przygotowania i bal (1000)

210 9 9
                                    

Król siedział na tronie i myślał o tym, że skoro Tauriel jest już zdrowa Galadriela za niedługo opóścić jego królestwo a to wiąże się z balem porzegnalnym. A bal porzegnalny ma być idealny i nie ze względu na Galadriele.
- Panie, wino się skończyło. - Teraz to się dopiero porobiło szykuje się mega przyjęcie i nagle informacja o tym, że wina nie ma.
- Natychmiast zawiadom króla z Miasta na jeziorze. Chcę widzieć wino przed południem. - Odparł król.
- Dobrze panie. - Powiedział strażnik kłaniając się.
- Idź już, nie trać czasu. - Elf odszedł zostawiając króla samego.
chyba wszystkie elfy w królestwie wiedziały o balu więc nie musiał tego ogłaszać.
Tak sobie rozmyślał gdy nagle usłyszał że drzwi od sali tronowej skrzypnęły a pojawiła się w nich dwujka elfów. Jego syn i Arimel.
Powoli podeszli do niego i uklękli.
- Panie słyszeliśmy o balu chcemy wszystko dopiąć na ostatni guzik ale przez obowiązki zabraknie nam czasu więc chcilięmy prosić byśmy mogli dzisiaj nie iść na zwiady. - Powiedziała Arimel, Thranduil nie miał nic przeciwko.
- Wyślijcie oddział Lottiera i zajmijcie się resztą. Przekarzcie mu również by zjawił się u mnie w komnacie po powrocie. - Elfy mu się ukłoniły i odeszły.
Jakiś czas potem władca leśnego królestwa postanowił pójść do Tauriel ale na drodze spotkał Galadriele.
- Witaj Thranduilu. - Powiedziała zaczynając rozmowę.
- Witaj pani - Odparł Król lekko się kłaniając
- Dziękuję że mnie tak pięknie żegnacie.
- Wszystkie ważne dla nas osoby mają takie uroczystości. - Wytłumaczył poważnie król.
- Pójdę się szykować.
Po odejściu Galadrieli, Thranduil poszedł do uzdrowicieli.
- Tauriel będzie mogła być dzisaj na balu? - Zapytał odpowiedzią jaką dostał było krótkie "tak".
A już chwilę później wszedł do komnaty w, której była elfka.
- Jak się czujesz? - Zapytał podchodząc do niej.
- Lepiej. - Powiedziała siadając na łóźku.
- Wybacz, że tak żadko tu przychodzę ale mam obowiązki.
- Panie nie tłumacz się. - Król usiadł na łóżku w, którym jeszcze przed chwilą leżała Tauriel. Elfka spuściła głowę ale król mógł zauważyć na jej policzku mały rumieniec.
- Pamiętasz jak powiedziałaś mi o tym śnie wczoraj? - Zapytał król.
- Tak
- Chciałem Ci powiedzieć...
- Panie wybacz, że przerwę ale to pilne. - Powiedział jakiś elf wchodząc do komnaty.
- Jakim prawem mi przerywasz? - Zapytał spokojnie lecz stanowczo władca.
- Panie sala w której ma odbyć się bal płonie. - Thranduil wybiegł wystraszony. Tauriel rozumiała dlaczego wybiegł. Nie miała do niego żalu i miała zagadkę na kilka następnych godzin.
Pożar udało się ugasić i nikomu nic się nie stało bo spaliły się tylko dwa stoły.
Był już wieczór więc król poszedł do swojej komnaty w, której po chwili pojawił się jego zaufany strażnik.
- Witaj panie - odparł.
- Pomógł byś mi wybrać jakieś dobre szaty na bal? - Zapytał. czasem król pytał go o radę więc nie była to dla niego nowość a znał swojego władcę na tyle dobrze, że wiedział czego ten w danej chwili potrzebuje. Podszedł do szafy króla po czym wyciągnął złotą szatę, która pięknie do niego pasowała.
Ten odrazu chwycił ten pomysł.
- Wiesz co dobre dla twojego króla. - Odparł że śmiechem. - Co ty założysz? - Zapytał.
- Jeszcze nie wiem chciałbym założyć coś olśniewającego. - Odparł elf.
- Weź sobie coś z moich szat. - Powiedział spokojnie Thranduil.
- Nie panie, Nie jestem godzien. - Wyjąkał.
- Zasłużyłeś na to - Wytłumaczył król.
- Dziękuję - Odparł i się ukłonił.
Tym czasem Legolas ubierał się w jasno-zieloną szatę.
I nagle usłyszał pytanie
- Legolasie mogę wejść? - To był głos Arimel.
- Tak. - Gdy elfka weszła ujżała księcia w pięknej szacie ale nie zaciętej do końca przez co widziała jego klatkę piersiową.
Zachwycona nim podeszła i pomogła mu ją zapiąć. Lekko co jakiś czas "przypadkowo" dotykała jego ciała. Chwilę rozmawiali co słyszała Tauriela przebiegająca po korytarzu do swojej komnaty. Ale nie zwróciła na to uwagi.
Gdy wbiegła do swojej komnaty od razu rzuciła się do szafy wybrała piękną sukienkę i buty na obcasie. Ale musiała się też szybko przekąpać.
Kilka minut później na dole zaczęli spotykać się elfowie.
Czekając na wszystkich zaczęły się rozmowy.
Gdy do sali weszła Arimel z Legolasem zaczęło się robić coraz głośniej potem dołączyła Tauriel. Schodziła po schodach w pięknej białej sukni przechodzącej w złoto. Na niektórych elemętach sukni były złote kamyczki.
- Tauriel. - Powiedziała Arimel podchodzłc do niej. - Chciałam cie przeprosić.- Odparła wyrażając skruche.
- A ja chciałam powiedzieć, że pięknie wyglądasz. - Powiedziała z uśmiechem na ustach Tauriel przytulając elfke.
- Nic nie przebije twojej sukienki.
- Kreacja króla na pewno wygra on lubi kombinować. - Zaśmiała się Tauriel.
- Tak wogule widziałaś Króla? - Zapytała Arimel.
- Przed południem potem już nie. - Wytłumaczyła.
Po chwili dołączył do nich książę. razem rozmawiali i się śmiali. I tak minął jakiś czas.
Większość elfów tańczyła ale byli też tacy co siedzieli i rozmawiali jak Tauriel, Legolas i Arimel. minęła już jakieś pół godziny.
Legolas i Arimel latali po parkiecie a Tauriel się rozglądała. zrobiło jej się cieplejsze zobaczyła Thranduila.
Elf stał i rozmawiał z Lottierem ale nie to przykuło już uwagę.
Był on ubrany w złotą szatę. Elfka chciała do niego podejść i poprosić by z nią zatańczyłem ale bała się, że się nie odważy. Ogarnął ją strach ale też radość. Ale prawdziwą radość poczuła gdy podszedł do niej i ukląkł na jedno kolano
- Uczynić mi ten zaszczyt i dasz się zaprosić do tańca? - Tauriel nic nie odpowiedziała tylko Położył swoją dłoń na dłoń króla. Wstał i odgarnął kosmyk rudych włosów z jej twarzy. Gdy zmieniła się muzyką na co nawet nie musieli czekać król poprowadził ją prawie na środek parkietu i obruciła lekko, tak zaczął się ten taniec. Elfka patrzyła w jego oczy a on jej. Elfka czuła jakby zaraz miała eksplodować. Król poruszał się z wdziękiem i co jakiś czas kładł dłoń na jej biodrach. Król też czuł się dobrze. On i Tauriel razem w tańcu tak się zagrali że przetańczyli kilka piosenek bez przerwy i bez słów. Tylko oni, parkiet i muzyka. Chociaż on mógłby z nią tańczyć nawet bez muzyki. Wiedział, że elfy dookoła szepczą, iż król pięknie wygląda gdy tańczy Tauriel i jeszcze te kolory, które tak pięknie do siebie pasowały Tauriel przy nim wydawała się taka subtelna, mała, delikatna. Ale nie zwracał na to uwiagi.
Po balu elfka wróciszy do komnaty uznała, że to najlepszy dzień jej życia.

Legolas i Tauriel Niespełniona miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz