Co to za świat?
Mam ważenie, że wszyscy oszaleli, a ja jedyna trzymam się jako tako, ale zapewne jest totalnie odwrotnie.
Swoje uczucia mogę porównać do sytuacji, kiedy umiera ci rodzic i przez następne miesiące wszyscy traktują Cię niczym najbardziej skrzywdzone dziecko świata, które słysząc słowo tata, będzie miało ochotę umrzeć.
Albo do sytuacji, kompletnie odwrotnej, kiedy wszyscy strącają Cię na drugi bok, bo są rzeczy ważniejsze i mniej ważne, ale ty na pewno się do żadnej z tych grup nie zaliczasz. Bo nie, przecież nie masz prawa czuć się źle.
I dodatkowo mam wrażenie, jakby każde moje wyjście z domu, pozornie bezpiecznego miejsca, miało być wyjściem na pogrzeb, na którym wcale nie będę płakać.
To bardzo męczące, takie prawie pogrzebowe życie.
CZYTASZ
darkness
Randommłodość jest ciężka i gorzka, jest niezgodą na świat i niezgodą na siebie, jest od początku zmaganiem się z czułością i cierpieniem.