Siedzę na przystanku, jest 7 rano, 15 stopni i deszcz. Słucham soundtracku z Suspirii, który przypomina mi o listopadzie sprzed dwóch lat i sprawia, że jest mi smutno i dziwnie nieswojo ze samą sobą.
To jest taki rodzaj smutku, przez który nie chce się płakać tylko siedzieć w miejscu, patrzeć na deszcz i słuchać Thoma Yorke.
CZYTASZ
darkness
Randommłodość jest ciężka i gorzka, jest niezgodą na świat i niezgodą na siebie, jest od początku zmaganiem się z czułością i cierpieniem.