cisza

129 2 2
                                    

Słońce wschodzilo tworząc na niebie piękne barwy w różnych kolorach tęczy. Legolas należał do tych szczęściarzy, którzy mogli to widzieć na własne oczy, bowiem przez myśli nie był w stanie spać, a raczej spać długo. W nocy budził się co chwilę więc stwierdził, że lepiej dla niego samego jak po prostu nie będzie próbował zasypiać. Większość czasu spędził pochłonięty własnymi myślami na czytając książki. W jego głowie układało się wiele myśli głównie dotyczących jego pozycji i syna, syna, który nagle przestał być dla niego ważny. Wszystko straciło na wartości, oprócz tronu ojca, tronu na którym kiedyś miał zasiąść jako król.

***

Od głębokich myśli księcia odciągnął strażnik, pukając do drzwi. Elf wstał i podszedł do drzwi po czym z gracją jak ja księcia przystało je otworzył.

- Król chce Cię przed tronem. - Zaczął a Legolas skinął głową na znak, że rozumie. Na co strażnik lekko się skłonił i odszedł. Prawdopodobnie w stronę sali tronowej.
Legolas chwycił miecz i przywiązał do pasa.

Po chwili był gotowy wyjść z komnaty, tak też zrobił.
Jednak nie spodziewał się, że na korytarzu spotka Tauriel.

- Legolasie, mógłbyś mi pomóc z małym, proszę. - Zaczęła podchodząc do niego.

- Wybacz nie mogę, obowiązki wzywają. - Jego odpowiedź była, krótka i zwięzła, chciał uniknąć długiej bezsensownej rozmowy.

- Miałeś przecież mniej pracować. - Oburzyła się delikatnie, patrząc na niego spod rudawych włosów.

- Tauriel chyba czegoś nie rozumiesz, jestem następcą tronu, nie byle strażnikiem.

- I co z tego. - Zapytała przerywając mu, nienawidził tego. 

- I to z tego, że moim obowiązkiem jest trwanie przy ojcu i dbanie o królestwo a nie siedzenie przy tobie i dziecku. - Warknął z lekką pogardą, po czym gwałtownie się odwrócił i odszedł. Elfka mocno uraziły jego słowa było w nich to coś, to czego się obawiała wiłząc się z Legolasem.
Tauriel jeszcze chwilę stała i patrzyła e stronę oddalającego się blond włosego elfa.
Coraz bardziej zastanawiało ją jego zachowanie i niepokoiło. widziała, że Legolas się zmienił ale dopiero teraz dostrzegła jak bardzo. I nie sądziła, że to spowodowane śmiercią matki

***

- Ojcze. - Powiedział Legolas wcogdząc do sali tronowej. Król spojżał na księcia po czym podniósł się i stanął przed nim.

- Wstań. - Powiedział kładąc dłoń na barku Legolasa. Ten wstał z kolan i spojżał na elfa.

- Chciałbym z tobą porozmawiać. Może wyjdźmy na zewnątrz. - Zaproponował wskazując ręką wyjście z sali.
Legolasowi spodobała się ta propozycja więc lekko się cofnął wpuszczając ojca przed siebie. Nadal zwracał uwagę, że starszy Elf jest królem. Jego królem.

Idąc za nim Legolas zastanawiał się o czym Thranduil ma zamiar z nim rozmawiać.

Gdy wyszli pokierowali się na tyły królestwa.
Książę czekał aż ojciec zabierze głos nie chcąc wcisnąć się w jego wypowiedź. Jak się okazało długo nie musiał czekać.

- Chciałem z tobą poruszyć temat twojego stanowiska w tym królestwie.

- Zatem słucham. - Odpowiedział zaciskając lekko ręce.

- Jesteś księciem, ludzie wiedzą, że masz armię, że masz potężne królestwo. Wiedzą też, że nie warto z tobą zadzierać bo choć jesteś bardzo honorowym elfem, zawzięcie będziesz bronił tego co uważasz za słuszne nawet gdy cena będzie wysoka.

- Wybacz, że wejdę Ci w słowo lecz nie rozumiem co chcesz mi przekazać. - Odparł Elf starając się nabierać ojca na odpowiedni tok.

- Nie wiemy kiedy może się coś wydarzyć, coś co zmieni, twoje życie, twoje postrzeganie świata, zmieni wyznawane przez ciebie wartości. - Tu Thranduil przerwał. Prawdopodobnie by dać synowi chwilę na przemyślenie swoich słów a może sam chciał się namyślić co mówić. - Chce byś zdał sobie sprawę z tego co jest ważne i określił co jest dla ciebie niejwazniejsze jako ojca i przyszłego Króla. - Legolas przez chwilę przyswajał słowa ojca. Co było dla niego tak naprawdę ważne, co jest dla niego najważniejsze. - Staram się Ciebie przygotować na... - Nie dokończył ponieważ Legolas się wtrącił. Wiedział, że to nieuniknione ale nie lubił tego tematu, był dla niego drażliwy.

- Daj spokój, dobrze wiem co masz na myśli ale...

- Nie możesz uciekać, wiesz dobrze jaka jest kolej rzeczy.  Z jednej strony dbasz o swoją przyszłość a z drugiej wciąż uciekasz. - Dokończył Thranduil wpatrując się w blond włosego elfa.

- Nie miej mi tego za złe, po prostu nie mogę... Nie jestem w stanie... Nie umiem wyobrazić sobie, że Ty... Że ciebie już... - Mówiąc to książę cały się spiął. Nie był w stanie tak po prostu o tym mówić. Nie teraz.

Legolas i Tauriel Niespełniona miłość Where stories live. Discover now