Moi najlepsi przyjaciele || H...

By Martyna0123

268K 21.2K 4.8K

Rosallie nie trzeba tłumaczyć czym jest samotność, smutek czy ból. Ona zna te trzy słowa bardzo dobrze. Od za... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
12 faktów o mnie
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Tysiąc gwiazdek?!
Special
Rozdział 38
#Challenge Start Wattpad
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Wow! 10 tysięcy wyświetleń!?
Special nr 2
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
L. A.
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozadział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60 (maraton)
Rozdział 61 (maraton)
Rozdział 62 (maraton)
Rozdział 63 (maraton)
Rozdział 64 (maraton)
Bardzo ważne info
Rozdział 65
Życzonka :D
Rozdział 66
Rozdział 67
Epilog
Nowa książka :D
Info ^^
Druga część!

Rozdział 32

3.3K 313 46
By Martyna0123

W końcu nadeszła ta wiekopomna chwila :D. Od teraz do gry wkraczają Creepypasty i to tak na serio. Od teraz wszystko będzie się działo głównie wokół nich. Mam nadzieję, że jesteście tak samo zadowoleni jak ja xD.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sally prowadziła mnie przez korytarze hotelu. Przestałam płakać. Uznałam, że nie miało to sensu. 

Zeszłyśmy po schodach, a następnie skręciłyśmy w prawo. Po chwili byłyśmy w dużym pokoju, którym był salon. Na ścianie wisiał telewizor plazmowy, a na przeciw niego stała wielka kanapa oraz stolik. Ściany salonu były szare.

   — Skąd oni mają taki telewizor? — zapytałam się w myślach. Dopiero teraz zauważyłam, że w pokoju były Creepypasty. Na kanapie siedział Ben, Jack, Jeff, Toby i czarno-biały klaun ze spiczastym nosem, a także długimi szponami. W pokoju była też dziewczyna z brązowymi włosami i zegarkiem zamiast lewego oka oraz Slenderman. Dziewczyna siedziała na krzesełku ze znudzoną miną, a Slender chodził nerwowo po pokoju. Po chwili wszystkie spojrzenia skierowały się w naszą stronę. Nieco się speszyłam, ale szłam dalej, trzymając Sally za rękę. Ben patrzył na mnie z nienawiścią. Jack nie wiem jak, ponieważ miał maskę. Toby patrzył na mnie przez gogle w zwyczajny sposób, tak jakby moja obecność w tym miejscu była całkowicie normalna. Klaun popatrzył na mnie z ciekawością, po czym uśmiechnął się przerażająco, ukazując szereg białych, ostrych zębów. Dziewczyna z zegarkiem zamiast oka spojrzała na mnie ze znudzeniem i odwróciła wzrok. Jeff natomiast wpatrywał się we mnie natarczywie. Jego spojrzenie zaniepokoiło mnie najbardziej. Jego wzrok w połączeniu z jego krwawym uśmiechem wywoływał u mnie nieprzyjemne dreszcze.

   — Rosallie, w końcu się obudziłaś. Musimy pomówić o czymś ważnym — odezwał się Slender.

   — Ile spałam? — zapytałam.

   — Kilka godzin — odpowiedziała Sally.

   — O czym chciałeś pogadać Slender? — spytałam.

   — Trochę dziwnie o tym mówić, ale musisz tutaj zostać — powiedział Slender, a ja rozszerzyłam oczy w szoku.

   — Co? Zostać tutaj? Nie ma mowy — odpowiedziałam stanowczo.

   — Rosallie, musisz zrozumieć, że ludzie nie mogą się dowiedzieć niczego o twoim wujku — powiedział łagodnie.

   — O moim wujku? Gdzie jest jego ciało? — zapytałam, a pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Znowu się zaczynało. Rozpacz zaczynała powoli przejmować nade mną kontrolę.

   — W bezpiecznym miejscu — odpowiedział Slender.

   — Nie mogę tutaj zostać — mruknęłam i jak na zawołanie przed moimi oczami ukazał się obraz uśmiechniętego Sebastiana.

   — Dlaczego? — zapytał nagle Jeff. Spojrzałam na niego zdziwiona. Przygryzłam dolną wargę, wciągając głęboko powietrze.

   — Nie mogę kogoś zostawić — odpowiedziałam, puszczając rękę Sally, po czym skierowałam się w stronę wyjścia. Otworzyłam drzwi i po chwili znalazłam się w lesie. Szłam przed siebie. Nie pamiętałam, w którą stronę powinnam iść, aby dojść do domu. Ponownie zdałam się na swój instynkt. Skoro mnie tu przyprowadził, to mógł także wyprowadzić. Nagle pojawił się przede mną Slenderman.

   — Slender, nie stawaj mi na drodze — wycedziłam przez zęby.

   — Rosallie, wysłuchaj mnie — powiedział, a ja spojrzałam na niego wyczekująco.

   — Czy ty naprawdę chcesz narazić go nie niebezpieczeństwo? — zapytał.

   — Jak to? — Nie do końca wiedziałam, co miał na myśli.

   — Czy chcesz, żeby stało się z nim to samo co z twoim wujkiem? — spytał. Teraz zrozumiałam o co mu chodziło. — Chcesz, aby Sebastian został zabity przez Zalgo? Chcesz tego, Rosallie? Jeśli wrócisz, on zostanie prawdopodobnie zamordowany w przeciągu tygodnia i to w jeszcze okrutniejszy sposób niż twój wujek. Chcesz tego? Chcesz, aby twój przyjaciel zginął? — dopytywał natarczywie. Był okrutny, ale to był jedyny sposób, aby mnie przekonać. Znalazł mój słaby punkt.

   — A co jeśli ktoś zgłosi policji, że ja i wujek zaginęliśmy? — zapytałam.

   — Jest na to jeden sposób. Będę musiał każdej osobie, która cię widziała lub z tobą rozmawiała wyczyścić pamięć. Nie martw się, nie zrobię nikomu prania mózgu po prostu nie będą cię pamiętali. Nikt nie będzie cię pamiętał oprócz Creepypast, zamieszkujących ten hotel — wytłumaczył.

   — Czyli już nigdy nie będę mogła spotkać się z Sebastianem? — spytałam. Ta wizja była okropna.

   — To dla jego bezpieczeństwa — odpowiedział. Tak bardzo chciałam krzyknąć, że się nie zgadzam, ale Slender miał rację. Nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby kolejna bliska osoba zginęła.

   — Dobrze, zamieszkam w hotelu — powiedziałam. Slender już się nie odezwał, tylko wyciągnął dłoń w moją stronę. Złapałam ją, a po ułamku sekundy znowu byliśmy w salonie, w hotelu.

   — Od dzisiaj Rosallie z nami zamieszka. Macie jej niczego nie zrobić. Słyszysz Ben? — zapytał Slender, a blondyn warknął coś pod nosem. — Ciebie też to dotyczy — mruknął do klauna, na co ten się uśmiechnął.

   — Spokojnie Slendy, bo ci żyłka pęknie — klaun zaśmiał się złośliwie. Miałam przeczucie, że będą z nim kłopoty. — Nic jej nie zrobię — dodał po chwili, a Slender głośno westchnął.

   — Rosallie, ten tutaj to Laughing Jack. — Slenderman, wskazał ręką na klauna. — A ta dziewczyna to Clockwork — powiedział, pokazując tym razem na dziewczynę z zegarkiem zamiast oka.

   — Chwila, Slender, ale co z moimi rzeczami? Wszystko zostało w domu — mruknęłam.

   — Zająłem się tym, gdy byłaś nieprzytomna. Wszystkie twoje rzeczy znajdują się w pokoju, w którym się obudziłaś — wytłumaczył białoskóry.

   — Czyli wszystko przewidział — przeszło mi przez myśl.

   — Cieszę się, że zostaniesz — powiedziała zadowolona Sally.

   — Też się cieszę — odpowiedziałam, chociaż miałam mnóstwo wątpliwości, co do pobytu tutaj, wśród morderców.

   — Pobawisz się ze mną? — spytała. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Zielonooka była bardzo miła i słodka, ale ona zapewne też była mordercą, a u niej słowo zabawa mogło mieć zupełnie inną definicję niż u mnie.

   — A w co chcesz się pobawić? — zapytałam dla pewności.

   — W herbatkę — powiedziała, a ja odetchnęłam z ulgą, oczywiście tak, aby nikt tego nie widział.

   — No to chodźmy — zaśmiałam się. Sally pisnęła z radości, po czym znowu złapała moją dłoń, prowadząc mnie do swojego pokoju.

Continue Reading

You'll Also Like

61.9K 4.6K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
63.3K 2.2K 25
Rozdział 1 Jeff the killer - chyba każdy go zna :D A jak ktoś niezna no to zabójca. Ola - uczennica liceum 16 letnia Ola. Uwielbia chodzenie po zmrok...
93.8K 3.3K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
33.4K 933 89
To tylko kolejne dziwne Zodiaki z Creepypast na Wattpadzie (͡° ͜ʖ ͡°) Znaki: ♒Wodnik 20.01-18.02 ♓Ryby 19.02-20.03 ♈Baran 21.03-19.04 ♉Byk 20.04-22.0...