż byłam poprzedniego dnia. Kilka godzin niespokojnego snu, zdecydowanie mi nie służyło. Ruszyłam do łazienki gdzie wykonałam swoją poranną toaletę. Wzięłam prysznic, zrobiłam lekki makijaż by nie było widać sińców pod oczami, a włosy pozostawiłam w ich naturalnym ułożeniu, czyli bardzo lekkich falach. Ubrałam na siebie jasne jeansy i fioletową bluzę, po czym opuściłam pokój kierując się w stronę kuchni. Tam zastałam osoby z którymi dzień wcześniej poszłam na tą nieszczęsną imprezę. Wszyscy nagle zamilkli, gdy mnie zauważyli, a ja już byłam pewna, że szatyn opowiedział im co się wydarzyło.

-Cass, tak bardzo cię przepraszam.- rzuciła blondynka i ruszyła w moją stronę, po to by po chwili zamknąć mnie w szczelnym uścisku. - Nie powinnam cię tak zostawiać całkiem samej. Gdyby nie Nick... Boże tak bardzo cię przepraszam.- wciąż trzymała mnie w mocnym uścisku, a ja miałam wrażenie, że jeszcze chwila, a przez nią zabraknie mi tchu.

-Van udusisz ją.- do naszych uszu dotarł głos Nicholasa, nadzwyczajnie spokojny, a można by nawet powiedzieć, że oschły.

Blondynka momentalnie się odsunęła ode mnie, a ja posłałam jej uśmiech. Musiałabym być idiotką, jeśli by mnie nie ucieszyło to, że ktoś na tym świecie się w ogóle o mnie martwi. Szczerze, to nie często w moim życiu zdarzały się takie sytuacje. Tak naprawdę nikt się mną nie przejmował, nikogo nie obchodził mój los i moje życie. Jedynie wyjątkiem była Megan.

-Spoko to nie była twoja wina.- wypowiedziałam te słowa w stronę dziewczyny, gdyż nienawidziłam, gdy ktoś bezpodstawnie się obwiniał za coś, na co nie miał wpływu. - A mi nic wielkiego się nie stało.- złapałam chwilowy kontakt wzrokowy z szatynem, który widział wczoraj moje załamanie i mógł zaprzeczyć moim słowom. Gdyby to zrobił, to miałby rację.

Wielu dziewczynom przytrafiają się takie sytuacje, co zdecydowanie nie jest w porządku, a ja nie byłam wyjątkiem. Mnie od nich różniła tylko ta pieprzona przeszłość. Kiedyś nie przejęłabym się tak tym incydentem, szybko bym o tym zapomniała, a na pewno bym tak tego nie przeżywała. Jednak zdarzyło się coś, co sprawiło, że było inaczej. Ja byłam inna. Właściwie to w tym wszystkim, może nie chodzi tylko o to wydarzenie w klubie, ale bardziej o to, że obudziło ono uśpione we mnie emocje. Wszystko było by łatwiejsze, gdyby nie to co wydarzyło się w Springwood.

-Co powiesz na przeprosinowe śniadanie od nas wszystkich.- dziewczyna się uśmiechnęła, po czym ruszyła głębiej do kuchni i pokazała mi talerz pełen pankejków. Momentalnie oczy mi się zaświeciły, a brzuch przypomniał o głodzie.

-Ja nie mam za co przepraszać.- dodał Nicholas, wciąż z jakimś dziwnym wyrazem twarzy, a mnie zaciekawiło by dowiedzieć się co go wywołało.

-Och tak wybacz nasz bohaterze. Dostaniesz za to największą porcję. - blondynka odłożyła sporo pyszności na osoby talerz i polała syropem klonowym, po czym podsunęła w stronę chłopaka, czym chyba poprawiła jego humor, gdyż lekki uśmiech zawitał na jego ustach.

Ja również wzięłam sporą porcję, po czym skierowałam się w stronę szatyna i zajęłam jedyne wolne miejsce przy wyspie, akurat obok niego. Spojrzał na mnie i chwilę skanował mnie spojrzeniem. Zbliżył rękę do mojej twarzy i niepewnie założył niesforny kosmyk moich włosów za ucho. Jego gest trochę mnie zdziwił i speszył. Nie wiedziałam jak powinnam się zachować, zwłaszcza, że reszta osób ciekawie się nam przyglądała.

-Jeszcze raz dziękuję mój bohaterze. - chłopak parsknął śmiechem na moje słowa, a ja byłam dumna z tego, że udało mi się poprawić jego nastrój.

Oboje oderwaliśmy od siebie wzrok i zaczęliśmy spożywać nasze śniadania. W mojej głowie wciąż przejawiała się myśl, na temat tego, jakby wyglądało moje życie, gdybym kiedyś miała takich przyjaciół, szczerych i prawdziwych. Czy ta cała tragedia miałaby miejsce? Czy bym została tak bardzo skrzywdzona? Czy bym tyle cierpiała? Niestety te pytania musiały pozostać bez odpowiedzi, gdyż dotyczyły przeszłości.

Pieprzonej przeszłości.

~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°

Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania! Miło wiedzieć, że w ogóle ktoś tutaj jest 😊

Buziaki❤
Hummingbird_96

Hell will come for us Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon