Rozmów ciąg dalszy, prośba za przysługę oraz druzgocąca prawda.

123 10 30
                                    

- To...wybacz- Luiza lekko chrząknęła, by przestać się śmiać, a potem spojrzała na Gutka.

-Słodzisz herbatę czy...- dodała już niepewnie.

-Tak- chłopak kiwnął głową, a dziewczyna wtedy wzięła dwa kubki z herbatą, którą postawiła na stole, a zaraz potem na środku znalazła się ciemnopomarańczowa cukierniczka.

-Proszę, częstuj się- powiedziała Fudalska żartobliwie.

-Dzięki- Bielski parsknął śmiechem, a potem posłodził dwoma łyżeczkami czarną herbatę, a zaraz po nim za jego śladem poszła Luiza, która posłodziła półtora łyżeczki.

-Powiem ci szczerze, że picie herbaty w takim towarzystwie to sama przyjemność- powiedział aspirant chwilę później, a policjantka pokręciła głową.

-Bajerant- powiedziała ze śmiechem, a chłopak parsknął śmiechem. Po chwili jednak spoważniał i pochmurnie patrzył na kompres, który trzymał w ręce.

-Najgorsze we wszystkim było to- odezwał się, a Luizka patrzyła na niego- Że Jowita mi tego sama nie powiedziała... Powiedziała mi o tym jej przyjaciółka... Powiedziała jeszcze, że to wszystko moja wina, że... Jowita poroniła...

-Boże...- dziewczyna patrzyła na niego ze współczuciem w oczach. Po chwili westchnęła.

-Powiem szczerze, że nie wiem, co czujesz- dodała, a Gutek spojrzał na nią- Ale jak byś chciał o tym porozmawiać... to wiesz, zawsze mogę służyć pomocą.

Słysząc te słowa, Gutek uśmiechnął się do Luizy.

-Dzięki... za wsparcie- powiedział.

-Nie masz za co- odpowiedziała policjantka. Po chwili wskazała na kompres, który miał Gutek.

-Lepiej przyłóż to jeszcze- poradziła mu, wskazując na okład i na siniaka na czole.

-Tak jest, pani aspirant!- zasalutował żartobliwie i przyłożył kompres do czoła, a dziewczyna z lekkim śmiechem pokręciła głową.

*****następnego dnia rano*****

Luiza otworzyła drzwi od swojej sypialni i pierwsze, co zobaczyła, to śpiącego Gutka, który znajdował się w salonie na kanapie, przykryty niebieskim kocem. Fudalska podeszła do niego, a po chwili parsknęła śmiechem, gdy zobaczyła jego czuprynę, która zazwyczaj była idealnie ułożone, teraz była roztrzepana, jakby aspiranta Bielskiego pieprznął piorun, gdyż włosy leżały na poduszce wokół jego głowy, jakby to była aureola. Pani aspirant przyglądała mu się przez chwilę, a potem cicho westchnęła.

-,,Normalnie jak za starych czasów"- pomyślała, a po chwili poczuła przykre ukłucie w sercu- ,,Tylko wtedy ty spałeś gdzie indziej"

Parę minut później Luiza wyszła z salonu, a potem weszła do łazienki, gdzie się w niej zamknęła. Tam szybko zdjęła z siebie piżamę, weszła do wanny i tam wzięła szybki prysznic, gdzie jeszcze umyła swoje długie, blond mocno kręcone włosy, na które też nałożyła odżywkę, którą po kilku minutach spłukała.

Po kwadransie dziewczyna oplotła się ręcznikiem i wyszła z wanny. Podeszła do umywalki, gdzie z szafki nad nią wzięła swoją szczotkę do włosów i zaczęła czesać swoje wilgotne włosy. Dość szybko się z tym uporała, więc dziewczyna wzięła z szafki krem do twarzy i zaczęła nim nakładać na swoją twarz i lekko go wdarła. Potem jeszcze nałożyła na siebie balsam na ciało i już tak przygotowana ubrała się w swój szlafrok i wyszła z łazienki, a potem poszła do kuchni, gdzie zaczęła szykować kubki na kawy. Wtedy do kuchni wszedł zaspany Gutek.

-Dzień dobry- przywitał się Bielski, kiedy ziewnął potężnie, a potem jeszcze bardziej poczochrał swoje włosy, które jeszcze bardziej przypominały, jakby w policjanta uderzył piorun.

Stara  Miłość Nie Rdzewieje?Where stories live. Discover now